Rozafa miała pecha, czyli jakie są skutki uczciwości
Trzej bracia obudzili się wraz z nastaniem świtu. Po raz kolejny ich oczom ukazała się kupa kamieni. Znali ten widok doskonale, zastali go wczoraj, przedwczoraj, dzień wcześniej i jeszcze wcześniej. Nie pomagały zmiany sposobu konstrukcji, spoiwa, ciosanie kamieni – każdego dnia konstrukcja przyszłego zamku, którą wznosili, zawalała się przez noc. Bracia w desperacji zwrócili się o radę do mędrca, który przekonał ich, że tylko wtedy uda się im wybudować zamek na wzgórzu, kiedy złożą wielką ofiarę. Ofiarę z człowieka. Zafrasowani bracia postanowili, że zamurują żywcem żonę jednego z nich – tę, która rankiem pierwsza przyniesie im posiłek. Starszy i średni brat uprzedzili jednak swoje ukochane, by następnego dnia nie pojawiały się na wzgórzu. Dlatego rankiem pierwsza na wzgórzu pojawiła się Rozafa, żona najmłodszego z braci i to ją zamurowano żywcem, a od tej pory mury już nie zawalały się co noc i na wzgórzu stanęło potężne zamczysko.
Będąc w Czarnogórze nie mogę nie skorzystać z okazji wypadu za południową granicę, do Albanii. Moim celem jest największy ośrodek gospodarczy i kulturowy w północno-zachodniej części kraju, miasto z historią sięgającą czasów Ilirów, od którego bierze się nazwa największego jeziora na Półwyspie Bałkańskim – Szkodra. Zanim jednak odwiedzę samo miasto, zaglądam najpierw do położonej tuż obok twierdzy Rozafa, która zawdzięcza swoją nazwę imieniu zamurowanej w jej obrębie żywcem kobiety. Zamek znajduje się na położonym na południe od Szkody skalistym wzgórzu otoczonym przez koryta rzek Buna i Drin. Z tego względu od wieków był wyjątkowo trudny do zdobycia.
Dzisiaj zdobywa się go wyjątkowo łatwo. Turystów na górę wwożą niewielkie busiki, pozwalając zaoszczędzić czas i siły. Z drogi na zamek rozciąga się fantastyczny widok na okolicę, a w jej panoramie wyróżnia się bladobłękitna sylwetka Ołowianego Meczetu. Został on tak nazwany ze względu na ołów, którym podobno pokryto jego kopuły. Świątynię wybudowano w latach 1773–1774 na polecenie paszy Szkodry, Mehmeta Bushatliego. Nie posiada ona minaretu, gdyż uległ on zniszczeniu na skutek uderzenia pioruna w 1967 roku. Pomiędzy 1967 a 1990 rokiem meczet był zamknięty ze względu na politykę laicyzacji Albanii.
Droga prowadzi do wejścia do twierdzy przez bramę zwieńczoną kamiennym łukiem. Zewnętrzne mury zachowane są w niezłym stanie, ale większość budowli wewnątrz zostało zrujnowanych. Idę po nierównych, wyślizganych kamieniach, stąpając ostrożnie, by nie skręcić kostki. Kiedy tylko nadarza się ku temu okazja, schodzę ze ścieżki, by po wysuszonej trawie dojść do krawędzi murów. Cóż za widok się stąd rozciąga!
Po obu stronach wzgórza meandrują dwie rzeki, niczym błękitne wstążki przecinające zielone pola i łąki. Nad obiema rzekami pełno jest domostw, budynków gospodarczych i innych zabudowań, ale są to budynki niskie, zupełnie nie psujące krajobrazu. Widać też kilka mostów. W tle natomiast majaczy srebrzysta tafla jeziora Szkoderskiego.
