Czerwoną Błyskawicą w kierunku Sóller
Niektórzy nazywają go Czerwoną Błyskawicą, ale to trochę tak jak ze świnką morską – ani to świnka, ani morska. Podobnie ten pociąg nie jest ani czerwony, ani tym bardziej szybki. Składy jeżdżące po zabytkowej linii kolejowej łączącej stolicę Majorki, Palma de Mallorca, z malowniczo położonym na zachodnim wybrzeżu wyspy Sóller są brązowe i bardzo powolne. To ostatnie jest jednak wyłącznie zaletą – każdy na pokładzie może nacieszyć się rewelacyjnymi widokami wzdłuż trasy w czasie trwającej godzinę podróży.
Licząca sobie ponad sto lat linia kolejowa nie została wybudowana dla turystów, lecz dla mieszkańców Sóller, by skomunikować to dość odizolowane górskim łańcuchem Tramuntana miasto ze stolicą wyspy.
Ze względu na położenie w górskiej dolinie miasto nigdy nie było łatwo dostępne. Jednocześnie panujący tu mikroklimat sprzyjał i nadal sprzyja uprawie cytrusów, głównie pomarańczy. Rolnicy, którzy chcieli sprzedawać swoje zbiory na targu w Palmie musieli znosić trudy kilkudniowych podróży przez góry. Kolej niezwykle ułatwiła im życie.
Dzisiaj dostępne są drogi i tunele przez góry, zatem pociąg obsługuje głównie turystów i jest niemałą atrakcją.
Skład opuszcza dworzec w Palmie, mija przedmieścia i podąża dalej przez równinę pełną migdałowców i drzewek oliwnych aż dociera do stromych zboczy łańcucha Tramuntana.
Następnie przebija się przez góry, czasem wzdłuż zboczy, innym razem przez ciemne, nieoświetlone tunele wydrążone w skałach. To tutaj można poczuć prawdziwą radość z jazdy i podziwiania widoków, kiedy dotrze się do zjawiskowej doliny w środku której ukryte jest miasteczko Sóller.
Dolina wokół Sóller pełna jest drzewek pomarańczowych, a te nie tylko urokliwie wyglądają, ale też obłędnie pachną w czasie kwitnienia. Słodki zapach wydaje się wręcz lepki, kręci się od niego w głowie gdy spaceruję uliczkami miasta. Na wielu drzewkach w maju dostrzec można zarówno kwiaty jak i dojrzałe, soczyste owoce. To zachęca, by przystanąć gdzieś i napić się świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego.
Samo Sóller to niewielka mieścina, spacer po której nie zajmuje dużo czasu. Idąc od dworca w kierunku wybrzeża dochodzimy do głównego placu pełnego kawiarenek i restauracji. Nad wszystkim góruje sylwetka przepięknego kościoła.
Stąd warto skręcić w jedną z wąskich uliczek i pobłądzić między domami w kolorze piaskowca z charakterystycznymi dla Majorki zielonymi okiennicami.
W okolicach maja w licznych oknach ostrzec można dwie wiszące obok siebie flagi: czerwony krzyż na białym tle i biały półksiężyc na czerwonym tle. Symbolizują one walki o miasto, jakie stoczyli mieszkańcy broniący swoich domostw przed najazdem tureckich i algierskich piratów. Szczególnie wspomina się tu bohaterstwo kobiet, które chroniły swe rodziny i domostwa, biorąc czynny udział w bitwach. Z tej okazji w maju w okolicy odbywają się najprzeróżniejsze festyny.
To właśnie ze względu na ciągłe ataki piratów Sóller nie leży nad samym morzem. Podobnie ma się sprawa z wieloma innymi miejscowościami na Majorce. Na wybrzeżu ulokowane zostały niewielkie osady służące za porty, a miasto właściwe znajduje się kilka kilometrów w głąb lądu. Dzięki tej strategii miasta były nieco bezpieczniejsze.
