Gran Canaria pokazuje erozji środkowy palec
Siedząc u podnóża bazaltowego monolitu i przyglądając się majaczącemu w oddali wierzchołkowi wulkanu będącego najwyższym szczytem Hiszpanii, wystawiam twarz do południowego słońca. Totalnie zrelaksowana, opieram plecy o nagą skałę i sięgam po butelkę wody. Chociaż nieopodal ktoś robi sobie zdjęcie na tle zachwycającej panoramy, a kawałek dalej ktoś inny szykuje liny do wspinaczki, moje myśli odpływają w siną dal, tak że przez moment czuję się, jakbym była tu sama – tylko ja i ta wspaniała natura. Chłodna woda trochę mnie orzeźwia i wyrywa z zamyślenia. Nie umiem się zdecydować, co jest ciekawsze – jazda z wybrzeża do środka Gran Canarii, wspinaczka pod Roque Nublo czy ten krajobraz, który rozpościera się u jego stóp.
Będąca jedną z najbardziej charakterystycznych atrakcji Gran Canarii skała Roque Nublo jest nekiem, czyli mówiąc kolokwialnie, zbudowanym z gęstego i twardego materiału skalnego korkiem lub czopkiem, który przed milionami lat zakrzepł w kominie dawnego wulkanu. Geolodzy szacują, że mógł mieć on wysokość nawet 3000 metrów nad poziomem morza. Jego eksplozja nastąpiła mniej więcej cztery i pół miliona lat temu. Dzisiaj Roque Nublo sięga 1813 metrów nad poziomem morza. Charakterystyczny monolit jest ostatnim, dość potężnym fragmentem dawnego wulkanu i stoi niemalże w samym centrum wyspy, niczym środkowy palec, który Gran Canaria pokazuje erozji.
Pierwszy raz oglądam Roque Nublo z okien autokaru. Kilkanaście minut wcześniej zatrzymujemy się w punkcie widokowym, z którego mogę przyjrzeć się innemu monolitowi, zwanemu Roque Bentayga, wznoszącemu się na północny zachód od Roque Nublo. Potem wskakujemy do pojazdu, siedząc w którym jestem pełna szacunku dla umiejętności tutejszych kierowców manewrujących po wąskich, krętych drogach we wnętrzu wyspy. Kiedy mijamy najsłynniejszą skałę Gran Canarii, przylepiam nos do szyby i obiecuję sobie, że tu wrócę, by stanąć u jego stóp.
Okazja nadarza się dość szybko, w jeden z moich dni wolnych. Zachwycona piękną pogodą na wybrzeżu, zrywam się z łóżka w miarę wcześnie i ruszam z południa ku środkowi wyspy. Kręta, górska droga prowadzi wzdłuż wąwozu Fataga, zwanego Wielkim Kanionem Gran Canarii, gdzie zatrzymuję się na chwilę w punkcie widokowym. Po ponad godzinie docieram wreszcie do parkingu przy punkcie widokowym Degollada de la Goleta na wysokości 1579 metrów nad poziomem morza, gdzie zajmuję ostatnie miejsce. Auto za mną musi niestety już kombinować. Biorę plecak i ruszam na krótki, aczkolwiek malowniczy szlak ku Roque Nublo.
Stojąc na początku szlaku, spoglądam na cel mojej wędrówki. Roque Nublo z tej perspektywy wygląda niczym dość przysadzista, ale w sumie niezbyt wysoka maczuga. To jednak tylko wrażenie, gdyż jest jedną z największych wolno stojących skał na świecie. Przesuwając wzrok w lewo, tuż obok dostrzec można sylwetkę przypominającą żabę, która przysiadła i wpatruje się w potężny monolit. La Rana, czyli właśnie Żaba, to prawdopodobnie oderwany od Roque Nublo kawał skały. Dalej widnieje dość charakterystyczny kształt wyglądający jak przygarbiona, modląca się osoba. Skale tej nadano więc nazwę El Fraile, czyli Mnich. Jeszcze bardziej w lewo z kolei niektórzy widzą Koguta, czyli El Gallo. Będę mijać te formacje skalne w drodze na górę.
Nazwa Roque Nublo oznacza Zamgloną Skałę. Bierze się ona stąd, że monolit często skryty jest w pierzynce z nisko zawieszonych chmur. Mówi się zresztą, że każda wizyta tutaj jest inna. Czasem człowiek ledwo odnajduje drogę w gęstej mgle, innym razem na błękitnym niebie nie widać ani jednej chmurki. Tego dnia, gdy wybieram się na górę, na nieboskłonie unoszą się delikatne, pierzaste cirrusy, rozpraszające ciepłe promienie słońca. Pogoda jest wręcz idealna – nie jest ani za ciepło, ani za zimno.
