A gdyby tak mieć własną ławeczkę w Central Parku?
Pamiątki z podróży. Kto z nas ich nie przywozi? Czasem są to jakieś bibeloty do postawienia na półce, czasami przedmioty użytkowe, nieraz po prostu wspomnienia. A co zostawiamy po sobie w miejscu, w którym byliśmy? Jakie pamiątki? Dobre słowa? W nowojorskim Central Parku można po sobie zostawić tabliczkę z wyrazami zachwytu na zaadoptowanej ławce. Ta akurat nie jest moja, ale mogłabym się bez problemu też pod tym podpisać :)
Program Zaadoptuj ławkę prowadzony jest przez zarząd Central Parku od 1986 r. W tej chwili około 2000 ławek spośród 9000 znajdujących się w parku jest już zaadoptowanych, chociaż kosztuje to – bagatela – 7 500 dolarów! Za 25 000 zielonych otrzymuje się specjalną, rustykalną ławeczkę. Własną ławkę oznacza się tabliczką z inskrypcją, treść której wymyślamy sami.
I tak niektórzy decydują się na podpisanie ławki swoim imieniem (lub imionami, jeżeli na adopcję ławki decyduje się więcej osób wspólnie), a inni umieszczają na tabliczkach jedynie inicjały.
Ale tabliczki dają pole do większego popisu. Za ich pomocą można równie dobrze złożyć komuś życzenia urodzinowe,…
…wyznać miłość,…
…zdradzić swoje plany…
…i oczekiwania…
…albo po prostu się oświadczyć.
Można napisać, co jest dla nas ważne,…
…zaprosić do skorzystania z ławeczki…
…lub komuś ją poświęcić.
Można przekazać jakąś wiadomość,…
…napisać coś kompletnie niezrozumiałego dla niektórych…
…albo nie napisać nic i pozostawić wyobraźni pole do popisu.
Co umieścilibyście na takiej tabliczce, gdyby jedna z ławeczek z Central Parku należała do Was?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Co za ciekawy obyczaj :-)
“Życie to nie koncert życzeń , więc uważaj, co grasz :-)”
Bardzo ciekawy pomysł. Chętnie bym ‘zaadoptowała’ taką ławeczkę. Nie było by jednak łatwe zdecydować, co na niej napisać, bo za dużo pomysłów przychodzi mi do głowy… :)
Bardzo mi się podoba sam pomysł, podobnie jak w Londynie. Ale tam, np. w regent’s Park jakieś bardziej klimatyczne mi się te tabliczki wydają, te są takie nowoczesne :)
Ooo, w Regents Park jakos nie zwrocilam uwagi na takie tabliczki. Moze 12 lat temu jeszcze ich nie bylo…?
Tu pokazywałam jedną ale jest ich więcej http://cale-zycie-w-podrozy.blogspot.com/2010/11/125-spotkajmy-sie-w-regents-park.html
Tak patrzę na tę z Londynu i poza tym, że te nowojorskie mają ramkę, to w samej tabliczce za bardzo różnicy nie widzę. Za to ławeczka londyńska dużo starsza :)
No mi się właśnie podoba ta prostosa – brak ramek, trochę starawa, z lekkim rdzawym nalotem i stara drewniana ławka. Klimat ;) Ale nie mówię że te z NYC mi się nie podobaja! :)
A w Central Parku tez podobna sa jakies starsze w stylu rustykalnym z tego, co kojarze (adopcja takiej lawki zdaje sie kosztuje tez sporo wiecej), ale chyba zadnej z tabliczka nei zlokalizowalam :)
Świetna sprawa!
Dzięki, że zwróciłaś na to uwagę – za kilka tygodni będę je czytać namiętnie:)
Oj, przyznam, ze troche zazdroszcze :) Pospacerowalabym sobie po Central Parku znowu…
Wpadaj w listopadzie, a coffee’s on me! ;)
Dzieki! Listopad to tak odlegly czas, ze jeszcze nawet zadnych planow nie robie. Na dlugo jedziesz?
Na 6 tygodni z 5dniowa przerwa na Orlando. Zreszta, niedlugo wszystko na nowej stronie bede opisywac;)
6 tygodni to już całkiem fajny kawałek czasu :D
Rewelacyjny pomysł! Też chciałabym mieć taką:)
Kiedyś napisałabym na niej: “Pewnego dnia chciałabym tu powiedzieć “TAK” temu jedynemu”, ale teraz, kiedy “TAK” już nastąpiło, napisałabym przesłanie do wszystkich – i do siebie:
“All our dreams can come true, if we have the courage to pursue them.”
:)
A ja bym wydrapała pod spodem “Indeed” :)
Za każdym razem gdy byłem w Central Parku zastanawiałem się, jak można umieścić na ławeczce taką “pamiątkę”. Teraz wiem, że choćbym bardzo chciał, pewnie nie będę mógł sobie na to pozwolić, ale sama idea jest super. Może w Krakowie na Plantach coś takiego możnaby także zrobić.