Błękitne Oko, które hipnotyzuje
Stojąc na przeżartej rdzą platformie sprawiającej wrażenie, jakby miała za moment runąć, i wpatrując się w krystalicznie czystą wodę wypływającą z głębokiego źródła w towarzystwie maleńkich bąbelków w ogóle nie zauważam upływu czasu. Z transu wyrywa mnie dopiero głośny plusk, kiedy jakiś śmiałek postanawia wskoczyć na główkę do tej naturalnej studni z lodowatą wodą. Otrząsam się z zamyślenia. Tuż obok mnie przez barierkę przechodzi kolejny młody mężczyzna szykując się do skoku.
Jest ich trzech, ale tylko jeden mówi po angielsku. Vini – ten w czarnych spodenkach, którego nogi przy skokach na główkę śmiesznie wyginają się do tyłu. Jego kuzyn w czerwonych spodenkach skacze jak zawodowiec, za to młodszy kolega musi chyba jeszcze trochę poćwiczyć i chętniej skacze na nogi. Vini od kilku lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale co roku wraca do Albanii na wakacje. Wtedy zawsze przyjeżdża tu, do Błękitnego Oka.
Błękitne Oko to naturalny fenomen, cud Matki Natury. Ze źródła o głębokości ponad pięćdziesiąt metrów bije krystalicznie czysta, lodowata woda. Kolory źródła zmieniają się w zależności od głębokości od intensywnego granatu w najgłębszym miejscu, przez nasycony błękit i zieleń wodorostów, aż po czystą biel tam, gdzie jest zupełnie płytko i widać piaskowo-żwirowe dno.
Źródło zwane po albańsku Syri i Kaltër znajduje się niecałe trzydzieści kilometrów od Sarandy i jest tak naprawdę jednym z osiemnastu źródełek w tej okolicy, na pewno najbardziej widowiskowym. Daje ono początek rzece Bistrica, która przez Jezioro Butrint wpada do Morza Jońskiego na południe od Sarandy.
Jadąc z tego nadmorskiego kurortu mijamy zieloną dolinę pełną nieukończonych domów, by za chwilę wjechać w fantastyczne, dziko wyglądające góry. Droga wije się i wspina, a my przyglądamy się krajobrazom tak zafascynowani, że nieomal przeoczamy niewielki drogowskaz kierujący do Błękitnego Oka.
Tu kończy się asfalt i trzeba jechać jeszcze nieco ponad dwa kilometry, by dojechać do parkingu. Mamy szczęście, bo kiedy docieramy na miejsce, zastajemy tylko niewielką zorganizowaną wycieczkę amerykańskich emerytów, którzy zbierają się do odjazdu i trzech Albańczyków ściągających właśnie koszulki i szykujących się do kąpieli. Podobno w szczycie sezonu potrafią nad tym niewielkim źródełkiem kłębić się tłumy turystów.
– Kilkanaście lat temu w miejscu, gdzie ciągnie się ten wyznaczony szeroki szlak, była tylko wąska ścieżka. Wszędzie dookoła rosły drzewa i nie było barierek. Wtedy był to prawdziwy ukryty skarb. Jeśli nikt tego nie będzie kontrolował to turyści niedługo zadepczą to miejsce i straci ono cały swój urok – wzdycha Vini. W internecie przeczytam potem, że za czasów socjalistycznych do Błękitnego Oka dostęp miała tylko elita. Zwykłemu obywatelowi nie wolno było się tu kręcić.
Błękitne Oko zachwyca mnie nawet w takim stanie, w jakim je zastaję. Intensywne kolory, szmer bezustannie wypływającej z głębi wody, delikatna mgiełka unosząca się tuż nad jej powierzchnią – to wszystko decyduje o magii tego miejsca. Schylam się, by zanurzyć dłoń w wodzie tak czystej, że nadaje się do picia. Zimna. Podobno temperatura zawsze oscyluje wokół dziesięciu stopni Celsjusza.
