Przylądek Emine

Punkt, w którym łańcuch górski Stara Płanina zanurza się w Morzu Czarnym to podobno miejsce, gdzie najczęściej występują sztormy na bułgarskim wybrzeżu. I najbardziej wietrzny przylądek w tym kraju. Widać mam szczęście, bo trafiam tam w prawie bezwietrzną pogodę, gdy słońce świeci i nadaje morzu barwę wcale nie czarną, a przepiękną błękitno-zieloną. Wyobraźnia podsuwa jednak też inne widoki – w czasie nawałnicy musi tu być równie ciekawie, choć będzie to zupełnie inny rodzaj piękna. Fale szalejącego morza roztrzaskujące się o 60-metrową skałę przylądka Emine – to musi być niesamowity pokaz sił natury!

Przylądek Emine

Na szczycie skały stoi niewielka latarnia morska, a dookoła można zobaczyć też radary i inne urządzenia militarne.

Przylądek Emine

W czasach średniowiecza w okolicach przylądka Emine znajdowała się twierdza Emona, której nazwa pochodzi od dawnego określenia tutejszych gór – Aemon. Nawiasem mówiąc Stara Płanina znana jest dziś także jako góry Bałkan lub po prostu Bałkany. Wracając do Emony, obecnie tak nazywa się mała, senna wioska nieopodal przylądka. Miejsce niemalże odcięte od świata, bo żeby się tu dostać, najlepiej mieć auto terenowe. Ośmiokilometrowe wertepy mogą zrobić krzywdę zwykłym osobówkom.

Przylądek Emine

Podobno do Emony można też dotrzeć autobusem, a stamtąd na piechotę na przylądek. To jednak informacje niesprawdzone, a ja nie umiem sobie wyobrazić, jaki autobus mógłby przejechać po takiej drodze, jaką tu dotarłam. Chyba, że jest jeszcze jakaś inna, bardziej dostępna trasa :)

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

20 komentarzy

  1. Ajka pisze:

    O kurcze a w wodzie co to, glony?!?!?!

    • Ewa pisze:

      Nie zeszłam na dół, żeby sprawdzić, choć też się zastanawiałam. Ale przy brzegu wyglądało na dość płytko, więc sądzę, że to mogą być jakieś glony czy wodorosty…

  2. Krystyna pisze:

    Wakacje , wakacje jak miło oglądać takie widoki… :-)

  3. Patryk pisze:

    Jak pięknie :))))) W takich miejscach powinnaś wiersze pisać :)

    • Ewa pisze:

      Daaaawno temu napisałam kilka haiku (z czego część w obcym języku angielskim) ale nie jestem pewna, czy chciałabym teraz ryzykować na tyle, żeby pisać i pokazywać je publicznie ;)))

  4. agnitz pisze:

    Droga Ewo
    Jeżeli haiku było by chociaż w połowie tak zajmujące jak Twój blog – to możesz śmiało je publikować :)
    nowa fanka
    agnitz :)

  5. Patryk pisze:

    Też uważam, że należy opublikować :) A nuż trafi się piąty (nie zapominajmy o Isaacu Singerze, który też był Polakiem) literacki Nobel dla tego pięknego kraju :)?

  6. Yantar pisze:

    Tez marzy mi się podróż w podobne miejsce, mam nadzieje ze wyjdzie fantastycznie i dziękuje za ciekawy artykuł

  7. Krystyna pisze:

    Hm… nie dożyje Twojej emerytury, lepiej się pośpiesz… :-)))

    • Ewa pisze:

      haha, no dobrze, zabawmy się – tak mi się kojarzy ten widok z pierwszego zdjęcia

      skała i woda –
      gdy dzień jest w kwiecie wieku
      one są cicho

      i zaraz pewnie przyjdzie ekspert od haiku i powie, że moje się do niczego nie nadaje :D

      a może Wy też spróbujecie? na szybko zasady: 3 wersy, pierwszy ma 5 sylab, drugi 7 trzeci znowu 5. Haiku to szybkie skojarzenie, ulotne wrażenie, odczucie… Próbujecie? :)))

  8. Patryk pisze:

    drugie zdjęcie.

    błękit i zieleń
    bezkresne morze wdzięku –
    a zieleń cicha…

  9. Krystyna pisze:

    Pięknie, pięknie, proszę jakie talenty…

    Trzecie zdjęcie

    Czerwień i brązy
    Spalona ziemia czeka
    Na deszcz, na deszcze…

  10. Grzegorz pisze:

    Piękne miejsce. Byłem tam 10 lat temu. Nie było żadnych turystów poza nami. Na spalonej słońcem łące pasły się konie…

  11. Mmacie pisze:

    Ja bylam na przyladku Emine okolo45 lat temu. Pamietam, ze jechaliśmy tam wypożyczonymi rowerami. Tez nikogo po drodze nie spotkalismy. Po bokach drogi ciągnęły sie winnice, ogromne!!!!mmacie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!