Historia zamku sięga czasów starożytnych, kiedy tereny dzisiejszej Albanii zamieszkiwały plemiona iliryjskie. Mówi się, że już wówczas na tutejszym wzgórzu znajdowała się twierdza, wykorzystująca jego strategiczne położenie. Jednak zabudowania, których pozostałości można dzisiaj zwiedzać, pochodzą z końca XIV wieku, kiedy to okolica została podbita przez Wenecjan. To oni rozbudowali i umocnili znajdującą się na szczycie wzgórza fortecę. Jednakże już niecałe sto lat później Szkodra wraz z broniącym jej zamkiem zostały podbite przez armię Imperium Osmańskiego i pozostały pod panowaniem tureckim aż do 1913 roku, kiedy to Czarnogórcom udało się pokonać Turków. Od 1920 roku zamek, podobnie jak sama Szkodra, należą do Albanii. Fakt ten podkreślają liczne albańskie flagi powiewające na masztach rozstawionych wokół murów.
Na samym środku porośniętego trawą dziedzińca stoją nieźle zachowane pozostałości piętnastowiecznego meczetu Fatih, który powstał na ruinach kościoła świętego Szczepana. To jeden z najstarszych meczetów w Albanii. Otacza go plastikowa taśma, która zagradza wstęp na teren świątyni. Trwają tam właśnie prace archeologiczne. Jak się później dowiaduję, prace prowadzone są przez archeologów z Polski, którzy dokonali tu już kilku znaczących odkryć.
Na samym końcu dziedzińca znajduję niczym nie zabezpieczoną dziurę w ziemi, do której prowadzą wąskie, kręte schodki. Zaglądam do środka, ale widzę, że zejście nie kończy się od razu, tak jak się tego spodziewałam. Ostrożnie schodzę na dół, powoli, tak by oczy przyzwyczaiły się do mroku. Za zakrętem trafiam na niewielki korytarzyk, który prowadzi do małego, dolnego dziedzińca. Wygląda na to, że ktoś jakiś czas temu urządził sobie tutaj imprezownię, bo pod murami niestety walają się puste butelki po piwie i opakowania po czipsach.
Wychodzę z powrotem na powierzchnię i rozglądam się po okolicy. Zamek naprawdę imponuje swoimi rozmiarami! Oprócz meczetu, zachowała się tu też cysterna, w której przechowywano wodę, a także budynek, w którym obecnie mieści się niewielkie muzeum poświęcone zamkowi i jego historii.
Na wprost wejścia do muzeum znajduje się kamienny pomnik upamiętniający śmierć złożonej w ofierze Rozafy. Unaocznia nam tragedię młodej dziewczyny, która z pokora przyjęła swój los. jedyne, o co poprosiła, to by pozostawić jej wolne prawe oko, prawe ramię, prawą pierś i prawą stopę. Rozafa była bowiem młodą matką i chciała móc dalej opiekować się i karmić syna, do czasu, gdy jej ciało samo nie zamieni się w kamień. Tak też się stało, a po zamurowaniu biednej Rozafy musy zamku wreszcie przestały rozpadać się każdej nocy i potężna twierdza mogła stanąć na szczycie wzgórza.
Z zamku udajemy się do centrum miasta. Pierwszy przystanek robimy przy archikatedrze świętego Szczepana. Poświęcono ją właśnie temu świętemu w nawiązaniu do zamienionego w meczet kościoła na zamku Rozafa. Katedra powstała w drugiej połowie XIX wieku i była wówczas największą świątynią katolicką na Bałkanach. Od pierwszej chwili jestem szczerze zaskoczona Szkodrą – spodziewałam się, nie wiem w sumie czemu, szaroburego, nieciekawego miasta a zastaję czysty, uporządkowany i słoneczny plac katedralny!
Według lokalnej anegdoty, kiedy sułtan Abdulmecid I wyraził zgodę na budowę katolickiej świątyni w Szkodrze, rozpoczęły się dyskusje na temat jej rozmiarów. Zdecydowano, że jej długość zostanie wyznaczona poprzez rzut taśmą wykonaną ze skóry zdjętej z jednej krowy. Przygotowano odpowiednią taśmę, którą namiestnik Szkodry owinął sobie wokół małego palca i rzucił przed siebie. Kolejnym wykonującym rzut miał być konsul Wielkiej Brytanii, któremu udało się rzucić taśmę na dużo większą odległość. Konsul Francji wykonał jeszcze dłuższy rzut, podobnie jak Rosji, Grecji, a nawet konsul Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Widząc to namiestnik Szkodry uśmiechnął się i wymamrotał:
– Wydaje się, że chcecie tu zmieścić wszystkich katolików z Albanii!