Początek szlaku to dość szeroki, brukowany chodnik, który po pewnym czasie przechodzi w wygodną, wydeptaną ścieżkę. Prowadzi bardzo delikatnie pod górę, nie dając w zasadzie możliwości, by się zmęczyć. Widoki dookoła sprawiają jednak, że dość często przystaję, by zrobić zdjęcie. Choć parking na początku trasy był pełen, na szlaku nie jest tłoczno. Oddycham świeżym powietrzem, pachnącym lasem iglastym. Rosną tu liczne sosny kanaryjskie, o długich, zielonych igłach i wielkich szyszkach.
Te wysokie drzewa określa się tu mianem cudownych. Mówi się, że tworzą deszcz z powietrza, gdyż zawarta w nim wilgoć skrapla się na długich igłach sosen, z których skapuje na podłoże. Dzięki temu drzewo dobrze radzi sobie nawet wtedy, gdy brakuje deszczu. Sosny kanaryjskie są także niezwykle odporne na ogień. Mogę się o tym przekonać gdy przejeżdżam nieopodal miejscowości Tejeda, gdzie całkiem niedawno szalały pożary. Sporo drzew ocalało, choć ich pnie opalone są na czarno. Przewodnik opowiada mi jednak, że większość z nich powinna po jakimś czasie odżyć. Mam taką nadzieję!
Dochodzę wreszcie do miejsca, gdzie szlak zaczyna się piąć nieco stromiej pod górę. Trzeba uważnie stawiać kroki, by się nie pośliznąć. Ścieżka kilkukrotnie zakręca, aż wreszcie wyłaniam się spomiędzy drzew, dochodząc do punktu zwanego Degollada de Roque Nublo, położonego na wysokości 1709 metrów nad poziomem morza. Według stojącego tu znaku, do Roque Nublo zostało mi zaledwie pięćset metrów. W drugą stronę prowadzi trzykilometrowy szlak do El Aserrador. Skręcam w prawo, w kierunku monolitu.
Wyruszając z rozgałęzienia ścieżek, muszę jeszcze trochę podejść do góry. Robię to powoli, rozglądając się dookoła. W połowie niezbyt męczącej wspinaczki wstaję, by obejrzeć się za siebie. Moim oczom ukazuje się skała El Gallo, a za nią – El Fraile. W tle z kolei majaczy okrągła sylwetka radaru umieszczona na szczycie najwyższego wzniesienia Gran Canarii, sięgającego 1949 metrów nad poziomem morza Pico de las Nieves.
Odwracam się w kierunku, w którym muszę iść i robię jeszcze kilka kroków. Wreszcie moim oczom ukazuje się on, górujący nad okolicą majestatyczny, skalny ostaniec Roque Nublo. Wznosi się nad czubkami soczyście zielonych sosen, przyciągając wzrok. Mimo skupienia na skale zauważam jednak, że błędnie myślałam, iż po wejściu tutaj czeka mnie koniec wspinaczki. Przede mną jeszcze kilka metrów pod górę…
Pokonawszy je, przystaję z zachwytu. Oto przede mną rozciąga się płaski, niemal pozbawiony roślinności skalisty płaskowyż, bardzo łagodnie pnący się ku górze. Zwieńczony jest potężną, brązową skałą, dominującą w tym krajobrazie. Nic dziwnego, że Canarios, czyli rdzenna ludność wyspy, uznała ją za coś szczególnego. Badacze twierdzą, że znajdowało się tutaj miejsce kultu pierwszych mieszkańców Gran Canarii.
Podchodzę najbliżej, jak się da. Na La Ranę wspina się kilka osób, pomagając sobie linami. Na Roque Nublo, mające wysokość osiemdziesięciu metrów, także można się wspiąć, jednakże obie skały dostępne są wyłącznie dla profesjonalistów. Wbrew pozorom, bez pomocy lin nie da się też obejść Roque Nublo dookoła. Z drugiej strony znajduje się bowiem urwisko.
Dopiero stojąc u samego podnóża Roque Nublo uświadamiam sobie, jak potężna to skała. Była ona inspiracją dla wielu poetów i pisarzy, pisano o niej wiersze. Jest także bohaterką skomponowanego w 1936 roku przez Néstora Álamo Hernándeza hymnu Gran Canarii.
Roque Nublo, Roque Nublo
Liryczna księżycowa skała
Przyszedłem na świat w twoim cieniu
W twoim cieniu chcę żyć
I w twoim cieniu kochać
Przechodzę przez skalne gruzowisko u stóp monolitu i znajduję miejsce na całkiem sporej platformie z widokiem na położoną w odległości sześćdziesięciu kilometrów Teneryfę. Tego dnia pogoda dopisuje, a powietrze jest dość przejrzyste, by móc przyjrzeć się potężnemu wulkanowi Teide. Nie wiem co ma w sobie ta góra, ale za każdym razem, gdy ją widzę, wpatruję się w nią jak zahipnotyzowana.
