Granatowy sok
On wcale nie jest granatowy! Jest koloru najprawdziwszego buraka. Zaglądam do papierowego kubka i myślę sobie – to wcale nie wygląda apetycznie (może dlatego, że barszcz lubię, ale soku z buraków już nie). Ale co tam, zaszalałam dając za kubek 5 lir, to trzeba wypić. Biorę łyk. Wykręca! To sok z granatów czy może najczystszy kwas cytrynowy? Przy drugim łyku jest trochę lepiej, a przy trzecim myślę sobie mniam!
Świeży sok z granatów to moje stambulskie odkrycie. Jestem oczywiście zagorzałą fanką wyciskanego na moich oczach soku z pomarańczy, który w Turcji smakuje jak ambrozja, ale stojąc przy budce, gdzie serwuje się i taki i taki postanawiam poeksperymentować. Pierwsze wrażenie paskudne, ale dalej jest już coraz lepiej. Ostatnia kropla bardzo mi smakuje.
W Turcji granaty są bardzo popularne. Oprócz soku wyciskanego na stoisku na naszych oczach można też kupić koncentrat (nar ekşisi), który dodaje się tutaj do sosów, sałatek czy do marynowania mięsa. W kuchni używa się też owoców, a w zasadzie tych grudek z ich środka. Granaty ogólnie uważane są za niezwykle zdrowy przysmak.
Podobno już Hipokrates zachwalał sok z granatów jako remedium na ból brzucha. Niektórzy uważają za to, że napitek ten opóźnia procesy starzenia. Jakkolwiek by nie było, będąc w Turcji skuście się choć raz na sok z granatów. Może akurat przypadnie do gustu :)
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Aj zazdroszczę Ci tego soku! Jeszcze świeżego, w Polsce za 500ml trzeba w sklepie zapłacić około 30zł i pewno nijak ma się do tego, który piłaś. Z kwasem cytrynowym dobrze kombinujesz bo z soku granatów można go właśnie pozyskiwać. A Hipokrates miał rację, ponadto sok może paraliżować tasiemce (był stosowany jako naturalny środek przeciwrobaczy) i jest dobry na serducho! Nic tylko pić ku zdrowotności! Nawet jak wykrzywia! ;)
Zawsze jeszcze można sobie samemu wycisnąć w domu. Tylko nie mam pojęcia, po ile są granaty w Polsce i jak to się opłaca :)
Granaty są pyszne. W hipermarkecie są po ok 2 zł za sztukę. Cena z września 2011.
Pozdrawiam
Trzy wystarczą na kubek soku, więc za 6 zł można się napić od czasu do czasu :D
Dotychczas nie szukałam żadnych blogów podróżniczych, ale autorzy jednego z nich znaleźli mój i zainspirowali mnie do poszukiwania podobnych.
Ten mi się spodobał od pierwszego wejrzenia… :)
Blog dodałam do obserwowanych oraz polubiłam na FB i dodałam do naszych linków (będę wdzięczna za to samo).
Pozdrawiam
Sol
Hmmm… Do obserwowanych bloga nie dodałam, bo takiej opcji tu nie znalazłam, ale jakby się pojawiła w przyszłości, to wystarczy mi przypomnieć, a kliknę… ;)
Na dole jest kanał rss: https://www.dalekoniedaleko.pl/feed/
Wtyczka do wysyłania powiadomienia na maile mi się zepsuła, więc jak tylko uda mi się ją naprawić, to będzie można się zapisać :)
A ja obserwuję na swoim blogu :-)))
Wpisałam , no przecież chyba można…
Zawsze zastanawiam się, co ludzie widzą w tych granatach,
nie przepadam za kwaśnym smakiem…
Wiadomo, że można :) Ja też nie przepadam, ale one mają w sobie coś ;)
Miałaś szczęście, że tylko za 5 lirów :) Nam proponowano za 10 i to nie w najbardziej komercyjnej okolicy. Może dla tego, że to jeszcze nie był sezon na granaty. Natomiast piłam taki soczek w Egipcie i rzeczywiście był kwaśny, ale to też było “przed granatowym sezonem” i owoce były takie niezbyt dojrzałe. Pozdrawiam serdecznie :)
Teraz chyba już sezon, bo pełno tych granatów było na stoiskach. Ale nawet w sezonie sok jest kwaśny ;)
Z tego co czytam, to wrażenia z picia tego soku są podobne jak po spożyciu świeżej marakui (bez miodu itp). Pierwsza porcja wykrzywia, każda następna smakuje coraz lepiej. Nie zmienia to jednak faktu, że marakui nie lubię ;)
Marakuję jadłam kiedyś w Polsce, ktoś przywiózł skądś – i naprawdę dobra była. Ale jak sobie z kumpelą na Dominikanie kupiłyśmy to… nie dało się tego zjeść. W dodatku taka glutowata… fu!
Ale jogurt marakujowy lubię :)
właśnie wróciłam z Turcji. tam teraz sezon na granaty w pełni. więc kubek kosztuje teraz 1 lub 2 liry. nie wątpię w jego zdrowotne właściwości – mnie pan na promie w Izmirze zapewniał, że przez pół roku nie zachoruję po wypiciu ;) niestety od razu po powrocie do nadal nie tak zimnej Polski, dopadła mnie grypa.
fajny blog. zwłaszcza wpisy o Turcji mnie ucieszyły, bo zaczęłam ją odkrywać w tym roku.
pozdrawiam
Dzięki!
Taki tani sok z granatów to coś wspaniałego :) Może nie chroni aż tak przed chorobami, ale jest pyszny!