Książka w podróży – akcja i konkurs

Uwielbiam czytać w podróży. Książka najlepiej umila mi godziny spędzone w samolocie, autobusie czy pociągu i dzięki niej czas płynie szybciej. Jasne, fajnie jest pogadać ze współpasażerami, ale czasem mam ochotę dla zdrowia psychicznego po prostu się wyłączyć i odpocząć, a lektura bardzo mi w tym pomaga. W każdą podróż zabieram więc co najmniej jedną książkę i nadal zamierzam tak robić. Ale nie wszystkie wrócą ze mną do domu.

Książka w podróży

Jeśli nocujecie w jakims hotelu lub hostelu to prawie na pewno znajdziecie tam biblioteczkę z książkami w różnych językach, pozostawionymi przez poprzednich gości. Pamiętam, jak kiedyś zabrałam ze sobą książkę do Tajlandii, ale zostawiłam ją u kolegi w Bangkoku, kiedy wybieraliśmy się na wypad na wyspy i plaże na południu. Oj, błąd! Trochę się nudziłam na tej plaży i książka bardzo by mi się wówczas przydała. Na ratunek przyszła mi właśnie taka guesthouse’owa biblioteczka. Ratunek marny, bo po polsku nie było nic, a po angielsku jedynie “Zmierzch”. Uwierzycie, że przeczytałam go w dwa dni? :)

Czas na wyznanie. Spodobał mi się i stałam się największą fanką migoczącego w słońcu Edwarda Cullena. Nie no, tak na serio to wyznanie jest inne. Nie umiem się rozstawać z książkami, szczególnie tymi dobrymi, które mi się podobają. Uwielbiam rosnącą biblioteczkę we własnym domu. Do tej pory targałam te książki po przeczytaniu z powrotem z podróży, bo nie chciałam ich zostawiać. Ale przyszedł czas na zmiany, bo żeby książka dalej żyła to trzeba, by brali ją do ręki kolejni ludzie. Czytali, przerzucali kartki, zaginali rogi, a może nawet robili notatki na marginesie.

Dlatego biorę udział w akcji Książka w podróży. W telegraficznym skrócie polega ona na zostawianiu specjalnie oznaczonych egzemplarzy w hostelach, hotelach, guesthouse’ach i innych noclegowniach czy nawet kawiarniach na całym świecie. Potem dodajemy naszą książkę do mapy i mamy nadzieję, że jak ktoś ją znajdzie, to się z nami skontaktuje – w ten sposób możemy śledzić dalsze losy naszej książki. Specjalnie po to została stworzona strona internetowa z mapką. Akcję rozkręcają blogerzy, ale może do niej dołączyć tak naprawdę każdy – wystarczy tylko zostawić gdzieś swoją książkę oznaczona logiem akcji, zrobić jej zdjęcie i dać o tym znać organizatorom. Zapraszamy do zabawy!

Ja swoją pierwszą książkę “Tajemnice wydarte zmarłym” Emily Craig zostawiam w hotelu Be Live Family Lanzarote Resort w miejscowości Costa Teguise na Lanzarote. Na pierwszej stronie wpisuję namiary na siebie i mam nadzieję, że ten, kto ją znajdzie i przeczyta, da mi o tym znać. A może zabierze ją ze sobą dalej w podróż i opisze mi jej los? Na to liczę :)

Was też namawiam do czytania i rozwożenia książek po świecie. Na zachętę mam mały konkurs, w którym można wygrać fajną płócienną torbę z logo akcji. Taką, jak ta środkowa na poniższym zdjęciu (z kolorowym logo).

Torby "Książka w podróży"

Co trzeba zrobić, by ją wygrać? Wystarczy w komentarzu poniżej napisać, jaka przeczytana do tej pory książka zrobiła na Was największe wrażenie i krótko uzasadnić, dlaczego polecilibyście ją innym. Zgłoszenia przyjmuję do końca grudnia, a w styczniu wybiorę zwycięską odpowiedź. Torbę mogę wysłać jedynie na terytorium Polski. Zatem do dzieła!

