Balet Intha znad jeziora Inle
Na pierwszy rzut oka to się ze sobą kłóci. Ciężka praca fizyczna zwykłego robotnika z lekkością, z jaką on ją wykonuje. Niby tylko rybak, ale bardziej jak tancerz baletowy. Niby tylko zdobywa pożywienie, ale robi to z wdziękiem i gracją. Niby tylko wiosłuje, ale wygląda, jakby wykonywał skomplikowany układ choreograficzny. Balansuje na krawędzi chybotliwej łódki niczym wprawny gimnastyk z olimpiady. Nie, myślę, że ten ostatni w takich warunkach wpadłby z głośnym pluskiem do wody.
Lud Intha to około 70 000 osób zamieszkujących brzegi i taflę birmańskiego jeziora Inle. Nazwa Intha oznacza dosłownie Synowie Jeziora. Myślę, że trafniejszej nie ma.
Intha żyją nad jeziorem, na jeziorze i z jeziora. Inle zapewnia im pracę i pożywienie. Każdego ranka rybacy udają się na połów.
Słyną oni ze specyficznej techniki wiosłowania nogą, balansując ciałem na krawędzi ich wąskiej, długiej drewnianej łodzi.
Technika polega na tym, że człowiek staje w tylnej części łodzi na jednej nodze, zahaczając stopą drugiej nogi o wiosło i odpychając się w ten sposób od wody.
Czasem może pomagać sobie też ręką, jednak ten sposób wiosłowania generalnie pozwala mieć obie ręce wolne.
A wypoczęte ręce przydają się przecież do zarzucania sieci.
Uważa się, że taka technika rozwinęła się na jeziorze Inle ze względu na warunki tu panujące. Woda jest bowiem dość mętna i wypełniona wodorostami i innymi roślinami unoszącymi się na i tuż pod powierzchnią.
Pozycja stojąca ułatwia więc rybakom Intha wypatrywanie ryb i przeszkód w wodzie.
Poza nogą i wiosłem, ich narzędziem pracy jest sieć. Może ona być rozciągnięta na specjalnym bambusowym stelażu, który wygląda trochę jak ogromny klosz od lampy.
Stelaż ten razem z siecią zanurza się w wodzie, a kiedy do pułapki wpłyną ryby, można sieć wyciągać, pomagając sobie – a jakże! – nogą.
Inny sposób to rozpięcie sieci na długim, prostym, bambusowym patyku.
Ten sposób łowienia wymaga nie tylko doskonałej koordynacji ruchów, wyczucia równowagi, ale również wielkiej cierpliwości.
Chłopcy nabywają te wszystkie umiejętności już w bardzo młodym wieku. Co ciekawe, technikę wiosłowania nogą wykorzystują tylko mężczyźni, kobiety pływają siedząc na końcu łodzi i wiosłując rękoma.
Jestem pełna podziwu dla akrobatycznych wyczynów rybaków Intha. Sama, siedząc w nieco większej i tylko trochę chybotliwej łódce czuję się dość niepewnie. Nie podjęłabym się chyba wyzwania, żeby stanąć na jej końcu. A co dopiero wiosłować jak… tancerz.

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Niesamowite, a z jaką gracją to robią :-)
Właśnie to jest w tym całym wiosłowaniu naprawdę godne podziwu!