Keukenhof. Gdzie kwiaty zawracają w głowie
Zaczyna się od kalii. Potem dochodzą narcyzy, hiacynty, korony cesarskie i inne kwiaty cebulowe. Ale najwięcej kwitnie tu tulipanów. Różnorodność form i kolorów zawraca w głowie, gdy spaceruję alejkami ogrodu Keukenhof. I to dosłownie, bo wszędzie dookoła cudne kwiaty prezentują swoje wdzięki, a ja chciałabym przyjrzeć się z bliska im wszystkim, wszystkie powąchać i sfotografować. Piękno atakuje z każdej strony i trudno zdecydować się, gdzie zawiesić wzrok na dłużej…
Pomyśleć, że historia tego kolorowego ogrodu zaczęła się od ziół, owoców i warzyw rosnących w lasach w tej okolicy. Było to ulubione miejsce hrabiny Jakobiny Bawarskiej, która w XV wieku zbierała tu rośliny, w które zaopatrywała pałacową kuchnię. Organizowała też polowania. Stąd właśnie pochodzi nazwa – Keukenhof oznacza dosłownie ogród kuchenny.
Jak to możliwe, że dzisiaj rosną tu miliony kwiatów, a nie zioła i owoce? Otóż w połowie XIX wieku architekci krajobrazu Jan Dawid Zocher i jego syn Louis Paul zaprojektowali w tym miejscu park w stylu angielskim. Znaczy to, że pozornie ogród wygląda na dziki, ale jest to starannie zagospodarowana przestrzeń z zaplanowaną roślinnością. Stworzony przez Zocherów park tworzy podwaliny dzisiejszego Keukenhofu.
Przyszedł rok 1949, kiedy to grupa eksporterów cebulek kwiatowych wpadła na pomysł zorganizowania w Keukenhof stałej wystawy kwiatów. I tak to się naprawdę zaczęło! Rok później ogród otworzył swoje bramy dla publiczności, stając się z wolna jednym z ulubionych miejsc odwiedzanych nie tylko przez Holendrów, ale też turystów zza granicy.
Nietrudno wątpić, że miejsce to cieszy się sławą i powodzeniem… Już koło południa mam wrażenie, że zwiedzających jest więcej, niż samych kwiatów. Żeby naprawdę nacieszyć się pięknem ogrodów, warto pojawić się tu z samego rana. Bramy otwarte zostają o 8:00 rano i wtedy możemy w spokoju podziwiać przepiękne kompozycje kwiatowe.
Rokrocznie zmienia się motyw przewodni wystawy kwiatów. W 2015 roku jest to Vincent van Gogh i jego twórczość. Nieopodal pawilonu wystawowego Oranje Nassau znaleźć można kwiatową mozaikę przedstawiającą autoportret malarza. Szkoda tylko, że podest widokowy jest tak niski, odrobinę wyżej i widok byłby o niebo lepszy!
W kilku pawilonach zaaranżowano wystawy kwiatów. Mamy pawilon z fantastycznymi storczykami, inny poświęcony liliom, amarylisom i fiołkom, jeszcze inny prezentuje chryzantemy w połączeniu z motywami inspirowanymi twórczością van Gogha. W samych pawilonach można by spędzić pół dnia, a przecież same kompozycje kwiatowe w parku też zachęcają, by przejść się każdą alejką!
Zaraz obok samego Keukenhof rozciągają się malownicze i fotogeniczne pola tulipanów. Ciągną się aż po horyzont. Doskonały widok rozciąga się z młyna stojącego przy granicy parku. Młyny takie, charakterystyczny element holenderskiego krajobrazu, służyły do osuszania polderów i wypompowywania wody. W przeciwnym razie położone w depresji, poniżej poziomu morza tereny, szybko zostałyby zalane wodą.
Wszystko dookoła jest przepiękne, jednak moją uwagę najbardziej przyciągają same kwiaty i ich kolorowe kompozycje. Wręcz nie mogę się napatrzeć.
W krajobrazie dominują tulipany. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że może być ich aż tyle odmian!
Znaleźć tu można tulipany o tradycyjnym, najpopularniejszym kształcie…
…kilkuwarstwowe kwiaty…
…i mniej regularne kształty.
Kolory też przyprawiają o zawrót głowy!
Niemało znaleźć tu można także narcyzów – białe, żółte, brzoskwiniowe, pomarańczowe, pojedyncze, podwójne, z jednym kwiatem na łodyżce i z kilkoma… mnogość odmian zaskakuje.
Hiacynty dosłownie upajają zapachem. Uwielbiam tę słodycz, która mocno uderza do głowy! Nietrudno się zorientować, kiedy przechodzi się obok tych czarujących kwiatów.