Wchodzimy do środka przez malutkie muzeum poświęcone zniszczeniom i przebudowom świątyni. Pierwsze problemu pojawiły się już trzydzieści pięć lat po rozpoczęciu budowy, jeszcze przed jej ukończeniem, kiedy to niemalże zawaliła się drewniana kopuła. Po tym wypadku postanowiono odtworzyć ją z mocniejszych materiałów. W 1905 roku kościół został uszkodzony w trzęsieniu ziemi, a siedem lat później zniszczeń dokonały wojska czarnogórskie, atakujące miasto. W 1967 roku katedrę przekształcono w… halę sportową, gdzie odbywały się mecze siatkówki i koszykówki. W 1990 roku budynkowi przywrócono sakralny charakter.
Spod katedry niedaleko już do centrum miasta, znanego pod nazwą Pjaca. To naprawdę urokliwy zakątek, a niewysokie, kolorowe kamieniczki przy deptaku przywodzą mi na myśl budynki z kubańskich miast z czasów kolonialnych. Wzdłuż całego, niezbyt długiego deptaku, rozłożyły się knajpki i ogródki piwne. Choć Szkodra jest celem wielu jednodniowych wycieczek turystów wypoczywających w pobliskiej Czarnogórze, to na ulicy nie widać tłumów.
Spacer zaczynamy przy krańcu deptaka, gdzie znajduje się Wielki Meczet. Wbrew nazwie to niezbyt duża, jasna budowla, choć pewnie jak na miejscowe warunki uważana za sporą, która powstała całkiem niedawno, bo dopiero w 1995 roku. Wzniesiono ja przy wsparciu saudyjskim w miejscu, gdzie dawniej znajdował się pochodzący z czasów osmańskich meczet Ebu Beker.
Zamiast iść dalej prosto deptakiem, skręcamy w boczną uliczkę i nieco klucząc odnajdujemy wybudowaną pod koniec ubiegłego wieku katedrę prawosławną pod wezwaniem Narodzenia Jezusa Chrystusa. Podobno wcześniej w tym miejscu znajdowała się prawosławna świątynia świętego Mikołaja, jednakże zburzono ją w 1967 roku. Sama katedra niestety jest zamknięta, więc nie mogę zajrzeć do środka.
Bocznymi uliczkami dochodzimy do drugiego końca deptaka. Spoglądam na zegarek. Mamy jeszcze sporo czasu. Rozglądamy się po okolicy i wybieramy jedną z knajpek, by na chwilę usiąść. Zamawiam białe wino z woda gazowaną. To doskonale orzeźwiająca mieszanka, idealnie nadająca się do picia w ciepłe, letnie dni. Słońce trochę nas rozleniwia.
Po krótkiej przerwie ruszamy dalej na spacer wzdłuż niedługiego deptaku, a następnie odnajdujemy jeszcze przejście do kolejnej katolickiej świątyni – kościoła Franciszkanów. Obecność świątyń trzech różnych wyznań na tak niewielkim skrawku miasta świadczy o obecnie sporej tolerancji religijnej w Szkodrze, choć trzeba pamiętać, że Albania została ogłoszona ateistycznym krajem za czasów rządów komunistycznego przywódcy Envera Hodży, a w 1967 roku zamknięto wszystkie meczety, kościoły i inne miejsca kultu religijnego. Być może z tego względu Albańczycy nie są szczególnie religijnym narodem, co pewnie też ogranicza napięcia na tym tle.