Przede mną rozpościera się panorama północno-zachodniej części wyspy z wielką kalderą Tejeda, wioską Artenara i innym charakterystycznym monolitem, czyli Roque Bentayga. Sięga on 1404 metrów nad poziomem morza i leży niemalże w samym geograficznym środku Gran Canarii. Znajdowała się tu spora osada Canarios, a sama skała również uważana była za świętą. Widok na nią z platformy pod Roque Nublo jest wspaniały!
Skała, pod którą siedzę, została uznana za pomnik przyrody. W 1987 roku otaczający ją obszar objęto ochroną, a w 1994 roku utworzono tu Park Krajobrazowy Nublo. Mogłabym podziwiać tę okolicę w nieskończoność, jednak przychodzi czas, że trzeba zbierać się z powrotem do samochodu. Przechodzę przez te same zwalone fragmenty kamieni i po raz kolejny przystaję z zachwytu, widząc majaczący w oddali szczyt Pico de las Nieves.
Wkraczam na ten sam szlak, którym tu przyszłam. Wydawałoby się, że w dół będzie się szło łatwiej, ale gdy wchodzę w sosnowy las, muszę bardzo uważać, by nie pośliznąć się na wysuszonej, pokrytej opadniętymi igłami ziemi. W pewnym momencie dochodzę do miejsca, gdzie można wspiąć się w prawo na górę. Ścieżka jest niemalże niewidoczna i dość stroma, więc wchodzę ostrożnie, ale widok na El Fraile, jaki ukazuje się moim oczom, wart jest zarówno tej krótkiej wspinaczki, jak i nieplanowanego zjazdu na tyłku przy schodzeniu. Na szczęście – niezbyt długiego i w zasadzie bezbolesnego.
Dochodząc do parkingu, mijam coraz większe grupki turystów wchodzących na górę. Cieszę się, że przyjechałam tu dość wcześnie rano, kiedy pod monolitem nie było ciasno. Mogłam w spokoju nacieszyć się widokami i spacerem. Wskakuję do auta i wracam na południe. Parę dni później mam okazję spojrzeć na Roque Nublo jeszcze raz, tym razem ze Pico de las Nieves. Przekonuję się wówczas o tym, że rzeczywiście nazwa Zamglona Skała ma podstawy. Po wjechaniu na najwyższy punk Gran Canarii ledwo udaje mi się sfotografować monolit, gdy znika on w chmurach na resztę dnia.
- Roque Nublo znajduje się niemalże w samym centrum Gran Canarii. Z południa (Maspalomas, Playa del Ingles) prowadzi w jego kierunku droga GC-60. Ze wschodu wyspy można tu dojechać drogą GC-41, z Las Palmas – GC-42. Z północy dojedzie się drogą GC-70. Z zachodu prowadzi droga GC-210, jednakże jest ona bardzo wąska, kręta i często stroma, dlatego nie poleca się jazdy nią niedoświadczonym kierowcom.
- Na Roque Nublo i dookoła prowadzi kilka szlaków. Ja przeszłam najkrótszym, zaczynającym się przy drodze GC-600. Można też iść od punktu El Aserrador przy GC-60, od kempingu El Garañón położonego nieopodal skrzyżowania GC-600 z GC-150, albo z miejscowości Cruz de Tejeda. Informacje turystyczne na Gran Canarii chętnie służą mapami i wskazówkami dotyczącymi szlaków.
- Wybierając się na wędrówkę, warto rozpocząć ją wcześnie, kiedy na szlaku nie ma zbyt wielu turystów. Należy pamiętać o odpowiednim, wygodnym i stabilnym obuwiu, wodzie, przekąskach, a także odzieży na każda pogodę – w górach może się ona zmienić dość szybko i nawet jeśli przed południem nie pada, to niewykluczone, że później może się zachmurzyć.
- Ceny samochodów na Gran Canarii zależą od wielkości, sezonu i wypożyczalni, ale generalnie powinno dać się znaleźć auto od 30 euro za dzień. Wypożyczając samochody na Wyspach Kanaryjskich najchętniej korzystam z wypożyczalni PlusCar.
- W okolice Roque Nublo można też dojechać z Maspalomas autobusem numer 18, jadącym w kierunku miejscowości Tejeda.
- Jeśli z różnych względów wolimy zorganizowany trekking, ofert nie brakuje. Plusem takich wycieczek jest obecność przewodnika, dzięki któremu nie tylko nie zgubimy się na szlaku, ale też który opowie o okolicy, którą mija się w czasie wędrówki. Kliknij tutaj, by zarezerwować wycieczkę przez internet!