Rolę portu pełni tutaj miejscowość Port de Sóller, do której z Sóller prowadzi szeroka droga. Dużo ciekawiej jest jednak przejechać się łączącym obie miejscowości zabytkowym drewnianym tramwajem, który przejeżdża między innymi przez gaje pomarańczowe.
W Port de Sóller do spaceru zachęca niebrzydka plaża i położona wzdłuż niej promenada, a także absolutnie piękny port pełen żaglówek i drogich jachtów. Warto zatrzymać się w którejś z nadmorskich restauracji by skosztować świeżej ryby.
Do Port de Sóller dotrzeć można również łodzią lub statkiem z Sa Calobra, niewielkiej ale bardzo malowniczej zatoczki położonej nieco bardziej na północ.
Miejsce to znane jest z tego, że w tej okolicy do morza uchodzi wielki wąwóz Torrent de Pareis.
Kanion dostępny jest dla turystów, przy czym po początkowym odcinku mogą spacerować wszyscy turyści, ale by zapuścić się głębiej należy być przygotowanym na wspinaczkę i wędrówkę górską. Wysokie, surowe skały dominują nad niewielką kamienistą plażą. Cudowne miejsce na spacer i odpoczynek!
Dotarcie do Sa Calobra to przygoda sama w sobie, która dostarcza niezłej dawki adrenaliny. Wybudowana w 1932 roku droga wije się niczym wąż między skałami. Serpentyn i ostrych zakrętów jest tu co niemiara – podobno na dwudziestokilometrowym odcinku trasy jest ich ponad 300.
Jednym z tych zakrętów jest słynny krawat, czyli pętla o kącie 270 stopni. jazda tym odcinkiem to swego rodzaju wyzwanie dla kierowcy, ale też ogromna przyjemność :)
Jeśli interesują Was inne ciekawe widokowo trasy kolejowe, zajrzyjcie na fajne zestawienie na blogu Kami, w którym znalazła się również trasa z Palmy do Sóller (po angielsku).
Lubicie jazdę pociągiem? Jakie znacie najciekawsze trasy kolejowe? A może jechaliście już Czerwoną Błyskawicą?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Od razu stanęła mi przed oczami hiszpańska Denia..tam wybrzeżem, tuz za skalistymi zboczami gór “mknie” miedzy drzewkami pomarańczowymi mały pociąg.. Aż do Alicante :) tamtym byłam zachwycona, choć jesienią pomarańcze już tak nie pachnialy.. Chęć na tę Majorkę mnie naszła. Dziękuję :)
A to nie znam! Mnie za to naszła chęć na ten Twój pociąg :)
Kanion miedzi w Meksyku, super
Nie znam zupełnie, trzeba będzie coś poczytać :)
West highland line! Marzyła mi się na te wakacje, ale czasowo wyszło inaczej, może w przyszłym roku. jedzie się m.in. wiaduktem glenfinnan, czyli tym, po którym w filmach jedzie ekspres do Hogwartu ;D
I jak Majorka jakoś nigdy mnie nie ciągnęła, kojarząc się raczej z imprezowniami dla turystów, tak po obejrzeniu zdjęć…noo, dopisuję do listy! :D
Cieszę się! Od dawna staram się walczyć ze stereotypem nudnej, plazowo-imprezowej Majorki (choć zanim tam pojechałam to sama ją za taką uważałam) :)
Polecam miejscowy sok z pomarańczy na trasie tej wycieczki, w tej knajpce po lewej na zdjęciu szczególnie :)
Miejscowy sok jest najlepszy! :)
Droga do Sa Calobra jest fantastyczna!
Nie przeczę :)
to następnym razem :-) tym razem nie pojechałam bo szkoda było mi a) kasy b) czasu
Buuuuuuuu ;)
czym najtaniej i skad mozna sie tam dostac? Mam do zagospodarowania jakis weekend i nie bardzow iem na co się zdecydować ;)
Karol, AirBerlin lata w sezonie pewnie kilkanaście razy w tygodniu z Berlina, zarówno Schoenefeld jak i Tegel. Pewnie coś się da znaleźć. Poza sezonem też kilka razy w tygodniu. Jakie tanie linie to nie wiem na pewno, bo się nie orientowałam :)
Byłem , jechałem.
