Jak zanurzyłam się w zaświaty

Krystalicznie czysta woda przyjemnie chłodzi rozgrzaną na meksykańskim powietrzu skórę. Powoli zanurzam się pod jej powierzchnię, miarowo oddychając, coraz głębiej w ten spokojny, błękitny świat. Pod sobą widzę ogromne fragmenty zawalonego przed wiekami wapiennego stropu. Nade mną dyndają nogi dwóch miłośników pływania z maską i rurką. Przede mną Sepul, mój instruktor nurkowania, sygnalizuje pytanie, czy wszystko w porządku. Łączę kciuk z palcem wskazującym w kółko na znak, że nie ma żadnych problemów. Sepul odwraca się i rusza do wnętrza jaskini, a ja, zauroczona, płynę za nim.

Cenote Chikin Ha

Nurkuję w Chikin Ha, jednym z około sześciu tysięcy cenotów znajdujących się na półwyspie Jukatan w Meksyku. Cenote to rodzaj leja krasowego, który powstał wskutek zapadnięcia się wapiennego podłoża w miejscu, gdzie woda wcześniej wydrążyła pieczarę. Utworzona w ten sposób dziura w ziemi daje dostęp do podziemnego systemu jaskiń, spośród których rekordowe mają nawet ponad trzysta kilometrów długości! Szacuje się, że dotychczas zbadano zaledwie jedną trzecią z istniejących cenotów. W wielu z nich można nurkować tylko technicznie, mając duże doświadczenie w nurkowaniu jaskiniowym i specjalistyczny sprzęt. Na szczęście niektóre dostępne są dla osób nurkujących rekreacyjnie, tak jak ja.

Cenote Chikin Ha

Kilka dni przez nurkowaniem w Chikin Ha wybieram się busikiem colectivo z Playa del Carmen do cenote Cristalino. Tego dnia nie planuję nurkować, chcę po prostu spędzić miło czas nad wodą. Cenoty znajdujące się wzdłuż jukatańskiego wybrzeża Morza Karaibskiego stanową doskonałą alternatywę dla osób, którym znudzi się plażowanie i kąpiel w słonej wodzie. Miejscowi zresztą też bardzo lubią spędzać wolny czas nad słodką wodą cenotów, a tych do wyboru jest całkiem sporo. Niektóre to po prostu naturalne odpowiedniki basenów, gdzie płaci się kilkadziesiąt pesos za wstęp i można się popluskać lub popływać z maską i rurką, inne to z kolei niemalże parki rozrywki obudowane infrastrukturą – wejście do nich jest droższe, ale obejmuje zazwyczaj dostęp do kilku cenotów, barów czy sklepików.

Cenote Cristalino

Cristalino jest miejscem pierwszego typu. Nad głównym zbiornikiem wodnym rozłożyło się zaledwie jedno stoisko z napojami i zimnymi przekąskami, w tym kusząco soczystymi owocami. Zrzucam ubranie i w bikini wskakuję do orzeźwiająco chłodnej wody. Kiedy przystaję chwilę na fragmencie zanurzonej w wodzie skały, by założyć maskę, czuję jak coś podszczypuje mnie w stopy. To małe rybki, niegroźne, ale jak ktoś ma łaskotki, to może być zabawnie. W cenotach żyje o wiele mniej ryb, niż w morzu, są też mniej kolorowe, ale mimo to zawsze jest na co popatrzeć. Przepływam od jednego końca naturalnego basenu do drugiego, mijając miejsce, gdzie można skakać ze skał prosto do wody. Jest tak przyjemnie!

Cenote Cristalino

Niesamowita jest to, jak przejrzysta potrafi być woda w cenotach. To dlatego, że zasilane są deszczówką, która powoli przesącza się i jest filtrowana przez wapienne skały, przez co niewiele w niej zawieszonych drobnych cząsteczek. Zarówno snorkeling, jak i nurkowanie w tak czystej wodzie zapewniają więc wspaniałe widoki. Kiedy wpływamy z Sepulem do tunelu, robi się o wiele ciemniej i wydaje się, że otchłań oświetlają tylko dwa snopy światła z naszych latarek, to dzięki doskonałej widoczności mogę wyobrazić sobie, jak duża jest jaskinia, w której się znajdujemy. O robieniu zdjęć pod wodą w tym momencie mogę w zasadzie zapomnieć, do tego trzeba by było mieć profesjonalny sprzęt. Każda próba kończy się kompletnie zamazanym obrazem na wyświetlaczu…