– Wskakuj do wody! – zachęca Vini.
– Nie ma mowy, przecież jest lodowata! Jak ty to wytrzymujesz? – dziwię się.
– Zimna wydaje się tylko na początku, a potem się przyzwyczaisz. A ja zawsze po takiej półgodzinnej kąpieli czuję się jak młody bóg! Pływanie tu wspaniale odpręża mięśnie, to lepsze niż jakiekolwiek SPA – przekonuje mnie, ale nadal nie daję się skusić.
– Nie mam ręcznika… – próbuję kolejnej wymówki.
– To wytrzesz się moją koszulką – nie poddaje się Vini. Ale nawet to nie przekonuje mnie do kąpieli. Wolę fotografować, jak chłopaki odważnie skaczą do wody z zardzewiałej platformy.
Chwilę później idąc wzdłuż szlaku zaczynam rozumieć, co Vini miał na myśli mówiąc o zniszczeniu tego miejsca. dookoła walają się pieńki ściętych drzew. Kawałek dalej funkcjonuje spora restauracja, dzisiaj prawie zupełnie pusta nie licząc jednego stolika zajętego przez dwójkę młodych ludzi. Podobno w sezonie turyści urządzają sobie w okolicy spore pikniki i niestety potrafią bardzo naśmiecić. Puste plastikowe butelki po coli pływające w źrenicy Błękitnego Oka na pewno nie są ładnym widokiem.
Druga knajpka znajduje się poniżej źródła, w miejscu, gdzie rzeka Bistrica rozlewa się szeroko, tworząc płytkie jezioro. To kolejne wspaniałe miejsce – woda ma tu taką przejrzystość, że doskonale widać każdą roślinkę, każdy kamień i każdą rybę pod jej powierzchnią. Obrazu dopełniają łagodne, pokryte zielenią góry w tle. Sielanka!
Właściciel tej restauracji wybudował w tym miejscu dwa pomosty wcinające się w jezioro, zakończone zadaszonymi platformami. Na każdej z nich stoi kilka stolików. Nie mogę odmówić temu miejscu uroku, podobne wrażenia jak ja ma chyba też albańska młoda para, która wybrała tę urokliwą scenerię na ślubną sesję zdjęciową w plenerze.
Kiedy zbieramy się, by wrócić do Sarandy, na miejscu pojawia się około dwudziestoosobowa wycieczka. Zaczyna robić się tłoczno, szczególnie kiedy każdy chce jak najszybciej dostać się na platformę widokową, która nie pomieści więcej niż kilka osób. Nawet nie chcę sobie w tym momencie wyobrażać, jak wygląda to miejsce w szczycie sezonu, kiedy jednocześnie podjeżdża tu kilka autokarów. Czy czar pryska…? Wolę, by w mojej głowie zostały wspomnienia z magicznego, prawie pustego źródełka o hipnotyzujących kolorach!
Lubicie takie cuda natury? Znacie może inne piękne, malowniczo położone źródła? A może widzieliście już Błękitne Oko na własne oczy? Jeśli tak, to jakie zrobiło na Was wrażenie?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Byliśmy tam w tym roku. I szczerze podziwiam kogoś kto o zdrowych zmysłach…. z własnej, nieprzymuszonej woli chce wskakiwać do TEJ wody ;) Jedno trzeba przyznać… Blu Eye jest piękne.
Hahahah, ja też! Musiałabym mieć chyba suchy skafander nurkowy :)
Jest piekne nawet w deszczu :)
W deszczu musi być wyjątkowo :)
Cudowne miejsce!
:)
Piękne i unikalne miejsce! Niestety turystyka robi swoje…
Niestety… jak w wielu miejscach na świecie :/
Mnie to miejsce bardzo się podoba. Jako pływak mam zawsze pewien respekt do wody, a tym bardziej do tego typu miejsc. Co jednak nie oznacza, że gdybym zrobił rozpoznanie to bym nie skoczył :) Widziałem takie wytwory natury np. na Zielonym Przylądku – jednak tam za bardzo nie ma możliwości oddania skoku, ponieważ “oko” znajduje się w skałach. Jednak gdy się podejdzie i spojrzy się w dół to pięknie widać te kolory.
