Regatta Blackfell 20L i 25L – dwa plecaki na krótkie wypady
Jest już połowa września, ale słońce nadal daje się we znaki. Przez całe wakacje wybierałam się na Jezerski Vrh, drugi co do wysokości szczyt masywu Lovćen, lecz jakoś nigdy nie było czasu. Dlaczego na drugi? Bo znajduje się tam mauzoleum Piotra II Petrovicia-Niegosza, wielkiego władcy Czarnogóry. Kiedy więc udaje mi się wygospodarować kilka godzin w ramach przerwy na obiad, szybko pakuję plecak, wskakuję do auta i jadę w góry! Plecakiem, który towarzyszy mi podczas tej krótkiej wycieczki, jest Regatta Blackfell 20L.
Kilka miesięcy wcześniej, wiosną, żywota dokonał mój ulubiony plecak kupiony sześć lat wcześniej na targu gdzieś w Kuala Lumpur. Miał on około 25 litrów pojemności i świetny system siateczki na plecach sprawiający, że tylna ścianka nie dotykała grzbietu, przez co nie pociłam się nosząc go nawet cały dzień. Zaczęłam się więc rozglądać za podobnym plecakiem i znalazłam! Regatta Blackfell 25L wydawał się doskonały! Zamówiłam go. Co mnie przekonało? Przede wszystkim system nośny Stream Air skonstruowany na bazie metalowego stelaża oraz lekkiej siateczki, zapewniający cyrkulację powietrza na plecach. To rozwiązanie, które chcę mieć w każdym plecaku. Uwielbiam je! Rozmiar tez wydawał się odpowiedni.
Parę dni później dotarła do mnie paczka z eleganckim, czarnym plecakiem wykończonym neonowozielonymi wstawkami. Plecak od razu mi się spodobał. Wyposażony jest w miękki, regulowany pas biodrowy, a także pas piersiowy, więc nawet noszenie większego ciężaru na plecach nie jest męczące. Plecak ma też system hydracyjny z pojemnikiem na wodę i rurką, kilka otwartych kieszeni z boku plecaka i jedną, zamykaną na suwak w klapie, regulowane szelki, system ściągaczy i mocowania do kijków, a także pokrowiec przeciwdeszczowy schowany pod spodem. Wykonany jest z poliestru 600D i poliestru Hexagon Ripstop, a szelki i pas biodrowy wykończone są siateczką wentylacyjną Air Mesh.
Przyszedł czas by przetestować plecak. Wybierałam się akurat na weekend do Cieszyna. Na pierwszą wycieczkę wyjęłam pojemnik na wodę, gdyż nie był mi potrzebny. Zamiast tego kieszeń, gdzie normalnie wkłada się ten pojemnik, wykorzystałam na przewiezienie swojego małego laptopa. Zapakowałam kilka ubrań na zmianę, kosmetyki, książkę i parę drobiazgów. Wielkość plecaka okazała się idealna na weekendowy wypad. Wprawdzie nie musiałam nosić go na plecach przez cały czas, ale dzięki regulacji i mojej ulubionej siateczce, okazał się on bardzo wygodny. Wykorzystywałam go zresztą jeszcze kilka razy na weekendowe wypady i zawsze się sprawdzał.
Dwie rzeczy przeszkadzają mi w tym modelu. Jedna to sposób jego zamykania. Suwak nie jest poprowadzony od jednego do drugiego boku plecaka, lecz w kółko, na samej górze, co sprawia, że przy zapakowaniu go do pełna dostęp do rzeczy umieszczonych na dnie jest praktycznie niemożliwy. Trzeba wypakować wszystko, a następnie zapakować ponownie. Drugim problemem jak dla mnie jest zbyt mała ilość dodatkowych kieszonek. Wprawdzie mamy z boku plecaka kieszenie z siateczki na butelkę, a na pasie biodrowym niewielkie kieszonki na drobiazgi, są one jednak otwarte. Kieszonka na suwak w klapie plecaka jest tylko jedna. Przydałaby się jeszcze druga, zapinana, wewnątrz plecaka, na bardziej wartościowe drobiazgi typu portfel czy dokumenty. Wprawdzie mamy tu wewnętrzny uchwyt na klucze, ale to mi nie wystarcza.
