Skarby Petry – miasta wykutego w skałach
Wiem, czego mogę się spodziewać. Teoretycznie. Widziałam przecież chyba z milion zdjęć z Petry. Jestem świadoma, że na końcu długiego wąwozu wyłoni się wykuta w skałach budowla zwana Skarbcem. Przygotuj się na zaskoczenie – mówi mi spotkana na początku szlaku para Holendrów, którzy już drugi dzień spędzają w Petrze. Zaskoczenie? Jestem przygotowana na coś spektakularnego. Ale nagle przystaję. Wooooow! – wyrywa mi się na widok tego, co ukazuje się moim oczom.
Historia Petry sięga ponad dwa tysiące lat wstecz. Wyobrażacie sobie? Już mniej więcej w I w. p.n.e. miasto to było stolicą państwa Nabatejczyków, a także centrum handlu mirrą, przyprawami i olibanum. Początkowo mieszkańcy rozbijali swoje namioty pomiędzy skałami, potem zamieszkali okoliczne jaskinie, a dopiero później zaczęli wykuwać budowle w skale. Miasto rozwijało się pod rządami Nabatejczyków, później zostało włączone do Cesarstwa Rzymskiego, aż w 363 r. n.e. zostało w dużej mierze zniszczone przez trzęsienie ziemi. Przyczyniło się ono do powolnego upadku Petry i jego opuszczenia przez mieszkańców. Tyle historia w skrócie. A co z miastem dzisiaj?
Wzdłuż najciekawszych zabytków Petry prowadzi główny szlak, na którego przejście warto przeznaczyć kilka godzin, żeby się nie spieszyć. Już idąc dnem wąwozu As-Sik, prowadzącego do najważniejszych atrakcji, mijamy kilka skalnych rzeźb i budowli. A potem naszym oczom ukazuje się Skarbiec, wspaniała budowla, która tak naprawdę wcale nie służyła do magazynowania pieniędzy, lecz była raczej grobowcem. Nazwę nadali mu Beduini, którzy myśleli, że ukryte są w nim jakieś skarby. Po obowiązkowym przystanku tutaj idę dalej – do tak zwanej Ulicy Fasad.
W tym miejscu ściany wąwozu odsuwają się od siebie i wychodzę na bardziej otwartą przestrzeń. Widać tam wyrzeźbione w skale piaskowca fasady mniejszych lub większych grobowców. Gdybym nie wiedziała, że to grobowce, mogłabym pomyśleć, że stoję przed szeregiem dawnych domów mieszkalnych.
Kolejną ciekawostką na szlaku jest teatr. Podobnie jak inne budowle nie został on wybudowany, lecz jest wykuty w litej skale. W dawnych czasach mógł pomieścić 4000 widzów!
Mnie już ciągnie dalej. Po prawej stronie, za rzędem stoisk z pamiątkami, pną się ku górze skalne schody. Prowadzą one pod cztery fantastyczne grobowce, zwane Grobowcami Królewskimi. Pierwszy z nich to okazały Grobowiec Urny.
Przyglądam się z bliska skałom, z których zbudowana jest Petra. Mają przepiękne kolory: od kremowego przez delikatne róże i pomarańcze, czerwienie, aż po ciemne brązy, a nawet czerń. Wszystko to jest pięknie wymieszane ze sobą. Niestety mam trochę pecha, jeśli chodzi o pogodę, bo od rana słońce ukryte jest za chmurami, ale gdy podchodzę pod Grobowce Królewskie nagle wyłania się na chwilę, oświetlając fasadę i nadając jej jeszcze ciekawszej barwy!
Dalej mamy kolejne grobowce: Grobowiec Jedwabny, Koryncki i Pałacowy. Uważa się, że ten ostatni używany był jako swego rodzaju sala balowa i miejsce odprawiania ceremonii pogrzebowych. Co ciekawe, w grobowcach nie odnaleziono żadnych szczątków.
Spod Grobowców Królewskich rozciąga się świetny widok na serce starożytnej Petry. U stóp skał widać główną ulicę miasta, wzdłuż której ciągnie się rząd kolumn, a po lewej stronie znajduje się Wielka Świątynia.
W tej samej okolicy widać też Kasr al Bint – kwadratowy budynek będący główną świątynią Petry.
Tutaj kończy się główny szlak przez Petrę, ale jeśli mamy jeszcze czas, warto wspiąć się po licznych schodach do chyba najpiękniejszego zabytku tego starożytnego miasta. Wspinaczka trwa godzinę i nie należy do najłatwiejszych, ale dla widoków, jakie rozciągają się w czasie spaceru oraz dla tego, co czeka na jego końcu zdecydowanie warto się trochę poświęcić.
