Jakiego koloru jest Morze Czarne?
Zastanawiam się, czy turyści równie chętnie przyjeżdżaliby wypoczywać do Bułgarii nad Morze Czarne gdyby woda faktycznie była koloru nocnego nieba. Wyobrażacie sobie skakać przez czarne fale? Chyba nie bardzo. Na szczęście Morze Czarne wcale nie jest czarne. A może jednak jest…?
To dlaczego nazywa się Czarne? – pytam znajomej Bułgarki. Popatrz sobie na nie w czasie sztormu. Latem ciężko o taki prawdziwy, ale popatrz przy gorszej pogodzie. Zobacz, jaki będzie miało kolor – mówi mi. I faktycznie, któregoś popołudnia zaczyna zbierać się na deszcz, a w końcu przychodzi burza. Wybiegam z aparatem na taras na ostatnim piętrze hotelu. Woda, na co dzień błękitna, tym razem jest ciemnoszara.
Oczywiście naukowa teoria jest inna. Według niej nazwa morza pochodzi od zawartości siarczków, które barwią wodę na czarno. Tylko gdzie są te siarczki przy pięknej pogodzie? Na pewno nie w Złotych Piaskach.
Nie ma ich też w Sozopolu, gdzie woda przy brzegu nabiera odcienia zielonkawego. Tutaj zamiast siarczków mamy glony. Dużo glonów.
Ale najładniejszy, intensywny niebieski kolor Morza Czarnego obserwuję na przylądku Kaliakra. Żadnych glonów, żadnych siarczków, tylko czysta, niebieska woda.
A wy jakie Morze Czarne wolicie? Czarne, zielone, czy niebieskie?

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Przez czarne fale dziwnie byłoby skakać ;), ale pierwsze zdjęcie świetne :). Mogłabyś wmówić nam (tym co nie widzieli), że kolor rzeczywiście jest czarny ;)
Czarne fale, takie naprawdę czarne – że aż piana była ciemnoszara – to widziałam na Bałtyku, gdzieś na fanpejdżu na fejsbuku jest nawet zdjęcie.
A tego dnia morze było naprawdę takie ciemnoszare, dodałam tylko trochę kontrastu do zdjęcia, zresztą widać różnicę w kolorze wody morskiej i z basenu :) Powiem szczerze, że w takie dni widać dopiero naprawdę potęgę żywiołu, bo takie niebieściutkie, spokojne morze wydaje się zawsze takie łagodne…
Otóż to, niebieściutkie wydaje się łagodne – jakie to złudne…
Super, że zostawiłaś ten basen na zdjęciu – świetny kontrast :)
Pozdrawiam:)
Gorzej, że nawet w stanie niebieściutkim łagodnym może zrobić kuku…
Ale i tak uwielbiam pływać w morzu :)
” Karadeniz Karadeniz / Czarne Morze Czarne Morze
Karardi deniz / Czarne stało się twe morze ”
i
” Oy gidi karadeniz / Oj, Morze Czarne,
Sularin ne karadir / jakże czarna jest twa woda,
Senin de benim gibi / czy serce twoje, tak twoje
Yuregin mi yaradir? / jest też pełne ran jak moje? ”
(“Odessa Transfer. Reportaże znad Morza Czarnego”)
Oto moje Czarne:
1. https://lh3.googleusercontent.com/-XBf9j4KBFyg/Tnts8U_Gb5I/AAAAAAAAIVo/YzwPtyZCQl4/s640/P9160074.JPG
2. https://lh5.googleusercontent.com/-Ioz5knFmEvE/TntszoqnF8I/AAAAAAAAIVk/WZfDcEr45Bc/s640/P9160072.JPG
3. https://lh5.googleusercontent.com/-tOw1VVL_yeM/TnttG7LyeiI/AAAAAAAAIVw/TEpI0CpGh4M/s640/P9160081.JPG
Czyli Czarne jest czarne!
Niesamowite zmiany odcieni :)
A to tylko Bułgaria! Ile jeszcze kolorów ma Czarne w innych krajach…? :)
Przepiękne zdjęcia i przepiękne kolory, zachęciłaś mnie do podróży:)
Cieszę się :)
W kurorcie św. Konstantyn i Elena też nie znajdziemy czarnego odcienia, a siarczki to wymysł niektórych badaczy. Przewodniczka z wieloletnim stażem powiedziała zupełnie coś innego, to żeglarze i Grecy tak nazwali ten akwen. Zmienia się jak dr Jekyll i Mr. Hyde. Wprawdzie przez trzy tygodnie nie zaobserwowaliśmy sztormów, a tym bardziej porywistych wiatrów i deszczy, to coś z tej hipotezy może być prawda… Za rok zbadamy to ponownie!
Oj, w św. Konstatynie w czasie złej pogody woda przybiera bardzo ciemny szary odcień, wręcz czarny. Taki właśnie jak na pierwszym zdjęciu :)
morze na Kaliakrze wygląda jak na ukraińskim wybrzeżu koło Iljiczewska! w ogóle uwielbiam Morze Czarne – po prostu jest ładne i ma ten “klimat”. (ja nigdy nie widziałem, żeby było takie, jak na Twoim zdjęciu – ale pewnie kwestia tego, że za każdym razem byłem w lecie! Za to w Rumunii “Czornyje Morie” było… zielone, zupełnie jak Bałtyk ;) )
Ja też byłam w lecie ;)