Cenote Chikin Ha

W pewnym momencie to, co mam przed oczami, również robi się zamazane i niewyraźne. Gdybym nie wiedziała wcześniej, że coś takiego może mnie spotkać, pewnie bym się przestraszyła, że coś niedobrego dzieje się z moimi oczami, a tak po prostu rozglądam się z coraz większym zachwytem. Wrażenie jest nieziemskie. Wpłynęliśmy do tak zwanej halokliny, czyli przejściowej warstwy wody pomiędzy wodą słodką na górze, a słoną na dole, która przesącza się z morza. Zamazany obraz spowodowany jest refrakcją, czyli załamaniem się fali światła przechodzącego z ośrodka (wody) o mniejszej do tego o większej gęstości. Stosunkowo niewielki ruch w cenotach sprawia, że granica ta jest dość wyraźna, a występuje na głębokości od dziesięciu do dwudziestu metrów. Próbuję sfotografować Sepula unoszącego się w haloklinie, jednakże i tutaj muszę odnotować porażkę.

Cenote Chikin Ha

Ze względu na bezpieczeństwo Sepul przed nurkowaniem zdecydował, że mam mu dać znać, kiedy zużyję jedną trzecią powietrza z butli. Zanim to jednak następuje, dopływamy do miejsca, w którym nad głową ukazuje się tafla wody. Wokół niej dostrzegam korzenie drzew. To cenote Arcoiris, połączone z Chikin Ha podwodnym tunelem, który właśnie przepłynęliśmy. Bez wynurzania się na powierzchnię Sepul sygnalizuje, że będziemy wracać tą samą drogą. Wyznacza ją rozciągnięta wzdłuż skał niewielka żółta linka, dzięki której trudniej zgubić się w podziemnym, zalanym systemie jaskiń. Po czterdziestu minutach od zanurzenia dopływamy z powrotem do miejsca, gdzie zaczynaliśmy tego dnia. Kiedy przygotowywałam się do nurkowania, Sepul powiedział, że nurkowanie w jaskiniach można albo pokochać, albo nienawidzić. Dlatego pierwsze, co mówię po wyjęciu regulatora z ust, to: Pokochałam!

Cenote Chikin Ha

Nie wiem, czy to zasługa zupełnie nowego dla mnie podwodnego doświadczenia, czy przejrzystej wody, niespiesznego nurkowania w swoim tempie, czy też magii, jaką owiane są cenoty na Jukatanie, ale Chikin Ha jest moim najciekawszym nurkowaniem do tej pory. Z tyłu głowy mam legendy i wierzenia Majów, rdzennych mieszkańców Jukatanu, związane z cenotami. Według nich te naturalne studnie, które ze względu na brak rzek w okolicy stanowiły doskonałe źródło wody pitnej, były tak ważne dla społeczności, że przypisywano im nadprzyrodzone znaczenie. W dawnych czasach uważano tu, że cenoty były bramą do zaświatów.

Cenote Cristalino

Najlepszym przykładem jest Święte Cenote (Cenote Sagrado), nad którym wybudowano potężne miasto Majów – Chichén Itzá. Ma ono ponad pięćdziesiąt metrów średnicy, a na jego dnie znaleziono mnóstwo przedmiotów, takich jak broń, narzędzia, biżuterię, wyroby drewniane. Niektóre z nich pochodzą spoza Jukatanu, co świadczy o wysokim statusie miasta. Znaleziono je na początku dziewiętnastego wieku, kiedy amerykański konsul z Méridy, Edward Herbert Thompson wykupił ziemię, na której znajdowały się ruiny Chichén Itzá i zlecił wypompowanie jak największej ilości wody, a następnie wydobycie mułu z dna cenote, w którym znaleziono dowody składania ofiar nie tylko z przedmiotów, ale także z ludzi. Szkielety ze Świętego Cenote noszą bowiem ślady rytualnych krwawych obrządków Majów. Uważa się, że były to ofiary dla boga deszczu Chaca.