Używając plecaka Blackfell 25L doszłam szybko do wniosku, że o ile jest on dobry na kilkudniowe wycieczki, to na jednodniowe wypady będzie niestety za duży. Zamówiłam więc jeszcze jego mniejszego brata – Regatta Blackfell 20L. Tym razem plecak ma kolor czerwony i czarne wykończenie, co podoba mi się nawet bardziej, niż wersja kolorystyczna tego większego. Choć nazwę mają taką samą, model 20L sporo różni się od modelu 25L. Przede wszystkim pojemnością. A poza tym? Blackfell 20L ma suwak rozpinany z boku na bok, więc dostęp do rzeczy w środku jest bezproblemowy. Zamiast systemu z siateczką Stream Air, plecy ma wyprofilowane i wyłożone materiałem Air Mesh, co także ułatwia cyrkulacje powietrza na plecach. Ma także wewnętrzną kieszeń na bukłak, a do zestawu dołączony jest dwulitrowy pojemnik z rurką na wodę. Podobnie jak większy brat, ten też wykonany jest z odpornego na rozdarcia poliestru 600D wzmocnionego dodatkowo poliestrem Hexagon Ripstop. Regulowany pas biodrowy i piersiowy zwiększają komfort noszenia plecaka.
Blackfell 20L to dla mnie idealny plecak na co dzień. Sprawdza się w czasie krótkich wycieczek w góry czy zwiedzanie miast. Jest dobrze pakowny i wygodny w noszeniu. Wspinając się po czterystu schodach prowadzących do mauzoleum Niegosza wykorzystuję po raz pierwszy system hydracyjny plecaka. Początkowo nie jestem pewna jak powinno to działać, ale po chwili przyzwyczajam się do ssania wody przez rurkę. Okazuje się to być świetnym rozwiązaniem, nie trzeba ciągle sięgać po butelkę! Plecak ma natomiast jedną ogromną wadę – żadnej dodatkowej małej kieszonki na drobiazgi. Przydałaby się chociaż jedna, zapinana na suwak, najlepiej wewnętrzna kieszeń, gdzie mogłabym schować portfel czy dokumenty. Jedyne kieszonki, w jakie wyposażony jest plecak, to dwie boczne otwarte i niezbyt głębokie kieszenie na butelkę.
Czy jestem zadowolona z obu plecaków? Raczej tak. Pomijając te wady, o których wspomniałam wcześniej, są to naprawdę porządne, a przede wszystkim pakowne i wygodne plecaki, które sprawdzą się zarówno na pieszych wycieczkach po górach i nie tylko, jak i w codziennym użytkowaniu na przykład na mieście.
Na co przede wszystkim zwracacie uwagę, wybierając plecak na jedno- lub kilkudniowe wycieczki? Jakie rozwiązania są dla Was ważne? Co się sprawdza, a co nie?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Ten 25l trafia idealnie w mój gust i zapotrzebowanie i akurat mnie ta wersja kolorystyczna bardziej odpowiada. Podoba mi się też system nośny i układ plecaka. Fajny wybór!
System nośny jest świetny! :)
Bardzo fajnie, ze piszesz teraz o plecakach, właśnie jestem na etapie poszukiwań tego idealnego na jesienne wypady :) Poza wszystkimi kwestiami funkcjonalnymi ten czerwony bardzo podoba mi się wizualnie :)
Mi też wizualnie bardziej odpowiada czerwony :)
Tak samo nadaje się w góry jak sandały?
Czemu, Twoim zdaniem, te plecaki nie nadają się na wycieczkę w góry? :)
Mam tę Regattę. Wygrałam kiedyś w konkursie fotograficznym. I poza faktem, że prezentuje sie wizualnie naprawdę ładnie, jest dość wygodny, ale mimo wszystko wydaje sie dość duży na zwykłe wyjście w góry i nie podoba mi się to że nie ma odrębnej kieszonki otwarcia tylko od góry. Drobne rzeczy właściwie muszą się walać w jego wnętrzu.
Rozumiem, że mówisz o tym większym? Jego otwarcie też mi przeszkadza, podobnie jak brak kieszonki (jedną ma, w górnej klapie). Ten mniejszy moim zdaniem nie jest za duży na jednodniowy wypad – zmieści się w sam raz jakaś bluza albo kurtka przeciwdeszczowa, jakiś prowiant no i woda.
