Tropem Wolanda i jego świty, czyli spacer po Moskwie z Mistrzem i Małgorzatą w ręku
Kiedy zza chmur przebijało się właśnie gorące wiosenne słońce, na Patriarszych Prudach zjawiły się dwie obywatelki. Pierwsza z nich, mniej więcej trzydziestoletnia była ubrana w szarą sukienkę, a jej szyję zdobił zwiewny szal. Druga – nieco starsza, niewysoka – szła...