Cenote Sagrado w Chichen Itza

W Chikin Ha nie widzę żadnych przedmiotów złożonych w ofierze, ale podczas drugiego nurkowania zwracam baczniejszą uwagę nie na ogół jaskini, a na szczegóły. Pomaga mi w tym Sepul, co jakiś czas wskazując latarką na ciekawe formacje skalne – na przykład kamienne zasłonki, które kiedyś musiały zwisać ze stropu, zanim ten się zawalił. Można tu też dostrzec skamieliny, takie jak sporej wielkości zastygnięta w kamieniu muszla. Zaglądam w niewielkie zakamarki, podziwiając podwodne i podziemne piękno jaskini. Znowu dopływamy do Arcoiris, tym razem jednak Sepul wybrał drugą trasę, nieco bardziej wymagającą i prowadzącą przez węższe przesmyki. Tak naprawdę obie stanowią części pętli, ale ze względu na fakt, że nie mam żadnego doświadczenia w takim środowisku, instruktor postanowił podejść do nurkowania na luzie i podzielił ją dla mnie na dwa fragmenty.

Cenote Chikin Ha

Gdy wychodzimy z wody, mam banana na twarzy. Sepul, widząc moje zadowolenie, proponuje mi nurkowanie następnego dnia w trudniejszym technicznie cenocie. To z jednej strony kusząca propozycja, ale z drugiej czuję, że mam lekki problem z uchem, a pojutrze mam już lot do domu, więc tym razem rezygnuję. Jestem jednak przekonana, że jeśli wrócę jeszcze na Jukatan, to nurkowanie w cenotach będzie jednym z ważniejszych punktów tej wizyty!

Cenote Chikin Ha

Informacje praktyczne
  • W języku angielskim rozróżnia się dwa rodzaje jaskini: cave i cavern. Cave to jaskinia bez dostępu do naturalnego światła, podczas gdy w cavern naturalne światło widoczne jest zawsze, nawet jeśli bardzo słabo. Nurkowanie w tej pierwszej jest techniczne i wymaga odpowiedniego certyfikatu Cave Diving. W cavern można nurkować mając nawet podstawową licencję Open Water, ale i tak nie poleca się tego osobom z niewielkim doświadczeniem. W przypadku pierwszego takiego nurkowania instruktor powinien poświęcić dużo czasu na wyjaśnienie jego specyfiki i różnic między nurkowaniem w jaskini a w morzu, opisanie sygnałów (jak jest ciemno, rożne rzeczy sygnalizujemy ruchami latarki), halokliny i dokładne nakreślenie zasad. To kwestia bezpieczeństwa!
  • W cenotach nurkuję z Me Dive Center, gdzie płaci się 135 dolarów za dwa nurki. Dostępne są też różne pakiety dla osób, które są zainteresowane większą ilością nurkowań, a także połączeniem nurków w cenotach z nurkowaniem na rafie.
  • Jeśli szukasz bardziej szczegółowych wskazówek dotyczących Jukatanu, kliknij tutaj, by przeczytać zbiór informacji praktycznych!

Mielibyście ochotę dać nura w którymś z meksykańskich cenotów? A może mieliście już okazję to zrobić?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

64 komentarze

  1. Oliwia pisze:

    Pewnie!!!

  2. Monika pisze:

    Ooo, temat dla mnie, idę poczytać :)

  3. Antonina pisze:

    Pewnie, że tak! Tylko najpierw kurs nurkowania musiałabym zrobić ;)

  4. Magdalena pisze:

    Troszkę się boję nurkowania, może niepotrzebnie. Ale muszę przyznać, że prezentuje się nieźle! :)

  5. Monika pisze:

    Ja nurkowałam w Dos Ojos – to było super doświadczenie :)

  6. Izabella pisze:

    Cenota, niezapomniane przeżycie

  7. Anna pisze:

    Pływałam w Lagunie 7 kolorów, podobno piraci mieli tam podwodne kryjówki do swoich skarbów, ale nie miałabym odwagi do nich zanurkować, w cenocie też pływałam, ale nie nurkowałam i bez nurkowania cenoty są piękne i robią wrażenie

  8. Maria Magdalena pisze:

    Oczywiście, że tak :) Jeszcze nie miałam okazji nurkować, narazie tylko snurkowałam. :)

  9. Kinga pisze:

    Nurkowanie w cenotes to jedno z lepszych przeżyć w czasie tej podróży i w ogóle w życiu ❤

  10. Ł | KzP pisze:

    Rewelacyjne doświadczenie! Miejsce wręcz magiczne, taki mały cud natury. Nie bałaś się tak sama w mrocznych głębinach?

  11. Hanna pisze:

    Nie :( Nie jestem najlepszym pływakiem. Ale to nie tylko to. Lekarze nie pozwalają mi pływać ( jeździć rowerem też:( ) Dobrze, że nie zabraniają mi podróżować Niedługo Portugalia !

