Sagres
Trzy rzeczy, które przychodzą mi na myśl, kiedy wspominam portugalskie Sagres to żeglarstwo, pobliski Przylądek św. Wincentego i piwo. Kolejność dowolna. Chociaż chyba jednak to żeglarstwo powinno zajmować miejsce pierwsze, bo w sumie historycznie najbardziej rozsławiło to miasteczko. Miejscem, które ludzie najchętniej oglądają w Sagres jest bowiem Fortaleza, w której podobno mieściła się kiedyś szkoła żeglarska Henryka Żeglarza.
Ze szkołą żeglarską jest ciekawa sprawa, bo obecnie wierzy się, że jest to jedynie legenda, a żadna szkoła w sensie fizycznym nie istniała. Henryk Żeglarz pragnąć dobrze zbadać wybrzeże Mauretanii zatrudnił wybitnych kartografów i nawigatorów, którzy mieli wspierać jego kapitanów w odkryciach. Faktyczne centrum ekspedycji Henryka Żeglarza mieściło się bowiem w Lagos, a późniejsze wyprawy wyruszały z lizbońskiego Belém. Ślady nawiązujące do nawigacji w Sagres można jednak oglądać do dzisiaj.
Powyższa róża wiatrów (Rosa dos Ventos) ma średnicę 43 metrów. Zwykle konstrukcje takie podzielone są na 32 części, ta jednak składa się z 40 kawałków. Podobno nie jest to jakiś tajemny zamysł nawigatorów Henryka Żeglarza, ale błąd dwudziestowiecznych restauratorów zamku. Ponadto dzisiaj uważa się, że w czasach Henryka Żeglarza róży wiatrów jeszcze tu nie było.
Fortaleza została wybudowana w połowie XV w. Henryk Żeglarz postawił wówczas kaplicę, którą nieco ponad sto lat później zastąpiono nową. Kaplica Nossa Senhora da Graça razem z całą Fortalezą została poważnie zniszczona w trakcie trzęsienia ziemi w 1755 r.
Dzisiaj z miasteczka można dojść do Fortalezy drogą najpierw przez chaszcze, a potem po otartym terenie lub też dojechać autem – przed budowlą jest spory parking. Warto jednak nie omijać samego Sagres, bo – podobnie jak inne małe nadmorskie portugalskie miasteczka – ma ono sporo uroku.
W pobliżu Sagres znależć można kilka małych, typowych dla Algarve plaż otoczonych klifami.
Jest też przyjemna mała przystań jachtowa.
Przy molo cumują nie tylko żaglówki, ale też mniej lub bardziej odrapane łódki rybackie.
Z Fortalezy rozciąga się też przyjemny widok na pobliski Przylądek św. Wincentego, stąd jest to moje drugie skojarzenie z Sagres.
A trzecie skojarzenie? Piwo? A właśnie… jedno z dwóch najbardziej popularnych piw portugalskich nazywa się Super Bock. Drugie to właśnie Sagres :)
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Napiłabym się Sagres w Sagres :-)
Lubię to miejsce:)
No, ale na piwo mnie nie zabrałaś, będzie trzeba powtórzyć kiedyś wycieczkę:)
A ja akurat za piwem nie przepadam ;) Z portugalskich alkoholi króluje dla mnie amarguinha, potem długo długo nic, a potem vinho verde, porto, licor beirao…
Ania, to dlatego nie piłyśmy piwa. A wycieczkę można kiedyś powtórzyć swoją drogą :D
Nooo, ale smak amarguinhi to mi się już zawsze z Tobą będzie kojarzył :)
27 lipca jadę po mamę na lotnisko do Faro, więc jakby co będę w okolicy chętna do wspólnego zwiedzania:) Szkoda, że Was tu z Ajką nie ma teraz!!!
