Churros wcale nie takie hiszpańskie?
Znacie churros? Te obłędnie słodkie kawałki ciasta smażonego na głębokim oleju, nierzadko podawane z czekoladą. Takie, że aż palce lizać! Typowo hiszpański przysmak znany jest też w krajach Ameryki Łacińskiej. Popularna teoria mówi, że churros zostały wymyślone przez hiszpańskich chłopów i są tradycyjnym ciachem pochodzącym z tego regionu świata. Ale czy aby na pewno?
Zabiorę cię na churros. W piątki sprzedawane są koło meczetu – proponuje mi Jagoda, kiedy odwiedzam ją w Ammanie. Bez jaj, co te typowo hiszpańskie słodycze robią tu, w Jordanii?
Jagoda zaskakuje mnie stwierdzeniem, że być może churros wcale nie są tak hiszpańskie, jak się wszystkim wydaje. Być może pojawiły się w Hiszpanii wraz z Maurami, którzy przywieźli technikę ich smażenia z Bliskiego Wschodu.
Okazuje się, że podobne słodkości można spotkać w Iranie, gdzie nazywają się bamieh, w Turcji (tulumba tatisi) czy właśnie w Jordanii. Tutaj mówi się o nich balah al-sham (w wolnym tłumaczeniu słodycze z Damaszku) lub karabej halab.
W piątkowe popołudnie idziemy na stoisko, gdzie za jakiś śmieszne pieniądze kupujemy sobie po jednej „pałeczce”. Jest gorąca, smakuje jak lepki cukier. Zaskakuje mnie to, że nie jest zbyt tłusta – a przecież chwilę temu się smażyła. Zajadamy się z Jagodą, ja próbuję robić zdjęcie, słodycz cieknie mi po rękach, kapie na torebkę.
Na stronie The art and mystery of food znajduje jedyny jaki znalazłam w internecie dość obszerny artykuł wspominający o możliwości, że churros mogą mieć korzenie bliskowschodnie. Ciekawy, analizujący dawne receptury i różnice w sposobie przyrządzania tych przysmaków. Warto zajrzeć, jeśli kogoś temat zainteresuje.
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
nie ważne jakie,ale ważne że są pyszne :)
Po raz pierwszy jadłam takie “prawdziwe”, długie churros, a nie te smutne z mrożonki w tym roku. Nawet mi smakowały, chociaż dla mnie to ciut za ciężkie
Smaczne, ale za dużo nie da się zjeść :)
wyglądają smakowicie. Muszę kiedyś skosztować, a jak widzę miejsc gdzie mogę je spotkać jest wiele
Szansa jest spora na ich znalezienie ;)
Jakie by nie były to za nimi nie przepadam… zbytnio ociekają tłuszczem ;-)
UWIELBIAM!
Chyba by mi smakowały. Poszukam przepisu. Dzięki za inspiracje.
Są przepisy w internecie, daj znać, jak wyszło :)
Bardzo ciekawa strona. Podobienstwo widac golym okiem, ale ciasto to zdaje sie ten bliskowschodni ulepek, nie porzadne parzone churros?
Oooo zaskoczyłaś mnie, nie wiedziałam, że churros się parzy? Jak dla mnie te jordańskie smakowały bardzo podobnie jak te, które jadłam na Majorce :)
Nigdy nie miałam okazji ich spróbować -czy churros są słodkie czy raczej neutralne w smaku jak np. ptysie?
Słodkie, a czasem nawet bardzo słodkie.