Choć jest największym miastem północnej Albanii, Szkodra nie ma nic z wielkomiejskiego charakteru. Przyznaję, że nie mam dość czasu, by eksplorować leżące poza główną częścią miasta zaułki, ale nawet przejeżdżając przez Szkodrę zwracam uwagę, że nie ma tu wielu nowoczesnych drapaczy chmur, szklanych domów i brzydkich budynków. Widzę raczej miasto pełne przestrzeni i światła, z niebrzydką zabudową. Oczywiście nie brak tu też podniszczonych domów, wymagających remontu, ale ogólnie Szkodra sprawia bardzo przyjemne wrażenie!
Mój jednodniowy wypad z Czarnogóry do Albanii szybko dobiega końca i trzeba wracać, ale po raz kolejny zostaję z przeświadczeniem, że Albania może bardzo pozytywnie zaskoczyć!
Byliście już w Albanii? A może chcecie się tam wybrać? Lubicie legendy i opowieści związane z historią zamków czy bardziej interesuje Was ich architektura i fakty historyczne?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Przecież wiesz, że byłem
I też przyznaję, że warto!!! ❤
Wiem dosssssskonale :)
A bo to raz ;) Szkodra się teraz mocno zmieniła, ale i cały kraj ma sporo do zaoferowania.
Na plus się zmieniła?
I tak i nie. Na plus są nowe drogi, coraz lepsza infrastruktura, przebudowy niektórych miejsc. Na minus – oczywiście wzrost cen, coraz większa liczba turystów.
Byłam w lipcu w Szkodrze nie zauwazylam zeby ceny byly wysokie a liczba turystów duża, wrecz przeciwnie. Szkodra ma swoj urok i charakter, bardzo mi sie spodobala ale największe wrażenie robią wszechobecni rowerzysci, szczególnie ci jeżdżący na ruchliwym rondzie pod prąd
Bo jedzenie w sklepach czy restauracjach jest tanie, ale zdrożała głównie benzyna i część atrakcji. Na szczęście nadal Albania jest jednym z tańszych, bałkańskich krajów.
Ogólnie to Albania jest drogim krajem i to prawda, pewnie powodem tego jest, to iż większość towarów pochodzi z importu.
To tak, jak w Czarnogórze. To, co pochodzi stąd, nie jest drogie, ale już ubrania czy kosmetyki, które się importuje, bywają często droższe, niż w Polsce
Kurcze, chyba byłam w innej Albanii bo dla mnie to nadal bardzo tani kraj
…
Monika ja o Albanii nie chcę się jednoznacznie wypowiadać, bo tak jak byłam jeden dzień to winko w Szkodrze nie było drogie. Mam tylko porównanie z Czarnogórą, gdzie turystycznie kraj jest niedrogi – a na pewno tańszy, niż na przykład Chorwacja, ale niektóre artykuły importowane ze względu na cło są droższe. Za taką samą odżywkę do włosów, jakiej używam w Polsce, tutaj zapłaciłam więcej niż w domu. Myślę, że z Albanią może być podobnie ;)
Noclegi i niektóre usługi w Albanii nie są drogie, lecz życie w niej już niestety jest.
Planuję :)
Na kiedy? :)
Jeszcze nie wiem. Chciałabym nie później niż we wrześniu
2 x i potwierdzam – warto :)
W której części? :)
Himare w 2013 i teraz Ksamil ale pojezdzilismy też trochę np Kruje, Berat, Gijrokastra
Również potwierdzam i polecam ☺ objazdówka na własną rękę, super!
Co najbardziej Ci się podobało? :)
Warto zwiedzić całą, oraz poznać gościnę tych ludzi, mimo, że biedny kraj, ale zawsze z sympatią podchodzi do obcokrajowców :-)
Często tak bywa :)
Rzeczywiście warto!
Byłam, ale odwiedziłam tylko Vlore i było średnio
Tam akurat nie dotarłam… Czemu średnio, brzydkie miasto?