Myślę, że 50 metrów to wystarczająca głębokość by skakać, nawet na główkę, chociaż masz rację, trzeba celować w najciemniejsze miejsce, bo tam jest najgłębiej. Źródło ma średnicę około 10 metrów. Mimo to ja bym się nie zdecydowała, nie ze względu na sam skok, ale na tę mroźną wodę… brr :)
I must say I am amazed. Byłam w Albanii na wybrzeżu, ale w królestwie betonu i socu czyli w Durres. Wiedziałam, że w pewnych miejscach jest pięknie, ale to co Ty przedstawiasz to jest jakaś niebiańska plaża!
Ja też widziałam tylko wycinek, maleńki skrawek Albanii – Sarandę, Butrint i teraz Błękitne Oko, ale te skrawki bardzo mnie zachęciły do zobaczenia więcej w tym kraju. Bunkrów mało widziałam :)
Piękne miejsce, bardzo urokliwe, chociaż doceniane to jednak niszczone przez ludzi. Ja podobnie jak Ty, z wodą ostrożnie, ale jak się nie umie pływać to co się dziwić ;)
Ja umiem pływać :) Dziwię się, bo zimno strasznie :D
Aż słów brak! Przepięknie!!
:)
A ja chce tam! ;)
Wpadaj! :D
o maj! przepięknie! <3
o wrzesień! :)
To miejsce wygląda jak z bajki!! Jestem oczarowany.
Oj, ja też byłam :)
Fenomenalne miejsce, czuję teraz, że nasz pobyt w Albanii musi być uzupełniony o powrót i zobaczenie tego miejsca, które niestety kiedyś przegapiliśmy :( Fajnie uchwycone skoki :)
Dzięki! A le biorąc pod uwagę Wasze plany to Albania chyba musi poczekać, co? ;)
Co się odwlecze, to nie uciecze ;)
Wygląda zachwycająco.
Takie jest :)
przepiekne zdjęcia!!!
Dzięki!
Magicznie. :)
:)
To ja tam miesiąc byłem i nawet w okolicach Sarandy i nikt mi nie powiedział o tym miejscu :( eh te Albańczyki :P
Niedobre ludzie! :)
Tyle jest ciekawych miejsc na świecie o których nie mamy pojęcia ;(
Na szczęście ludzie piszą o nich na blogach ;)
W Albanii raczej nic mnie szczególnie nie pociąga, ale kurczę, to miejsce jest przepiękne!
Mnie Albania kusiła krajobrazem z bunkrami, a zaskoczyła właśnie tym miejscem :)
Piękne miejsce!
:)
ale ładnie! już chciałam powiedzieć, że chętnie bym wskoczyła, ale doczytałam, że woda lodowata – wiec jednak nie :D
Hahhaha, przed wskoczeniem warto sprawdzić ;)
Niesamowite miejsce! <3 ja na skok do wody też raczej bym się nie skusiła, ale chciałabym to zobaczyć na własne oczy, najlepiej w takich samych okolicznościach - poza sezonem... ;)
Nie chcę sobie wyobrażać, jak wygląda w sezonie. Chociaż ciekawe, czy wtedy jest więcej śmiałków do skakania…
Skoczyłabym! p.s. mam wrażenie, że o niektórych miejscach nie powinno się pisać/reklamować. bo potem zjawia się tłum i kilkugodzinna kolejka
Hah, dokładnie… kiedyś tak miałam w Jordanii, jak dotarłam do pięknego wadi i obiecałam, że nikomu nie zdradzę jej nazwy. I napisałam o wadi na blogu, ale nazwy nie podałam :)
Cudne!
