Galta pod panowaniem małp

W indyjskim Radżastanie, niedaleko Jaipuru jest takie miejsce, o którym przewodniki piszą niewiele. Nie bardzo rozumiem, dlaczego. Opanowany przez małpy kompleks świątynny w Galcie leży tuż obok miasta, ale dojazd do niego prowadzi nieco okrężną drogą – około 10 kilometrów na wschód od Jaipuru. Wystarczy poświęcić pół dnia, a na pewno nie będzie to czas stracony.

Galta

Zaraz po wejściu na teren świątynny trafiamy na duży dziedziniec z rozłożystym, zapewniającym dużo cienia drzewem i kilkoma świątyniami dookoła. Pod drzewem zazwyczaj siedzi ktoś, kto pilnuje obuwia, bo do świątyń hinduskich wchodzi się boso.

Galta

Do świątyń prowadzi zazwyczaj kilka schodków. Buty warto zostawić u pilnującego, bo jeśli weźmie je się ze sobą i zostawi przed samym wejściem do świątyni, to jest duża szansa, że po wyjściu już się ich nie znajdzie. Będą służyły tutejszym małpom jako zabawki.

Galta

Małpki może i wyglądają niewinnie i uroczo, ale bardzo chętnie robią małpie figle.

Galta

Zdarza się, że podbiegają do turystów i bezczelnie wyciągają im rzeczy z plecaków, torebek czy kieszeni. Trzeba się pilnować.

Galta

Świątynie, choć opanowane przez małpy, są nadal czynne. Co jakiś czas rozlegają się tu modły, odprawiane w jednej z nich i puszczane przez głośniki na całym terenie.

Galta

W każdej z nich stoi posążek jednego z wielu bóstw, którym Hindusi oddają cześć.

Galta

Część kompleksu wybudowano tak, że wygląda, jakby wyrastał prosto ze skały. Obok tej budowli prowadzi ścieżka do świętych źródełek i kolejnych świątyń, położonych na zboczu i szczycie wzgórza.

Galta

Święte stawy są trzy. Dawniej dolny staw służył wyłącznie mężczyznom, środkowy kobietom, a górny świętym małpom. Woda w nich była podobno krystalicznie czysta. Dzisiaj ma przepiękny, głęboki zielony kolor.

Galta

Obecnie kobiety mogą korzystać ze źródła mężczyzn, kiedy nie ma ich w pobliżu, jednak kiedy mężczyźni przychodzą zażyć kąpieli, kobiety nie mogą im towarzyszyć.

Galta

Po ominięciu źródełek ścieżka zaczyna prowadzić pod górę. W upale ciężko się wspinać, ale warto, bo widoki stamtąd są naprawdę ładne.

Galta

Po drodze można spotkać odpoczywających w cieniu braminów.

Galta

A na samej górze stoi najważniejsza tutejsza świątynia – świątynia Boga Słońca.

Galta

W środku można – oczywiście za niewielką “dobrowolną” opłatą – dostać błogosławieństwo w postaci pomarańczowej kropki na czole miedzy oczami.

Galta

Figurki w świątyni, wyglądające jak porcelanowe lalki, są niesamowicie kolorowo przystrojone.

Galta

Ze świątyni jest też genialny widok na cały Jaipur. Miasto, jak widać podpełza wręcz do samego podnóża góry.

Galta

Stojąc tutaj można też sobie uświadomić, jak wielkie to miasto. I jak zakurzone. Nie tylko dla samej świątyni, ale też dla takich widoków naprawdę warto się tu wspiąć.

Galta

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

12 komentarzy

  1. Ajka pisze:

    Ha! Jakie małpy! Nie wyglądają miło ani słodko, wygladają na cwane wydry :P Piekne miejsce, piękne!

