Procesja Krwi w Semana Santa
Niedziela Wielkanocna i poprzedzający ją Wielki Tydzień (Semana Santa) to chyba najważniejsze święto w Hiszpanii, a zatem też na Majorce. Przez cały tydzień, od Niedzieli Palmowej aż do Wielkiego Piątku odbywają się mniejsze lub większe procesje. W Wielki Czwartek (Dijous Sant)- ostatni dzień Wielkiego Postu (Quaresma) – ma miejsce największa, poruszająca Procesja Krwi (Processó de la Sang). Ulicami Palmy maszerują setki zakapturzonych postaci ze świecami w rękach, niosących lub ciągnących ogromne platformy, na których ustawione są figury związane z Wielką Nocą.
Gapie gromadzą się wzdłuż trasy procesji na długo przed jej rozpoczęciem, obserwując jak kolejne bractwa zbierają się i przygotowują do przemarszu. Choć to nie najszczęśliwsze porównanie, gdy widzę członków bractw religijnych, nie mogę powstrzymać się od skojarzeń z Ku Klux Klanem. Jednak jedni z drugimi nie mają nic wspólnego.
Te zakapturzone postacie nazywają się nazarenos, a taki kaptur nosi nazwę capirote. Tradycja noszenia capirotes wywodzi się jeszcze z czasów inkwizycji, kiedy były one symbolem publicznego poniżenia.
Bractwa (cofradías) to zrzeszenia religijne, które nie tylko przygotowują procesje, ale też angażują członków w praktyki religijne, prowadzą prace charytatywne i społeczne. Członkiem bractwa może być każdy chrześcijanin, chociaż reguły niektórych zabraniają na przykład kobietom brania udziału w procesjach. Takich jest chyba jednak na Majorce niewiele, bo wiele kobiet maszeruje ulicami Palmy ramię w ramie z mężczyznami.
Pogoda na szczęście dopisuje, chociaż rano spadł dość rzęsisty deszcz. Kiedy pada, procesje bywają odwołane by nie zniszczyć drewnianych figur.
Przy ulicy rozstawiono ponumerowane krzesełka (bilet kosztuje ok. 3-4 euro) dla tych, co wolą przyglądać się na siedząco – wszystkie są zapełnione, a za plecami siedzących stoi jeszcze całkiem spory tłum obserwatorów. O 19:00 pierwsze bractwo rozpoczyna marsz. U wylotu pojawiają się pierwsze zakapturzone postacie i wolnym krokiem przemieszczają się po drodze, której kres znajduje się w katedrze La Seu.
Chociaż Wielki Czwartek to jeszcze okres postu, pątnicy od czasu do czasu sięgają do pojemnych kieszeni swoich habitów i wyciągają stamtąd cukierki, którymi dyskretnie obdarowują dzieci z widowni.
Ze świec niesionych przez nazarenos leje się wosk. Ten zbierany jest za pomocą patyczków przez małe dzieci, ktore kręcą się między dorosłymi w kapturach. Niektóre dzieciaki mają też w rękach zapalniczki, by zapalić świecę, której wiatr zdmuchnie płomień.
Niektóre osoby biorące udział w procesji postanowiły zrobić to boso. Inni mają do kostek przyczepione ciężkie łańcuchy, które ciągną się za nimi lekko pobrzękując przy każdym kroku.
Jeszcze inni niosą pojedynczo lub we dwójkę duże, drewniane krzyże.
Jednak chyba największym poświęceniem jest niesienie na barkach wielkiej, ciężkiej platformy, na której ustawiono figury Matki Boskiej, Jezusa bądź apostołów. Kiedy taka platforma pojawia się w zasięgu wzroku gapiów, rozlegają się głośne oklaski.
Nie wszystkie bractwa decydują się jednak na niesienie figur. Niektóre platformy ustawione są na kółkach i pchane lub ciągnięte przez ich członków.
W powietrzu czuć dym z palących się świec, czasem ktoś niesie też kadzidło, którego słodki zapach zatyka wręcz nozdrza.
Figurom biorącym udział w procesji towarzyszą też małe orkiestry. Czasem tylko wybijają rytm na bębnach, czasem wygrywają pieśni religijne. Dźwięk bębnów i instrumentów dętych mimowolnie wywołuje ciarki.
