Pomarańczowo

W Algarve jest tak, że jak się pójdzie do supermarketu, to można kupić pomarańcze. Duże, pomarańczowe (jakże by inaczej :) i jędrne. Innymi słowy, spełniające wszystkie normy Unii Europejskiej. A jak się pójdzie na targ to można znaleźć takie małe, pomarszczone, czasem zielonkawe pomarańczki. Zupełnie niewyględne. Ale pozory mylą!

Algarve

To najlepsze pomarańcze, jakie w życiu jadłam. Słodziutkie i soczyste. Po zjedzeniu takiego owocu zostaje na ustach bardzo przyjemny posmak. Portugalczycy nie eksportują tych małych, nie-unio-europejskich pomarańczy. Zresztą, czemu mieliby się pozbywać czegoś tak dobrego? Wolą je zostawić sobie :)

Algarve

Niewielkie gaiki pomarańczowe rosną sobie na przykład na zboczach Serra de Monchique. To dawny, wygasły wulkan. Gleby wulkaniczne są bardzo żyzne, a jeśli dodamy do tego nasłonecznienie i wilgoć – mamy świetne warunki do upraw pomarańczy. Oczywiście nie są one tutaj rdzenną roślinnością, przyjechały w okresie odkryć geograficznych z Azji. Ale zdążyły już wrosnąć – i to dosłownie – w ten region.

Algarve

Niestety, właśnie dobiega końca główny sezon na pomarańcze w Algarve, który zaczął się już w styczniu. Przyjechałam w zasadzie w ostatniej chwili. Drugi sezon, krótszy, będzie w okolicach września. Więc jeszcze będzie okazja załapać się na pomarańczowe przysmaki w tym roku!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

4 komentarze

  1. Kasia pisze:

    ech, te normy unijne:/ w Katalonii pomarańcze kiepskie, więc sprowadzają z Walencji. Ania, to dlatego tutaj nie pachnie tak “pomarańczowo” jak w Andaluzji;) a szkoda, bo pomarańczowe klimaty mają taką pozytywną energię:) lubię śpiewać, lubię tańczyć, lubię zapach pomarańczy…:)

  2. Jakub pisze:

    Zdjęcie numer dwa super, szczególnie krople wody spadające z pomaranczy / dloni.

  3. Ania pisze:

    Mam podobne doświadczenia jeśli chodzi o małe pomarańczki, na początku myślisz: ale o co chodzi?! w Polsce mamy nawet ładniejsze, a potem się okazuje, że te maleństwa są najbardziej słodkie!
    Ja też żałuję, że i w Andaluzji kończy się sezon na pomarańcze, teraz do śniadania będą podawać soki i…paczuszkę cukru bo nagle zrobią się dość kwaskowate…

    No to Kasia, wiesz już kiedy masz wpaść na śpiewy, tańce i pomarańcze:))

  4. Ewa pisze:

    @Kasia zapraszamy na pomarańcze :)

    @Jakub dzięki, właśnie to, co z tej pomarańczy wycieka, to sok, a nie woda :) Takie są soczyste, że jak się je lekko natnie to od razu cieknie!

    @Ania a dzisiaj byłam w Sewilli i chyba niedługo zacznie się Wam sezon na słoneczniki! Muszę się tam przejechać autem bo takie piękne plenery po drodze, a z autokaru to nijak zdjęcie zrobić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!