Proponuje założyć na wycieczkę coś od sprawdzonych producentów plecaków np.Deuter,i wtedy wszystko sie wyjaśni?Najlepiej-mówiąc kolokwialnie-sprawdzić to na własnym garbie?Przerobiłem przez 30 lat wędrówek wiele plecaków i jednak ufam sprawdzonym firmom.Pozdrawiam.
A miałeś kiedyś na sobie któryś z tych plecaków Regatty? Nie przeczę, plecaki Deutera są bardzo komfortowe (sama mam od ośmiu lat taki o większej pojemności na dłuższe wyjazdy), ale to nie znaczy, że inne też nie są wygodne…
Ja długo szukałam idealnego plecaka na krótkie wypady. Jeszcze nie mam takowego w domu, niestety. Ale zawsze patrzę na to aby był lekki, poręczny, miał sporo przegródek i pasków do których można by było coś przymocować
Kieszonki i przegórdki – to też jest dla mnie ważne!
Ja też na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tej rurki z systemu hydracyjnego, ale teraz przyznam, że nie wybrałabym chyba plecaka, który by go nie miał ;)
Jest zaskakująco wygodna! :)
Po mieście najczęściej chodzę z plecaczkiem-kulką. Za dużo nie pomieści, ale jest bardzo poręczny i lekki ;)
Co to jest plecaczek-kulka? :)
Ja obecnie używam dość uniwersalnego plecaka, który przede wszystkim sprawdza się na rowerze, ale także podczas trekkingów. Udało mi się w niego spakować na dwa tygodnie jeżdżenia po Cro. 35 litrów okazały się być naprawdę pojemne ;)
35 litrów to nie za duży jest jak na jeden-dwa dni?
Nie jest za duży, gdyż ładnie się kompresuje. Nawet jak do środka wrzucisz tylko kurtkę, jakieś jedzenie i wodę, to nie wygląda, jakbyś miała wielki wór na plecach ;)
A to dobrze!
Biorę ten, który akurat jest pod ręką, ale też moje eskapady nie są pewnie w pełni profesjonalne:)
Hahaha moje w sumke też nie ;) ale jak chodzę to lubię wygodę na plecach :)
Dużo małych kieszonek :) I pojemność – musi wejść butelka wody, laptop i masa śmieci z ostatnich 2 tygodni :)
No właśnie tych malych5 kieszonek mi najbardziej brakuje w tych testowanych plecakach :)
dla mnie czasami nawet 60 wydaje się być małe… fajnie, że jesteś w stanie się spakować w 20/25 :)
60 litrów na 1-2 dni? :)
Ja mam rowerowo wycieczkowy Deutera. Ma 24 l i dwie super pojemne kieszenie z mnóstwem organizerow. Plus oczywiście system odpowietrzania na plecach i damski system nośny. Jest świetny na dwudniowy treking, jako plecak podręczny i na rower. Mieści aparat, śpiwór i mnóstwo gadżetów a i ukraść z niego rzeczy nie tak łatwo. Choć czasem mysle o czymś ciut lżejszym na takie blakanie sie po mieście w upale .
Deutera mam duży, chyba 65 litrów. Jest świetny, ale na dłuższe podróże już :)
Daleko niedaleko tez duży mam deutera. i tez chwale. Ta czerwona regatta ma ładny design.
Bardzo, też mi się podoba :)
siateczka czasem przeszkadza, zwłaszcza w górach, zimą czy jesienią – wieje po plecach. No ale ty raczej poruszasz się po cieplejszych rejonach ;) chociaż… te zimy na północy Europy :D
Wiesz, że zupełnie ale to zupełnie o tym zimnie nie pomyślałam ;)
mnie z kolei ta “siatka” kompletnie nie leży i to od czasów protoplasty tego rozwiązania czyli Deutera, przy kompletnie doładowanym plecaku jest to bez sensu, dodatkowo najczęściej zdecydowanie podnosi wagę wora
Siatka jest fajna na rower, w górach sie nie sprawdza
O, to akurat u mnie się sprawdza przy każdej aktywności gdy jest ciepło!