Salto de Jimenoa Dos

Salto de Jimenoa Dos jest jednym z trzech wodospadów w okolicach Jarabacoa. Przy Jimenoa Uno kręcono sceny z Jurassic Park, ale wyprawę tam sobie odpuszczamy, bo nie ma czasu. Trzeci z wodospadów, Salto de Baguate, jest najmniej interesujący, wybór pada więc na Jimenoa Dos. Zaraz po śniadaniu łapiemy więc motoconcho i łącznie za 400 pesos w dwie strony jedziemy podziwiać kaskadę.

Santo de Jimenoa Dos

Wstęp na szlak do wodospadu kosztuje nas jeszcze 50 pesos od osoby. Potem idziemy ze dwadzieścia minut wzdłuż rzeki, mijając po prawej stronie małą elektrownię wodną. Trasa prowadzi trochę po kamieniach, a trochę po kołyszących się na obie strony wiszących mostkach z drewnianych desek.

Droga do wodospadu

Sam wodospad ma 40 metrów, 12 metrów mniej niż El Limón i chyba jest mniej malowniczy. Żałuję trochę, że nie mamy czasu na dojście do Jimenoa Uno, ale szlak jest jeszcze bardziej stromy i mokry niż na El Mogote, spacer w tę i z powrotem zająłby nam ponad dwie godziny, a musimy zdążyć na autobus do Santo Domingo. Wracając do Jarabacoa zatrzymujemy się jeszcze na chwilę w dolinie, gdzie rozciąga się niezły widok na otaczające nas góry.

Jarabacoa

A po południu ruszamy autobusem do stolicy. Pierwsze wrażenie nie jest najlepsze – hałas, gwar, ścisk, tłum, chaos, brud… Ale, ale – trzeba dać miastu szansę. Jutro spacer po tzw. Zona Colonial, może nie będzie tak źle ;)

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

2 komentarze

  1. justyna pisze:

    Wlasnie jestesmy w Jarabacoa. Twoj blog jest dla nas wielkim drogowskazem i kompedium wiedzy. Przemieszczamy sie po Dominikanie odwiedzajac wiele miejsc z Twoich postow. Dzis skusilismy sie na rafting, odpuscilismy sobie wodospady. Upajamy sie pieknym otoczeniem gor i chyba pierwszym cywilizowanym miastem na naszej drodze, gdzie jest chociazby supermercado :) Po powrocie z naszego domnikansiego 3 tygodniowego miesiaca miodowego z checia uzupelnimy Twoje posty, szczegolnie w temacie noclegow bo spimy tylko w hotelech/ hostelach niskobudzetowych. Pozdrawiamy!

    • Ewa pisze:

      Dzięki! To super, że moje doświadczenia mogą komuś pomóc :) Jakoś nie kojarzę opcji raftingu, chętnie wzięłabym udział. Nie pisałam o tym wtedy na blogu ale schodząc z El Mogote skręciłam nogę w kostce. Spacer do wodospadu następnego dnia był już sporym wyzwaniem, ale jakoś dokuśtykałam :)
      Będę czekać na nowe info od Ciebie i udanej dalszej podróży :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!