  12. Paulina pisze:

    Dzyzasss! Totalny hit! Ale bym fooociła! <3 Jak dla mnie to jedna z tych pozycji na liście w Meksyku, którą po prostu trzeba zrobić! Bo inaczej grzech! :-)) Z takich wód śródlądowych marzy mi się też "danie nura" w Thingvellir, między płytami tektonicznymi na Islandii <3

    • Ewa pisze:

      Też fociłam jak szalona ale po chwili zorientowałam się, że zdjęcia nie wychodzą, bo za ciemno. Tam jednak trzeba mieć dobry aparat by wyszły porządne zdjęcia, i lampę błyskową. W Silfrze snorklowałam, niestety danie nura było strasznie drogie, a w dodatku byłby to mój pierwszy raz w suchym skafandrze, więc bałam się, że coś może pójść nie tak i zmarnuję tyle wydanej kasy. Ale snorkeling tez był mega! Widoczność taka, że szok :)

  13. Natalia pisze:

    Wow! Nie bałaś się troszkę? wpadam poczytać na bloga!

  14. Magda pisze:

    Nauczyć się nurkować to moje marzenie, mimo, że wcale nie jestem dobrym plywakiem. Zostawiam jednak marzenie na potem, aż odchowam dzieci i będę uczyć się z nimi :)

  15. Karolina pisze:

    To musiało być niesamowite doświadczenie!
    Niestety ze względu na problemy zdrowotne nie mogę nurkować i bardzo nad tym ubolewam, bo już w tylu odwiedzonych miejscach były nieziemskie podwodne światy, a mi pozostawało jedynie słuchanie opowieści innych i oglądanie zdjęć i filmów. No cóż, muszę cieszyć się z innych, naziemnych przyjemności :)

  16. o, super! :-D co prawda póki co nie nurkuję, ale bardzo chciałbym spróbować (nie wiem tylko, czy problemy ze wzrokiem tego nie wykluczają :-( ) – w cenotach czy np. w szczelinie Silfra na Islandii (jak nie nurkowanie, to chociaż snorkeling – widziałem Twoje zdjęcia stamtąd, są super) też!

    • Ewa pisze:

      Nie odpowiem Ci na sto procent, bo nie jestem lekarzem, ale\w różnych centrach nurkowych, z którymi kiedyś współpracowałam, mieli także maski ze szkłami korekcyjnymi, wydaje mi się też, że można nurkować w soczewkach kontaktowych. Ale pewnie musiałbyś się dopytać dokładniej :) Powodzenia, mam nadzieję, że Ci się to marzenie spełni!

  17. Emilia pisze:

    Jakbym tylko wreszcie przekonała się do nurkowania to na pewno!

  18. Paulina pisze:

    cudo totalne, dałabym nura jak nic! :D i to nie jednego, potem pewnie jeszcze bym ciągnęła całą rzeszę osób do zdjęć hehe <3

  19. Mikołaj pisze:

    Wpis znakomity, tym bardziej, że oprócz ewidentnej inspiracji sortuj praktycznych informacji. Na razie usprawiedliwiam się tylko tum, że to stosunkowo daleko, ale przy takich wspomnieniach to przestaje mieć znaczenie :)

  20. O rany! Mega zazdroszczę, ale też wiem, że nigdy nie odważę się nurkować. Sam wpis rewelacyjny :)

  21. Danka pisze:

    Ciekawy wpis ale zdjęcia są przesliczne i zachecające. Nurkowanie w tych miejscach musi byc fascynujące. Zazdroszczę takich przygód wodnych.

  22. zaneta pisze:

    wow piękne miejsce, fascynujące, brak mi chyba by było odwagi

  23. Pozytywnyskok pisze:

    Cenoty zrobiły na nas ogromne wrażenie, wtedy jeszcze nie nurkowaliśmy ale teraz z chęcią zanurzylibyśmy się w tych podwodnych jaskiniach :D

  24. Tripkiller pisze:

    Super wyprawa. Nurkowanie w takim miejscu to coś pięknego.

  25. Anna pisze:

    fantastycznie!! ja się okrutnie boję nurkowania :(

  26. Murowik pisze:

    Rewelacja! Fanstyczna przygoda :D

  27. whfr pisze:

    Ja uwielbiam nurkować w naszych polskich jeziorach jak Serwy czy Hańcza, ale ten meksyk to musi być przygoda :)

  28. Karolina pisze:

    Ale świetna przygoda! Nigdy nie nurkowałam, ale bardzo chciałabym się nauczyć ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!