Ja też :)
ostatnio Bernina Express pobiła u mnie dotychczasową najpiękniejszą – the Coast Starlight (zachodnie wybrzeże USA). Będę szukać dalej :)
Nie znam ani jednej, ani drugiej. Może kiedyś :)
Bardzo fajny post! Uwielbiam tematykę pociągową, a o Majorce wiem tyle, co kot napłakał.
No to już wiesz ciutkę więcej ;)
Czewona blyskawica :) Chociaz te 100 lat temu pociag mogl uchodzic za blyskawice, szczegolnie w porownaniu z innymi srodkami transportu przez gory. Kazdemu polecam przejazdzke tym pociagiem.
Tak, te sto lat temu to pewnie wydawało się, że pędzi na złamanie karku :)
A czy ten pociąg robi takie charakterystyczne tuk, tuk, tuk, tuk…? I czy emeryci oraz Azjaci nie hałasują za bardzo?
Pociąg robi wziuuuuuuuu, w końcu to błyskawica ;) Nie zauważyłam szczególnie hałaśliwych emerytów i Azjatów…
Na Majorce jeszcze mnie nie było i szczerze mówiąc – wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu Czerwonej Błyskawicy! ;) Na pewno zdecydowałabym się na taką przejażdżkę – to naprawdę musi być niesamowita przygoda, a widoki – przepiękne! Opis kwitnących drzewek cytrusowych pobudza wszystkie zmysły, natomiast kręta droga do Sa Calobra trochę mnie przeraża… ;) Świetny wpis! :)
Dzięki! Majorkę bardzo mocno polecam, najlepiej na początku lub końcu sezonu (kwiecień, końcówka września czy początek października)
jejku, ta Majorka to perełka jakaś! u nas tylko się o plazach mówi, a tu jak nie pociągi fajne (tuk tuk!) to jeszcze widoki niczego sobie, a i zwiedzac chyba tez co jest! Chyba trzeba się przemóc i tam wybrać! dzięki za podlinkowanie :)
Bakłażan za linka :P A tak na serio, to tak jak pisałam wcześniej, Majorka ma sporo do zaoferowania, nie tylko imprezy i plaże :)
To mi się przyda! Planowałem zobaczyć katedrę w Palmie i zastanawiałem się czy znajdę coś jeszcze interesującego na wyspie. Twój wpis wszystko mi wyklarował :)
Aaaaa to poczytaj więcej! Pisałam o Valldemossie, jest piękne Andratx, są genialne jaskinie… na Majorce jest co robić :)
Ewo. Jak się czyta te dziwne nazwy majorkańskich miejscowości z “x” na końcu? takie jak np. Andratx.
To “tx” czyta się mniej więcej jak “tsz” :)
Fantastyczna fotorelacja i oczywiście treść wpisu także:) Aż chciałabym się przenieść teraz w taki wspaniały klimat i zerwać pomarańczę z drzewa;)
Dziękuję :D
Wspaniałe zdjęcia, miło tak powspominać, uwielbiam Majorkę :)
Dzięki :)
Witam mam pytanko ile kosztuje rejs z Sóller do Sa Calobra w dwie strony >>
Niestety nie wiem :)
Właśnie wróciliśmy z Majorki. I właśnie przypadkiem trafiłam na Twojego bloga. Fantastyczny. Jaka szkoda, że nie wcześniej. Ale teraz poczytam i “ugruntuję” :) Mieszkaliśmy w Alcudii – bardzo plażowej. hotele, hotele… knajpki, tysiące sklepów z “pamiątkami” (głównie chińskimi). ale jeśli traktować hotel jako miejsce wypadowe, to fajnie trafiliśmy. wynajętym na 4 dni samochodem zwiedziliśmy fajne miejsca. Byliśmy też w Soler , niestety bardzo krótko, Sa Colobra bajeczna, Valldemossa koniecznie. Oczywiście Palma – warto dojść do Es Baluard – twierdzy przebudowanej na muzeum sztuki nowoczesnej. W ogóle sztuka jest wszędzie. Z przyrodniczych piękny jest półwysep Formentor, ale, mimo, że to październik, straszne tłumy. Warto dojechać do pierwszego głównego punktu widokowego a dalszą podróż odpuścić. Gdyby nie to, że udało nam się zawrócić na wąskiej szosie, utknęlibyśmy na dwie godziny. Byliśmy tylko tydzień, za krótko. Polecam Majorkę na dłużej. Barbara.