Są również szachownice kostkowate, szafirki, zawilce i sporo innych kwiatów, których nazw zupełnie nie znam. Przy każdej rabacie stoi jednak tabliczka z opisem, a niektóre mają też ceny – wystawa nadal spełnia funkcje promocyjne i handlowe, hodowcy z całego świata mogą się tu zaopatrywać w cebulki wybranych odmian.
Najbardziej zachwycają mnie jednak nie pojedyncze kwiaty, lecz ich kompozycje.
Nad aranżacją ogrodu pracuje trzydziestu głównych ogrodników.
To oni planują wszystko tak, by przez dwa miesiące – cały okres otwarcia Keukenhofu – kwitło mnóstwo roślin. Kiedy przekwitają jedne, zaraz rozkwitają następne. Zwiędnięte główki są natychmiast usuwane, by nie szpeciły krajobrazu.
Do stworzenia kwiatowych kompozycji zużywają ponad siedem milionów cebulek.
Ogród zajmuje powierzchnię 32 hektarów. To naprawdę praca pełna wyzwań!
Wędrując pomiędzy kolejnymi rabatami z całego serca podziwiam osoby, które mogą stworzyć coś tak oszałamiającego!
Kwiaty – delikatne i kruche, ale w takiej ilości wydają się jednak silne. Dominujące.
Mamy szczęście, że pogoda sprzyja spacerom. Promienie słoneczne dodają blasku płatkom kwiatów, podkreślają ich kolory i kształty.
Trzy godziny, jakie spędzamy w Keukenhof to dużo czasu, a jednak nie wystarczają one, by przejść przez cały ogród bez pośpiechu. Ostatnie pół godziny wędrujemy już bez przystanków – szczególnie, że robi się powoli naprawdę ciasno i czasem trzeba się już przepychać przez tłum. To jedyne, co tak naprawdę psuje moje wrażenia ze zjawiskowego Keukenhof. Mimo to w pamięci zostawiam miliony cudnych kwiatów, fantazyjne kompozycje i zapierający dech w piersiach zapach! Brakuje mi wręcz słów, by opisać piękno tego ogrodu…
- W 2018 roku ogród jest czynny od 22 marca do 13 maja w godzinach 8:00-19:30. Kasy biletowe zamykają się o godzinie 18:00.
- Wstęp do Keukenhof kosztuje 18 euro za osobę dorosłą i 8 euro za dziecko od 8 do 14 roku życia. Dzieci do 5 roku życia wchodzą bezpłatnie. Parking kosztuje 6 euro. Usługa przewodnika – 5 euro. Zakup biletu online pozwala uniknąć stania w długiej kolejce do kasy. Kliknij tutaj, by kupić bilety!
- Ogród Keukenhof znajduje się w Lisse w Holandii, 35 kilometrów od Amsterdamu i 40 kilometrów od Hagi. Można tu dojechać samochodem – od strony Amsterdamu drogą A4, od strony Hagi drogą A44.
- Ze stolicy Holandii jeżdżą także autobusy. Z centrum miasta należy wsiąść w autobus numer 397 do lotniska Schiphol, gdzie przesiadamy się w autobus 858 (tak zwany Keukenhof Express). Koszt przejazdu w jedną stronę to około 10 euro.
- Autobus numer 858 (Keukenhof Express) odjeżdża z lotniska Schiphol (hala przylotów 4) i dojeżdża bezpośrednio do głównego wejścia do ogrodu. Przejazd trwa 30 minut, a bilet w jedną stronę kosztuje 4,75 euro.
- Dostępne są także bilety łączone na komunikację miejską i wstęp do ogrodu, w cenie 24,50 euro. Kliknij tutaj, by zarezerwować taki bilet.
- Organizowane są najprzeróżniejsze wycieczki w okolice Keukenhof, obejmujące nie tylko wstęp do ogrodu, ale też inne atrakcje, takie jak jazda rowerem czy nawet lot helikopterem nad polami kwiatowymi.
- Wokół pawilonów w ogrodzie dostępne jest WiFi.
- Park dostępny jest bez problemu dla osób na wózkach inwalidzkich.
- Do parku można wchodzić z psami, pod warunkiem, że są na smyczy. Psy (nie licząc psów-przewodników) nie mają jednak wstępu do pawilonów i restauracji.
- Chcąc bardziej eksplorować okolice Keukenhof, można niedaleko ogrodu spędzić noc – Kliknij, by zobaczyć możliwości noclegu. Jeśli ktoś woli wpaść do Keukenhof na jednodniową wycieczkę, a nocować w Amsterdamie, to oczywiście też znajdzie wiele możliwości noclegu w stolicy Holandii.