:)
To miejsce jest ekstra :) tylko woda strasznie zimna :)
Pływałeś??? :)
Niestety albo stety nie :) wlazłem prawie po pas i dalej już nie dało rady :) Podobna (choć może ciut cieplejsza) była pod Wodospadami Kravica w Bośni, tam zastosowałem metodę żeby się nie zatrzymywać tylko wchodzić normalnie i było ok, tylko po wyjściu nieco telepało :)
I tak odważnie :D
Bardzo się podoba, miejsce niesamowite. :)
Prawda? :)
:)
piękny błękit!
I te jego odcienie! :)
10 stopni celsjusza? Toż to odmrożeń można dostać ;)
Prawie, prawie… :)
Cudne miejsce! A woda – niesamowita! :D
Hipnotyzująca :D
Niesamowite widoki i równie piękne zdjęcia! To “tytułowe” – naprawdę rewelacja!
Dzięki! Zrobiłam chyba ze dwadzieścia zdjęć w czasie skoków, wybrałam z nich dwa :)
Miejsce zdecydowanie do zobaczenia !!!
O tak! W jeden dzień z Korfu spokojnie można wybrać się na wycieczkę :)
Faktycznie hipnotyzuje! Sprawia wrażenie, że może zassać, jak tam się skoczy! :D
Ja bym się nie odważyła!
Faktycznie, takie wrażenie sprawia. Ale… ciekawostka – nurkowie zeszli na głębokość około pięćdziesięciu metrów i dalej nie mogli bo podobno woda ich wypychała :)
Czyli jak to? Nie pływałaś? Pogubiłem się już w tych relacjach. Ale zamierzasz tam wrócić z ręcznikiem, tak?
Ja nie pływałam. Ja tylko wsadziłam dłoń i mnie to skutecznie zniechęciło :D
Woda wygląda zachwycająco, ale trochę się boję takich akwenów. Nie wiem co tam spotkam i na co trafię;)
Tu raczej strasznych rzeczy poza głębiną nie ma :D
Fenomenalne! aż ciężko to opisać… Teraz to miejsce które koniecznie dopiszę do swoich wypraw. Jak na nie trafiłaś?:) Polecenia, książki, bo wątpię że z przypadku :D
Kiedy dowiedziałam się, że lato spędzę na Korfu, zaczęłam szukać, co ciekawego jest w okolicy. Już nie pamiętam, czy ktoś mi to polecił, czy na jakimś blogu znalazłam :)
Piękne miejsce. Aż chciałoby się tam choć na chwilę przenieść.
PS. Zdjęcia pięknie uchwyciły te piękno
Dzięki! :)
Prawdę mówiąc niewiele wiem o Albanii, a szkoda, bo wnioskując po twoich pięknych zdjęciach – na pewno jest sporo nieznanych masowo skarbów… Ja też wolałabym nie wyobrażać sobie tego miejsca w szczycie sezonu – w ogóle nie rozumiem jak ludzie mogą być tacy nieodpowiedzialni i śmiecić gdziekolwiek…
Ja też nie, czasem mam wrażenie, że niektórym brakuje mózgu :/
Dokładnie tak!