Tak, pamiętam Formentor i problem z zawróceniem stamtąd :) Majorka ma naprawdę wiele do zaoferowania. Cieszę się, że blog się podoba :)
Wybieram się na Majorkę 28.03 na 4 dni i właśnie próbuję zaplanować pobyt. Niestety nie będziemy wypożyczać samochodu, co trochę przemieszczanie się po wyspie nam utrudnia. Myślałam, żeby jeden dzień poświęcić na pociąg do Soller. Jedyne, co przeraża to trochę cena. W jedną stronę 22Euro do przeżycia, ale trzeba jeszcze wrócić. Dlatego zastanawiam się, czy nie będzie taniej wrócić z Soller taksówką (będziemy w 4 osoby). Wiesz może ile by mogła kosztować taka taksówka?
Niestety nie znam zupełnie obecnych cen taksówek na Majorce :(
Bilet łączony: Palma – Puerto de Sóller – Palma: pociąg i tramwaj: 30 Euro. Ewentualnie można wrócić zwykłem Autobusem do Palmy za 3,20 E. Może się komuś przyda w przyszłości. ;)
Dzięki!!!
Witam
Wybieram się na Majorkę 26 marca na 3 dni. Porównując rozkłady pociągu oraz tramwaju widzę, że na ewentualną przesiadkę jest tylko 10 min. Czy z pociągu na tramwaj przesiada się na tej samej stacji (nie mogę znaleźć adresów stacji tramwajowych w Soller i Port Soller) ? Ile czasu sobie zarezerwować na zwiedzanie Port Soller i ewentualnie Soller? / Pozdrawiam
Przystanek tramwajowy jest zaraz po wyjściu ze stacji kolejowej, więc jeśli pociąg się nie spóźni to 10 minut wystarczy na pewno. Ja bym przeznaczyła minimum pół dnia na Soller i Port Soller, a jeśli ktoś lubi zwiedzać powoli to nawet cały dzień. Udanej podróży!
Cześć! Jestem na Mallorce, dzięki Twpjemu wpisowi wczoraj odwiedziliśmy Sòller ?
Mam nadzieję, że się podobało? :)
Cześć, wybieram się na Majorkę i myślałam, żeby jakieś 4-5 dni spędzić w okolicach Alcudii (plaża + zwiedzanie), jakieś 3 dni w okolicy Soller, i jeszcze chciałabym zobaczyć Palmę. Nie wiem, jak to rozplanować, właśnie jeśli chodzi o liczbę dni w poszczególnych miejscach. Wypożyczę samochód, więc nie będzie problemów z przemieszczaniem :) Co można zobaczyć w tak krótkim czasie i co jest najładniejsze, co najbardziej oddaje miejscowy klimat? Wystarczy jeden dzień na Palmę czy co najmniej dwa..? proszę o podpowiedź :)
Okolice Soller zdecydowanie – myślę, że taki plan z takim rozkładem jest dobry. Warto też zobaczyć Valldemossę i małe miejscowości na zachodzie Majorki. W Palmie, o ile pamiętam, może być problem z parkowaniem. Jeden dzień moim zdaniem wystarczy na główne atrakcje, drugi żeby sobie po prostu pospacerować po miescie ewentualnie :)
Dziekuje za wpis bardzo konkretny I latwiej sie podejmuje decyzje po przeczytaniu Pozdrawiam
Cieszę się! Pozdrawiam :)