Procesja trwa i trwa. O 22:00 nie widać jeszcze końca. Pytam się siedzącej przede mną kobiety, o której godzinie mniej więcej pojawi się ostatnia figura. O północy. Albo o wpół do pierwszej – odpowiada. Mamy tu dużo bractw.
Robi się zimno. O wpół do jedenastej zaczynają się zwalniać niektóre krzesełka. Siadam i dalej obserwuję spektakl zastanawiając się, czy wytrzymam. Przed oczami przesuwają się kolejni nazarenos, na horyzoncie pojawiają się kolejne kaptury, kolejne platformy, znowu słychać bębny.
Parę minut po północy wszyscy wstają. Pojawia się ostatnia, najważniejsza figura – krwawiącego na krzyżu Jezusa.
Rozlegają się ogromne brawa. Figura powoli przemieszcza się na końcu procesji, a za nią ruszają dotychczasowi gapie.
Idą ze świecami w rękach, ktoś z tłumu od czasu do czasu krzyknie Viva la Virgen del Carmen! Reszta jak jeden mąż odkrzykuje mu: Viva! Kiedy ostatnia figura wyrusza na procesję, pierwsze już dawno dotarły do katedry. Jednak zanim ta ostatnia dojdzie, minie jeszcze sporo czasu.Nikomu jednak nie przeszkadza późna godzina. Procesję trzeba dokończyć.
Korzystając z okazji, chciałabym wszystkim czytelnikom bloga życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych!
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Muy bien obra, chica!
Niektórzy Hiszpanie twierdzą, że Ku Klux Klan zgapił od nich kapturki.
Wesołych Świąt również dla Ciebie :)
Na południu Europy wiele jest takich wydarzeń, we Włoszech też są procesje czy inne rytuały.. Szkoda, że u nas w Polsce jest tak ponuro..
My mamy Śmigus Dyngus :D
Który jest fajny tylko kiedy wiadomo o co w nim chodzi.. a wiadomo, że od dłuższego czasu jest to po prostu świetna zabawa dla dzieciaków, którzy nie zawsze myślą nad tym co robią oblewając wodą ze stawu itd.. :P
Świetny reportaż i super zdjęcia! Te bose stopy w kajdanach najbardziej przyciągają uwagę i wzruszają…
Dziękuję!
świetne zdjęcia! radosnych świąt!
Dzięki Kasia!
Reeeeweeelacja! Zazdroszczę!
Dzięki! Szkoda, ze nie mogłaś zostać tydzień dłużej, to miałabyś okazję zobaczyć na żywo :)
Wierz mi, że żałuję :)
Bardzo interesujący artykuł:-) Czy na Majorce ma też miejsce inscenizacja drogi krzyżowej? Byłam wczoraj w Wielki Piątek na takiej procesji w Playa del Carmen i jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
Też, ale niestety ze względu na pracę nie mogłam iść i obejrzeć. Podobno najciekawsza odbywa się w mieście Felantix, widziałam zdjęcia, naprawdę robi to imponujące wrażenie. Może kiedyś jeszcze uda mi się zobaczyć. Wesołych!
NIESAMOWITA TRADYCJA
I mieliśmy to samo skojarzenie, jeśli chodzi o stroje… ;)
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy
Wszystkiego NAJNAJSZEGO! :)
życzą
Sol & Alien
Więcej życzeń w naszym blogu… ;)
Pozdrawiamy!
Wesołych Świąt, mimo że z dala od rodziny i bliskich. Mam nadzieję, że miło spędziłaś nie tylko Piątkową procesję :) pozdrawiam
To byla czwartkowa :) W piatek niestety pracowalam. A niedziela – rano na plazy z ksiazka, wieczorem na lotnisku w pracy ;)
Pozdrowienia z wyspy!
Bardzo ładnie opisane. Masz talent i rób to dalej, dużo ciekawostek. Dziękuję ci za wszystkie informacje.
Pozdrawiam Janina
Totalnie nie dla mnie.
Najbardziej okrutny jest ten zakaz dla kobiet. W ogóle nie zrozumiały. Skąd pomysł na dzielenie ludzi.
A to, że ktoś robi sobie krzywdę piękne nie jest. Nie wiem jak można podziwiać krzywdę.