- Gran Canaria oferuje tysiące opcji zakwaterowania. Południe jest bardziej turystyczne i pełne dużych hoteli, podczas gdy na północy można znaleźć przytulniejsze apartamenty czy domki. Kliknij tu, by przejrzeć dostępne oferty noclegów.
Jak wakacje to najchętniej na plaży, czy lubicie się też nieco zmęczyć, chodząc po górach? Odwiedziliście już Gran Canarię? A może wizyta na tej wyspie dopiero przed Wami?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Ale tam pięknie!
Jest wspaniale!
Pieknie, zwlaszcza na rowerze.
Tylko rowerem chyba nie da się wjechać na Roque Nublo ;)
Zdjęcia przepiękne! Sam szlak również wydaje się być bardzo ciekawą wędrówką :) A sam monolit to bardzo ciekawe zjawisko i faktycznie robi wrażenie :)
Duże wrażenie, to naprawdę piękne miejsce :)
Nie umiesz się nudzić. To tak jak ja :)
Oj umiem, umiem :) tylko jak się nudzę to nie ma o czym pisać ;)
Oczywiście, że zmęczyć!:) na cały miesiąc w Australii tylko jeden dzień na plaży!:) chyba tylko ja tak potrafię;)
Ja bym pewnie potrzebowała trzech :D
Wizyta dopiero przede mną, ale już widzę, że to klimat dla mnie. Teraz kupione mam bilety na 3 inne destynacje, ale chętnie wybiorę się przy najbliższej okazji właśnie na Gran Canarie. Powiedz tylko, w jakim okresie jest się tam najlepiej wybrać?
Zimą jest chłodniej i nieco więcej pada, ale jest mniej ludzi i – jeśli pogoda dopisze – przyjemniej chodzi się po szlakach. W sezonie, latem, jest gorąco i tłoczno. Dlatego najlepiej wiosną lub jesienią :)
Niesamowicie klimatyczne i urokliwe miejsce. Chętnie bym się skapowała i tam pojechała, teraz, w tym momencie! :)
Dobre podejście :)
Byłam w listopadzie na Gran Canarii i także odwiedziłam interior, a Roque Nublo było jedną z największych atrakcji :) Pamiętam, że jak pokazywałam mężowi zdjęcia tej skały to nie wierzył, że ona ma 70 m, mówił, że pewnie 7 ;) Ale, gdy zobaczył ją na żywo to go oczarowała, mnie zresztą też :)
Hahahha, na zdjęciach wydaje się mniejszy niż w rzeczywistości!
Dzięki za podpowiedź :) wysyłam zdjęcie z dzisiaj
Super! Piękna pogoda była :)
Świetne zdjęcia! Takie widoki to tylko do pozazdroszczenia :) Pozdrawiam!
Dziękuję :)
Byłam w styczniu przy pięknej pogodzie. Mnie zaskoczyła wielkość płaskowyżu. Przeglądając wcześniej zdjęcia wydawało mi się, że będzie o wiele mniejszy niż w rzeczywistości.
Zgadzam się, też byłam tym zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego wielkiego “placu” :)
Byłam na 4 Wyspach Kanaryjskich, ale na Gran Canarii jeszcze nie. Czas to chyba nadrobić, tym bardziej, że myślę o powrocie na Kanary.
Dla mnie to akurat jedna z mniej ulubionych Kanarów, ale ma swoje dobre momenty, jak właśnie Roque Nublo :)
Coś pięknego. Bardzo podoba mi się połączenie surowych skał z pojawiającą się gdzieniegdzie zielenią – to naprawdę niesamowity widok, który w porównaniu z naszymi krajobrazami jest nieco… księżycowy! Zdjęcia fantastyczne, zwłaszcza ostatnie, które aż wygląda jak kupiona pocztówka :)
Dziękuję! Faktycznie ta zielona przyroda na tle skał jest mega :)
wow, piękne zdjęcia- bardzo zachwycające i zachęcające do takiej wędrówki :).
Dziękuję! :)
Piękne i warte odwiedzenia miejsce :)
Geologia jest czasami fascynująca. Najbardziej mnie fascynuje na Islandii, bo tam na własne oczy można zobaczyć zmiany, które u nas zachodziły tysiące lat temu.
I ja w sumie lubię oba typy wyjazdów. Zazwyczaj po paru dniach plażowania i tak się nudzę i wymyślam wycieczki po okolicy. Ale lubię też aktywny wypoczynek, blisko natury – góry, treki, narty itp. ;)
Islandia jest bajeczna, pamiętam jak tam byłam to codziennie coś nowego mnie zachwycało :)
Piekne zdjecia!