Lubicie zwiedzać ogrody i podziwiać kwiaty? Byliście już w Keukenhof, a może ten artykuł Was do tego zachęci?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Nigdy nie byłem w Keukenhof. Niemalże z zapartym tchem przeczytałem Twój wpis i obejrzałem zdjęcia. Zdjęcia są po prostu super. Coś pięknego, tyle kwiatów, kolorów, zieleni. Pięknie naprawdę ! :)
Dziękuję, cieszę się, że się podoba! Może kiedyś się wybierzesz :)
Błyskawicznie napisany post!
Rewelacja!
az oczy wariuja od takiej dawki kolorow :)
Prawda? Nie wiadomo, gdzie patrzeć :)
O rany, ale kwiatowy zawrót głowy! Świetne zdjęcia!
Dziękuję! :)
CUUUUUDOWNE!!!! Uwielbiam kwiaty. Przepięknie je pokazałaś na fotkach:)
Dziękuję! A na żywo są milion razy piękniejsze :)
Wspaniałe! Uwielbiam takie miejsca, dlatego wszelkie arboreta i ogrody botaniczne wiosną to moje ulubione miejsca :)
No to musisz tam obowiązkowo pojechać! :D
Szpetnie nie jest :-D
No nie :D
Jest piękny! Rok temu zrobil na mnie duże wrażenie:-)
Jaki motyw przewodni był rok temu?
O ile dobrze pamiętam, zeszłoroczna wystawa poświęcona była Holandii.
Tak, sprawdziłam, tak było :)
Piękne ujęcia, ciężko oderwać wzrok od Twoich fotek. Kwiaty robią ogromne wrażenie, a kolory powalają. Nigdy nie byliśmy w Keukenhof, a po Twojej opowieści musimy tam pojechać. :)
Dziękuję bardzo :) Dajcie znać, jak się wybierzecie!
Niesamowite miejsce!
Tyle o tym słyszałam – w rzeczywistości to chyba musi wyglądać jeszcze lepiej.
A jak pachnie? :)
Pachnie intensywnie i słodko w miejscach, gdzie rosną hiacynty. Tulipany i narcyzy raczej mają delikatny zapach. W pawilonie z wystawą lilii też ładnie pachniało :)
Co za szaleństwo barw! Rewelacja. To ile tych turystów dokładnie tam się szweda ze z rana najspokojniej tylko??
Co sezon Keukenhof odwiedza ponad 800 000 osób. Daje to średnio 100 000 na tydzień (bo sezon trwa 8 tygodni), czyli średnio jakieś 14 000 dziennie. A myślę, że w weekendy jest ich więcej, niż w dni powszednie (a ja byłam w weekend). Te 800 000 to oficjalna informacja, reszta to tylko moje wyliczenia :)
Może to i moje zboczenie zawodowe, ale sesja ślubna w takim miejscu…. no cóż, zostają mi maki i słoneczniki :)
I rzepak! Jeszcze łany rzepaku Ci zostają :)
Pokazywałam wczoraj mamie – była zachwycona!
Super! Pozdrowienia dla mamy :)
Jak ja uwielbiam jak Wy jeździcie gdzieś w blogerskich duetach! Potem można zobaczyć różne punkty widzenia na jedno miejsce. Bardzo fajne relacje – i Twoja, i Ajki.
Dzięki! Sama chętnie czytam relacje innych osób z tego samego miejsca :D
kumpela, z którą do niedawna mieszkałam, w tym samym czasie, co Ty wybrała się do Keukenhof. Jak jej o tym powiedziałam, że może spotkała słynne blogerki, to odparła tylko – “no, to za rok też musisz tam jechać!”. i przeglądając Twoje zdjęcia naprawdę mam na to ochotę! a może nawet zatrudniłabym się do wyrywania tych przekwitających kwiatów – to musi być dopiero fajna praca spędzać tam całe dnie!
Ich się nie wyrywa, im się obcina główki :P
Ależ pięknie i kolorowo, nie przypuszczałam, że ogród może wyglądać jak kolorowe morze tulipanów :)
Prawda? Jest ślicznie! :)
Obserwuję tę stronę już od jakiegoś czasu i jestem pod wrażeniem – świetne relacje i przepiękne zdjęcia… Aż chce się tu wracać :) A zdjęcia z Keukenhof? Bajka! Miło zobaczyć tak dobre ujęcia tegorocznych kompozycji. Keukenhof to naprawdę niezwykłe miejsce. Miałam okazję podziwiać ten ogród w zeszłym roku, ostatniego dnia kwietnia, tylko niestety na polach tulipanowych widocznych z wiatraka niewiele już się wtedy ostało. Muszę tam kiedyś wrócić :)
Dziękuję :) Jak ja byłam to też na polach tulipanowych nie było zbyt wiele…