Byłam w Niebieskim Oku rok temu i właśnie trafiłam na moment, kiedy zjechały się te autokaru i cała masa turystów w osobówkach. Mogę powiedzieć, że miejsce nie traci uroku, bo woda nadal jest obłędnie niebieska, są śmiałkowie skaczący z mini pomostu (mam podobne zdjęcie u siebie na blogu, ale Włocha skaczącego na nogi! :-D), ale jest tłoczno i gwarno. Każdy chce zobaczyć Syri Kalter. :-)
A co do śmieci… płynęłam po jeziorze Komanii, długim jeziorze otoczonym górami. O ile widoki były nieziemskie, to w pewnym momencie płynęliśmy przez śmieci. Po tafli wody płynęły śmieci, a było ich ta dużo, że zajęło nam dobre 20 minut, niż zostawiliśmy je za sobą. Niestety, to Albańczycy głównie śmiecą, nie tylko turyści. : -(
Pisząc “turyści” nie miałam na myśli tylko tych zagranicznych. Tak jak rozmawiałam ze sprzedawcami np. lodów czy świeżo wyciskanych soków w Sarandzie, ciągle podobno przeważają turyści z innych regionów Albanii, chociaż udział zagranicznych rośnie. Mimo to nie zdziwiłabym się, jakby miejscowi do syfu też przykładali rękę :( Najważniejsze, by zdać sobie sprawę z tego, że śmiecenie szkodzi…
wow, ale krystaliczna woda…muszę tam kiedyś pojechać
Wygląda kusząco, nic tylko się zanurzyć :) Byłam w Albanii kilka lat temu i największe wrażenie zrobiły na mnie góry, chyba muszę wrócić i poznać inne twarze Albanii :)
Ja też, tyle że ja poznałam jedynie okolice Sarandy, a Albania ma tak dużo więcej do zaoferowania podobno ;)
Przepiękny widok! Bardzo chciałabym zobaczyć to na własne oczy. Uwielbiam takie cuda natury :) Miałam okazję oko z lazurową wodą zobaczyć na Gozo przy Azure Window. Niezapomniany i przepiękny widok, polecam :)
Słyszałam, ale ja jeszcze nie miałam okazji :)
Mnie też zahipnotyzowało :)
Wiele razy czytałem o tym miejscu. Na zdjęciach wygląda przepięknie, nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak cudownie musi wyglądać na żywo :-)
Nam też udało się być w tym miejscu poza sezonem, byliśmy niemalże sami. Mój czterolatek wszedł z impetem do rzeki i po chwili zaczął krzyczeć w niebogłosy, że go bolą nogi! Pierwszy raz zanurzył się w tak lodowatej wodzie. ;-)
Mnie zachwyciły w tym miejscu tysiące motyli i niebieskoskrzydłych ważek, które siadały na przybrzeżnych roślinach. Magiczne miejsce!
Hahahha, wcale mu się nie dziwię, też miałam ochotę krzyczeć z zimna jak tylko rękę zanurzyłam w tej wodzie. Nie mieści mi się w głowie, że ludzie tam pływają :)
też podziwiałam osobiście kilka lat temu
Zbigniew
No dziękuję bardzo! A już się łudziłam, że mnie ominie…
Nie ma lekko! :D
Ewa miejsce nie do opisania coś pięknego aż nie mogę w to uwierzyć muszę to zabaczyć
Polecam, jest wspaniale!
Przyroda Albanii jest oszałamiająca :) góry, lasy, rzeki, tutaj to widać. I kruca bomba, byłem w Sarandzie, ale o takich perełkach mi nikt nie powiedział ze znajomych Albańczyków :(
A to wredni! :)
Ależ mi się tam podoba! Naprawdę chciałbym to kiedyś zobaczyć na żywo! :)
Warto, warto! :)
Bylam tam dzisiaj. Jest przepięknie. Zamoczylam stopy w wodzie żeby się trochę ochlodzic przy temp. 40 stopni ale szybciutko uciekalam bo myślałam że nogi odmroże. Jak oni się tam mogli kąpać? ?
Ja mam ochotę się tam wybrać, czy od Sarandy można tam dojechać jakimś … nie wiem – busem czy coś?
Będziemy na wakacjach w Sarandzie.
Można wsiąść w autobus do Gjirokastry i poprosić o wysadzenie przy drodze do Błękitnego Oka, a potem trzeba przejść chyba ze 3 kilometry. W drodze powrotnej pewnie trzeba znowu autobus łapać albo stopa…
Magiczne miejsce, podziwiałam źródełko i jego otoczenie we wrześniu…
Zdjęcia tego nie oddają. Polecam :-)
To prawda, na żywo jest o wiele piękniej :)
Pięknie opisujesz i zamieszczasz świetna zdjęcia. Pozdrawiam
Dzięki!
Muszę i na pewno zobaczę to na własne oczy