Nie zachwyciło mnie. Na tle wcześniej zwiedzanej Macedonii, Czarnogóry i Bośni wypadło blado.Wiem jednak, że jakbym pojechała dalej czyli bliżej Grecji byłoby inaczej.Następnym razem
Warto, byłam 5razy (Sarande, Ksamil,Vlore) Szkodra akurat mnie rozczarowała, bardziej spodobał mi się Gijokaster.Tirane można zwiedzić w kilka godzin.Pozdrawiam
O Gjirokastrze sporo dobrego słyszałam! :)
Very beautiful capture :-)
Thank you! :)
Sarandy nie polecam, jak dla mnie nie ma tam nic poza hotelami ;) ale cala reszta super :) Ksamil, Vlora, Dhermi, Gjirokastra, Blue Eye :)
A mi się podobała Saranda, chociaż w sumie masz rację, że tylko hotele, ale dla mnie było tam bardzo przyjemnie :)
Jeszcze nie byłam w Albanii, a Szkodra wygląda pięknie! Mam coraz większą chrapkę na eksplorację Bałkanów. Przyszły rok chyba będzie pod ich znakiem! Pozdrawiam!
Warto, mnie jeszcze kilka lat temu nie ciągnęło na Bałkany, dopiero teraz zaczęłam odkrywać ich piękno i jestem zachwycona :)
Aż żałuję, że przez Albanię przeleciałam jak burza w trakcie autostopowej przygody wiele lat temu. Zachwycająco tam!
To prawda, jest ciekawie! Ja sama chętnie wybrałabym się na dłużej :)
Objechalam Albanię polecam starą kruje
Dzięki za polecenie! :)
Świetny pomysł żeby wpis zacząć od legendy, od razu się wciągnęłam! :)
Dzięki! :)
Wygląda przepięknie! Zdecydowanie kiedyś muszę tam pojechać, bo to ciągle mało turystyczne miejsce, które warto zobaczyć :)
O tak, na zamku czy w Szkodrze póki co nie obijamy się o dzikie tłumy ;)
To są te rejony i opowieści, które mnie ciągną! Tyle dobrych skojarzeń i opinii już o nich czytałam, że mogę jechać choćby zaraz!
Jedź, jedź! :)
Brrr, masakryczna ta legenda, którą przytaczasz na początku. Co za dupki! Nie mogli zamurować któregoś z siebie? Albo w ogóle kogoś złego, obcego, tylko akurat żonę musieli? No niech ich!
W ogóle zamurowywanie kogokolwiek żywcem jest straszne ;)
Ewka mało który bloger potrafi zabrać na tak fantastyczny spacer. Zawsze jak do Ciebie wpadnę mam ochotę spakować walizkę i sprawdzić opisane przez Ciebie miejsca na własnej skórze :-)
Dzięki, miło to czytać :) :) :)
Świetny wpis oraz zdjęcia. Widać, że na pewno warto odwiedzić to miejsce. I to nie jeden raz :) Pozdrawiam
Dziękuję!
Warto było się wdrapać pod mury zamkowe bo widok jest obłędny :)
I to w dodatku na cztery strony świata :)
Trzeba się będzie kiedyś wybrać na rajd po zamkach w tej częci Europy – jakoś nigdy dotąd nie było okazji. Ciekawa legenda – a nie straszy tam teraz?
O duchu Rozafy nic mi nie wiadomo :)
Identyczną legendę słyszałem zwiedzając zamek w Kruji również w Albanii. Czyżby na tych terenach każda twierdzą stała na kobiecie? :P hihihi
A to ciekawostka! Widac kobieta to opoka w Albanii :)
Uwielbiamy legendy i dawne opowieści. Przytoczona przez Ciebie historia o Rozafie bardzo nas zaciekawiła. Widoki z zamku są piękne. Albania ma wiele do zaaferowania, przesiąknięta jest starymi budowlami i podaniami.
Pozdrawiamy :)
Ja tez bardzo lubię legendy :)
Zabawna anegdotka o wymierzeniu długości świątyni. Wpis świetny – dzięki za pokazywanie tak fajnych miejsc :) Pozdrawiam!
Legenda legendą ale świetne zdjęcia!
Dzięki!
Świetny blog. Bardzo lubię przeglądać blogi o tematyce podróżniczej. Świetny jest.
Dziękuję!
jade 14 lipca 2019 do albani jedzie ktos mojn numer 721020045 z dolnegoslaska jade