27 lipca będę cały czas na drugim końcu Europy, nad Morzem Czarnym (btw, cały czas mnie śmieszy jak widzę requesty przy rezerwacjach, żeby był OCEAN VIEW – powodzenia ;)
Jak nie byłaś to zahacz sobie o Tavirę po drodze do Faro. Bo warto :)
A gdzie zdjęcie piwa ? :-)))
Jakoś się nie nawinęło ;)
No wiem, wiem, chociaż ja mam takie wrażenie jakbyś Ty zawsze w Portugalii mieszkała:)
Nawet moja mama mówi “czytałam na blogu u twojej koleżanki z Portugalii”, hehe:)
No właśnie Taviry nie znam, więc będzie trzeba wstąpić:)
W sumie na przyszłość nie miałabym nic przeciwko temu, żeby w Portugalii mieszkać ;)
A w której części? Algarve czy raczej bliżej Lizbony?
Raczej jednak bliżej Lizbony. A dokładniej to w Lizbonie :D
Ja jakbym miała mieszkać gdziekolwiek poza miejscem gdzie mieszkam to tylko w Lizbonie. Jakby była okazja to decyzja szybka bo mieszkać tu gdzie mieszkam nie lubie :D
Też żałuję, że mnie tam nie ma. Idę wkrótce do restauracji pt w Warszawie nacaldo verde :)))
A vinho verde – zawsze i w każdej ilości
Ja w Lizbonie najchętniej, ale mam jeszcze kilka miejsc, które mogłabym wziąć pod uwagę :)
Ech, a ja bym zjadła jakąś pieczoną rybę i salata mista… hotelowe jedzenie tutaj średnio mi pochodzi.
Ja mam akurat kryzys portugalski i zbiera mi się na płacz z tęsknoty za Lizboną, za espadą, za białym winem popołudniową porą, za posadzeniem tyłka na Costa da Caparica….
Ajka, walcz o marzenia!!! Nie wiem, jak wygląda rynek pracy w Lizbonie, ale zawsze warto sprobować!!!
O właśnie, Ania dobrze prawi! Znam przykłady, że jak się czegoś chce i zacznie to realizować, to dalej już się układa. I to przykład bardzo bliski – moja dobra koleżanka, którą poznałam w Polsce, spełniła swoje marzenie i mieszka od jakiegoś czasu w Lizbonie!
Ty Ewa też jesteś dobrym przykładem, zamiast siedzieć za biurkiem wybrałaś podróżowanie:)
W sumie też mi się nieźle poukładało :)
Marzenia marzeniami, życie życiem. Są sprawy, które nie pozwalają. Coś między miłością a odpowiedzialnością. Ale zobaczymy, co życie przyniesie.
Wiem, nie wszystkie marzenia muszą być spełnione tu i natychmiast. Bywa różnie, ale mam wrażenie, że najczęściej jak czegoś bardzo chcesz i robisz tak, by się spełniło, to jakoś się tak wszystko dobrze układa :)
Jestem dobrej myśli :-) Mam coraz więcej planów na najbliższe miesiące. Nie podróżniczych co prawda ale mających na celu zmiany w życiu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, wiem, że zrobię co mogę, aby się udało.
Powodzenia!!!
Dołączam się do trzymania kciuków:)
I do zobaczenia w Lizbonie:D
O, ciekawostka – jest piwo Sagres czekoladowe. Ciekawe, czy dobre…?
http://www.sagres.pt/sagrespretachocolate
Sagres, to niezbyt dobre piwo. Super Bock lepszy, ale też smakiem nie zachwyca. W samym Sagres nie byłem i żałuję, ale jeszcze nic straconego i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się bardziej zwiedzić południową Portugalię, chociaż do Barcelos bym z miłą chęcią też wrócił ^^
Na szczęście Portugalia ma inne alkohole, którymi może się pochwalić :)
Ja z kolei chciałabym pojeździć trochę po wnętrzu i północy tego kraju jeszcze… Nie wiem, czy w przyszłym roku, ale kiedyś na pewno…