Chalid Al-Chamisi: Taxi
Ci niedobrzy politycy, ta słaba gospodarka, te kiepskie zarobki, ta dzisiejsza młodzież, ci bogaci celebryci, ta ciężka robota… Wydaje mi się, że na całym świecie ludzie narzekają na takie same problemy. Nie inaczej egipscy taksówkarze. Kiedy znajdą w pasażerze uważnego słuchacza, opowiadają, co im leży na sercu. I chociaż kraj zgoła odmienny od Polski, to można powiedzieć, że ogólnie coś nas z Egipcjanami łączy. Problemy.
Jadąc do Egiptu myślimy albo o wspaniałych, starożytnych cywilizacjach, które pozostawiły po sobie ślady w postaci piramid w Gizie czy grobowców w Dolinie Królów, albo o plaży, złotym piasku i drinkach z palemką. Rzadko rozmyślamy o ludziach i ich codziennych sprawach. Dlatego lektura książki Chalida Al-Chamisiego wydaje się być ciekawa, bo pokazuje on Egipt od środka. Egipt, którego próżno szukać w katalogach biur podróży.
Książka składa się z niemalże sześćdziesięciu opowieści kairskich taksówkarzy. Autor, jako mieszkaniec stolicy Egiptu, jeździ nimi często i kiedyś postanowił spisać te najciekawsze historie, zebrać je w całość i wydać w postaci książki. Pomysł naprawdę nowatorski i ciekawy, pokazuje ludzi bez cukru i lukru, ich małe i duże tragedie (częściej) czy radości (niestety rzadziej).
Taxi na samym początku mocno mnie wciągnęła, bo interesują mnie kraje nie tylko od tej strony najbardziej turystycznej, a tutaj miałam prawdziwy świat, którego mi samej nie było dane odkryć. Owszem, jeździłam w Kairze taksówkami, ale poza jednym wyjątkiem, kiedy taksówkarz mówił bardzo dobrze po angielsku, nie było mi dane nikogo zrozumieć. Al-Chamisi odkrywał więc przede mną nieznany świat.
Po jakimś czasie poczułam przygnębienie. Niestety w Kairze ludzie mają mnóstwo powodów do narzekań – jak wszędzie. Jednak Al-Chamisi opisuje mnóstwo bardzo smutnych historii, głównie związanych z brakiem pieniędzy, z ciężkim losem, z biedą. Taksówkarze muszą spłacać raty za samochód, długi, muszą utrzymywać rodzinę, są rozgoryczeni, zrezygnowani albo zezłoszczeni. Jest to przykry obraz tej grupy.
Ale nie tylko o sobie opowiadają kierowcy zdezelowanych aut. Oni opowiadają też o innych pasażerach, których wozili. W ten sposób czytamy historię o kobiecie, która wsiada do wozu skromnie ubrana z nikabem na twarzy, a wysiada jako seksowna, umalowana uwodzicielka. Dyskutują na tematy polityczne, religijne, gospodarcze. Przedstawiają różne punkty widzenia, snuja teorie spiskowe, prezentują wywody filozoficzne.
Jakby się zastanowić, to chyba w każdym kraju można byłoby napisać taką książkę. Weźmy taksówkarzy w Portugalii. Pamiętam, że oni też byli niesamowicie gadatliwi i nie przeszkadzało im nawet to, że pasażerowie ledwo ich rozumieją. Tam też politycy byli źli, gospodarka chyliła się ku upadkowi, moralność w społeczeństwie sięgała bruku, a oni sami zarabiali grosze. Jednak To Al-Chamisi pierwszy wpadł na taki pomysł, by pokazać kraj z punktu widzenia kierowcy taksówki i bardzo mi się to podoba.
Uważam, że książka jest godna polecenia. Warto przed wyjazdem do Egiptu popatrzeć, jak swój własny kraj postrzegają zwykli ludzie, jak żyją, co myślą i co ich trapi. Dlatego, że pozwala ona trochę inaczej spojrzeć na kraj będący jedną z najpopularniejszych destynacji turystycznych.
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Ciesze się, że Ci się książka podobała :)
Tak – jakbyś chciała ją zostawić na skrzynkach pocztowych w kamienicy to sama bym ją zabrała :)
Nie planuję jej porzucać ;) Ale pewnie trafi na sprzedaż bo robię książkowe porządki
A zanim wystawisz na sprzedaż publiczną to podeślesz mi co tam masz? Być może poproszę Cię o zachowanie dla mnie – Taxi np. chętnie odkupię :)
To jedna z moich ulubionych książek, które ostatnio czytałam:) I masz rację, coś podobnego można byłoby napisać w jakimkolwiek kraju. Do dziś żałuję, że nie zapisywałam tych wszystkich historii opowiadanych mi przez taksówkarzy w Polsce:)
Ja żałuję, że nie do końca rozumiałam portugalskich taksówkarzy… Opowiadali zawsze z jakąś taką pasją, nie przejmując się zupełnie, że pasażer czasem niewiele kuma :)
OK dam znać jak już ogarnę temat :)
Spoko, poczekam cierpliwie :)
Narzekanie to polska specjalność. Nigdy nie słyszałem, aby ktoś z ubogiego kraju narzekał, a ma o wiele gorzej
Nie tylko polska. W Portugalii – uwierz mi – też sporo narzekają. W Bułgarii też. A jak widać na przykładzie tej książki – w Egipcie też. A to kraj uboższy od Polski…