03.01.2015 – Rozwiązanie konkursu

Konkurs dobiegł końca, a wszystkim, którzy wzięli w nim udział serdecznie dziękuję! Tym razem zwyciężyli Paulina i Michał pokazując, jak jedna książka pięknie wpłynęła na ich życie. Gratuluję :)

Podoba się Wam taka akcja? Czytacie książki w podróży? Jaka przeczytana dotychczas książka jest najbliższa Waszemu sercu?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

25 komentarzy

  1. Agnieszka pisze:

    Fanką Edwarda jesteś od czasów mojego opowiadania konkursowego, wiem to na pewno :P

  2. Ewa pisze:

    Nie, od wtedy jestem fanką Twoich opowiadań :D

  3. NIka pisze:

    Akcje znam ii tez biore w niej udzial. Zgadzam sie, ze ksiazka zyje dopoty, dopoki jest czytana. Lat potrzebowalam, by nauczyc sie z ksiazkami rozstawac, ale dla takiej akcji doprawdy warto. Swietny pomysl z tymi torbami, do skopiowania, oby akcja stala sie coraz bardziej znana.
    Serdecznie pozdrawiam
    Nika

    • Ewa pisze:

      Ja dopiero zaczynam się przyzwyczajać do rozstań. Kiedyś to w ogóle książka była wychuchana, potem zaczęłam zaginać rogi zamiast używać zakładki, a jeszcze potem – o zgrozo! – robić notatki na marginesie czy podkreślać ważne myśli. A teraz będę zostawiać :) Również pozdrawiam :)

  4. Magda pisze:

    Jest mi strasznie przykro, że ta akcja ma miejsce teraz, bo zostawiłam książkę na Samotrace w lecie, w kawiarni na campingu :D No ale zamiast naklejki ma tylko wpis ode mnie :( :D

  5. Agnieszka pisze:

    Haha :)

  6. Ewa pisze:

    Agnieszka, Ty się nie śmiej tylko pisz następne. Wydaj książkę “opowiadania by Ajka”. :) Rozwiozę po świecie :D

  7. Agnieszka pisze:

    Trzymam za słowo!

  8. Chyba najbardziej na nasze życie wpłynęła książka Marty Owczarek i Bartka Skowrońskiego – Byle dalej. W 888 dni dookoła świata. Pokazała, jak zwykli ludzie potrafią podążać za swoimi marzeniami, że nie trzeba być Cejrowskim czy Wojciechowską, żeby zwiedzać świat. Później były kolejne książki, w końcu zakup pierwszych biletów. Od lektury książki minęło trochę czasu, zwiedziliśmy prawie 30 krajów, powstał blog podróżniczy. Dziś nie wyobrażamy sobie życia bez podróży! Równo za tydzień wyruszamy w kolejną – do Indii :)

  9. pewnie będę mało oryginalny, ale wybieram “Wszystko za życie” Jon Krakauer. Po prostu każdy kto podróżuje na własną rękę nie może nie znać tej pozycji. Nie wiem jakby potoczyło się moje życie, gdybym tę książkę dostał w ręce w okolicach końca szkoły podstawowej lub średniej? Lektura ta na pewno postawi wiele znaków zapytania w Waszym życiu dlatego uważam że to prawie obowiązek przeczytać tę właśnie pozycję.

    • Ewa pisze:

      Książki nie czytałam, ale widziałam film. To chyba mało popularna opinia, ale główny bohater drażnił mnie niesamowicie… Może powinnam i książkę przeczytać, żeby porównać.

      • jak dla mnie książka zawsze jest lepsza… chociaż w trakcie lektury tej konkretnej polecam puścić sobie soundtrack z filmu, który jest genialny… nie wiem czemu cię drażnił, ale wg mnie warto przeczytać, żeby sobie porównać.