  2. Ania pisze:

    Czyli powiedzenie “ty malpo” jest jak najbardziej uzasadniona obelga:) Najpierw widzialam zlosliwce na Gibraltarze, a teraz te “slodziaki” w Indiach…Nonononon…:)

  3. Ewa pisze:

    @Ajka cwane, przebiegłe, ale też bojaźliwe :)

    Chciałam jednej z bliska zdjęcie zrobić. Wycelowałam w nią obiektyw, wciskam migawkę, żeby złapać ostrość, a ta małpa jak na mnie nie skoczy! Nie spodziewając się tego nacisnęłam migawkę, żeby zrobić zdjęcie i lustro klapnęło… Małpa wystraszyła się i lecąc już w moim kierunku wykręciła się jakoś i spadła mi tuż pod nogi, a potem podkuliła ogon i zniknęła w te pędy, błyskając mi tylko czerwonawym tyłkiem. Mam teraz zdjęcie latającej małpy :D

    @Ania jak najbardziej! Ten typ chyba już tak ma ;)

  4. Fajne miejsce!
    Może nawet się tam wybiorę, jeśli dane mi będzie w tym roku dotrzeć do Indii.

    Małpy są faktycznie niezłe, kiedyś taka jedna ściągnęła mi gumkę z włosów, kiedy przechodziłam onok niej, i zrobiła to na tyle delikatnie, że myślałam, że…to mój mąż bawi się moimi włosami;)

  5. Magda pisze:

    a ja tam bylam :))) i zostałam zaatakowana przez pszczoły indyjskie co skonczylo sie wizyta w szpitalu indyjski – nie wiem co gorsze ;) ale malpki swietne choc troche straszne

  6. Ewa pisze:

    Ania, jedź, naprawdę polecam!

    Pszczoły chyba jednak gorsze, niż małpy. Po spotkaniu z małpami możesz stracić paszport albo aparat, ale raczej nie zdrowie ;)

  7. Etnikana pisze:

    Ooo, mój ulubiony kompleks świątyń – jeśli mowa o Jaipurze :-).
    Ten kompleks, dodam, zbudowano w XVIII w., dedykując Krisznie (stąd też piękne freski na fasadach ze scenami z życia boga), choć tuż przy bramie głównej wita Hanuman (urocza wersja współczesna – plastikowa ;-)), i nie brak też wizerunków innych bóstw. A Kriszna stąd, że zgodnie z wierzeniami, władcy Jaipuru mieli się wywodzić w linii prostej od tego boga. Miejsce rzeczywiście mało opisywane w przewodnikach. I fakt, to dziwne, bo przecież to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w tej części Radżasthanu. No i ta architektura, zdobienia… Majstersztyk.
    Mówić by można długo o tym miejscu – o historii budowy, detalach malowideł, ciekawostkach związanych ze świętym strumieniem, albo o Surya Temple na szczycie wzgórza… Piękne miejsce, polecam :-)
    PS Tym kompleksem opiekują się osoby bezdomne ze swoimi rodzinami (zonami, dziećmi, rodzicami).

  8. Ewa pisze:

    Sławek, serdeczne dzięki za uzupełnienie!

    Byłam tam w 2008 r. i niestety pamięć zawodna nie pozwoliła na przypomnienie sobie takich szczegółów. A szukałam informacji i niewiele da się znaleźć nawet w internecie. W niektórych przewodnikach w ogóle nie ma słowa o tym miejscu…

  9. Teresa pisze:

    Właśnie 9. września br. wybieram się na wycieczkę do Indii i wykorzystam te wiadomości. Dziękuję bardzo. Serdecznie pozdrawiam. Już się cieszę i myślę,że wrócę zachwycona. Ewuniu ! Bardzo boję się gorąca, bo mam słabe nogi, czy to wytrzymam ?

    • Ewa pisze:

      Ja byłam w kwietniu, kiedy były największe upały i niestety dostałam lekkiego udaru słonecznego. Polecam coś na głowę i dużo pić :)

  10. Marzena pisze:

    Wielkie dzięki za informacje o Galcie. Nie ma ich zbyt dużo w internecie. Wybieramy do Nepalu i Indii na wyjazd zorganizowany i Galta jest w tzw. fakultecie. Po lekturze Twojego wpisu i zobaczeniu pięknych zdjęć z pewnością się zdecydujemy na wycieczkę do Galty. Dziękuję również za bardzo pomocne porady ws butów, małp itp. Będziemy uważać na pszczoły. Upały w lutym chyba raczej nam nie grożą. Już się nie mogę doczekać!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!