        • Ewa pisze:

          Drażniło mnie ogólnie podejście do życia. W sensie, że wszystko był w stanie poświęcić, by szukać czego? szczęścia? śmierci? Że nie obchodziło go na przykład, co czują bliscy, czy tęsknią, czy go szukają, że nawet własne życie go nie obchodziło.

  10. kalutka pisze:

    Najwieksze wrazenie zrobila na mnie polska ksiazka, ktora znalazlam w biblioteczce guesthouse w Phuket. Byla to trzecia czesc trylogii Millenium: Zamek z piasku, który runął. Nie spodziewalam sie znalezc ksiazki po polsku, na drugim krancu swiata. Przyznam, ze akurat tej czesci brakowalo mi do zamkniecia trylogii.

  11. Eva pisze:

    “Rules of the Wild” Francesci Marciano. Zakupiona u ulicznego sprzedawcy używanych książek. Bo spodobał mi się tytuł…

    Fantastyczna książka pełna kontrastów, przeczytałam jednym tchem! W tle uderzające obrazy współczesnej Afryki: pięknej i tragicznej, bujnej i gnijącej, raju i piekła. Na pierwszym planie życie tamtejszych imigrantów, nieudolnie próbujących dopasować się do świata, do którego tak naprawdę nie należą. Pośród nich, włoska pisarka Esme i dwóch mężczyzn: Adam, który jako pierwszy pokazuje jej piękno Kenii i Hunter, zniesmaczony okrutnościami tego kraju. Piękna historia o podróży wgłąb siebie, życiowych wyborach i chęci odnalezienia miejsca, które można nazwać domem. Uznana przez New York Times za jeden z najlepszych tytułów wydanych w 1998. Love it! :)

  12. Marta pisze:

    Polecam książkę pt. “Projekt szczęście, autorstwa Gretchen Rubin. Autorka pewnego deszczowego dnia zrozumiała i zdecydowała, że sama spróbuje odkryć tajemnicę szczęścia. Aby tego dokonać, wprowadziła w życie Projekt Szczęście. Postanowiła przez rok w każdym miesiącu skupiać się na określonej dziedzinie, takiej jak małżeństwo, praca, rodzicielstwo, samospełnienie. W styczniu, lutym, marcu… podejmowała nowe postanowienia: by okazywać dowody miłości, kłaść się wcześniej spać, prosić o pomoc, bawić się, nie myśleć o skutkach. Wnikliwie przetestowała największe mądrości świata, współczesne odkrycia naukowe oraz lekcje popkultury na temat tego, jak być szczęśliwym. Wszystko po to, aby do grudnia osiągnąć pełnię szczęścia… Projekt Szczęście zmienił życie Gretchen Rubin, pozwól, aby zmienił i Twoje! Książka wypełniona została różnorodnymi spostrzeżeniami psychologów, pisarzy, poetów i filozofów. Należy do lektur, do których wracamy bez końca w poszukiwaniu spełnienia marzenia o szczęściu.

  13. Też uważam, że to świetna akcja. Uwielbiam czytać i nie wyobrażam sobie życia bez książek – ani w domu, ani w podróży!
    Pozdrawiam, Asia

  14. lady076 pisze:

    “Na ratunek” Nicholasa Sparksa, ciepła, pełna życiowej mądrości i wciągająca swoim klimatem.

  15. migdans pisze:

    The Reef australijskiej autorki Di Morrissey. Książkę czytałam będąc na wakacjach na Wielkiej Rafie Koralowej i z zapartym tchem śledziłam akcję w miejscu, które miałam przed oczami. Książka pokazała, że nawet w takim raju na Withsundays może kwitnąć zło

  16. podróże pisze:

    Podróżuje zawsze z książką – nie ma innej opcji.

  1. 29 grudnia 2014

    […] Ewa z daleko-niedaleko […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!