Po godzinnej wspinaczce docieram w końcu do Klasztoru. To jedna z największych tutejszych budowli, mierząca 47 metrów szerokości i 51 metrów długości. Wykuta została w skale około II w. n.e. Siadam sobie na schodkach naprzeciwko Klasztoru i próbuję sobie wyobrazić ogrom pracy wykonanej przez Nabatejczyków, by takie cuda wyrzeźbić. Wszystkie tutejsze budowle naprawdę zachwycają!
A praktycznie rzecz biorąc:
- wstęp do Petry kosztuje 50 dinarów za jeden dzień, 55 dinarów za dwa dni i 60 dinarów za trzy dni (odpowiednio około 210, 230, 250 złotych – stan na luty 2014)
- teoretycznie bilet obejmuje tylko główny szlak, za spacer szlakiem do Klasztoru i jeszcze jednym, którym się nie przespacerowałam, trzeba zapłacić dodatkowe 20 dinarów, ale nikt już w środku biletów nie sprawdzał
- w cenie biletu są usługi lokalnego przewodnika, na koniec jednak warto dać mu napiwek
- cena obejmuje też podwiezienie konno lub bryczką na początkowym odcinku szlaku, tu jednak też oczekiwane są napiwki – ja z tej atrakcji zrezygnowałam bo uważam, że spacer jest dużo przyjemniejszy
- na Petrę warto przeznaczyć więcej niż jeden dzień – pierwszego dnia zobaczymy najważniejsze zabytki, drugiego dnia można pomyszkować po zakamarkach
W Petrze spędziłam jeden dzień. Zobaczcie, co można tam robić przez dwa dni na blogu Hanny Plecak i Walizka!
Jak się wam podoba Petra? Dla mnie to jedno z bardziej fascynujących miejsc na świecie!
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Ewa, myślałam o Petrze wiele razy, ale dzięki Twojemu wpisowi przyspieszę wizytę w tym cudownym mieście. Super napisane!
Koniecznie! Jordania w ogóle jest wspaniałym, niezwykle ciekawym krajem :)
Petra to jedno z tych miejsc ,które są typowym wytworem przemysłu turystycznego.Wstęp dla dwóch osób to 500 pln plus napiwki dla agresywnych Arabów plus wynajęcie wielbłąda (bo jak tu odmówić) itp itd.Absolutnie nie jest warte 1000 pln zwiedzenie tego miejsca.
Ktoś kto tam jedzie jest ofiarą marketingu ,przemysłu turystycznego .Do tego trzeba dodać wizy wjazdowe i wyjazdowe z Jordanii (po 100pln od osoby w każdą stronę).Taksówki itp.
ABSOLUTNIE NIE WARTE 1500 PLN ZA ZWIEDZENIE TEGO MIEJSCA.
Nie zgadzam się. Ok, wstęp faktycznie do najtańszych nie należy (50 JOD za 1 dzień za osobę czyli około 200 zł – jednak cena jest moim zdaniem porównywalna z wieloma najważniejszymi atrakcjami turystycznymi na świecie), ale z reszty spokojnie można zrezygnować. Ja nie korzystałam z usług “agresywnych Arabów”, na propozycje wynajęcia wielbłąda odpowiadałam po prostu ‘nie, dziękuję” i żadnych dodatkowych wymienionych przez Ciebie kosztów nie poniosłam. Zresztą moim zdaniem źle oceniasz ludzi stamtąd. Dwukrotnie zostałam zaproszona przez Beduinki na herbatę i obu najpierw odmówiłam mówiąc, że nie chcę u nich nic kupować, więc nie chcę mieć zobowiązań. A one nalegały. I faktycznie nic nie kupiłam, a mimo to zostałam poczęstowana nie tylko herbatą, ale i jedzeniem i spędziłam czas na przemiłych rozmowach. A opłaty wizowe? No cóż, w wielu krajach trzeba je wnosić, nie tylko w Jordanii.
muszę się tam w końcu wybrać!
Po prostu rewelacja! Muszę tam pojechać! Piękne zdjęcia, jak zwykle! ;)
Dzięki :) Musisz!!!
Tez mam w planach ;-)
fajne filmy tam kręcili
Wygląda niesamowicie, daj więcej zdjęć!
Będzie będzie – o Petrze jeszcze co najmniej dwa wpisy będą za jakiś czas :)
na liscie marzen
pojechalabym <3
Od lat jedno z top marzeń podróżniczych :)
byłam, robi niesamowite wrażenie (ponad 40 stopni w słońcu również;) )
Ach Petra, moje wielkie podróżnicze marzenie! Myślę, że to Twoje wowww obrazuje wszystko :). Cudnie kolor skał kontrastuje z kolorem nieba.
Dzięki :) I właśnie! Dlatego myślę, że w Petrze dobrze trafić na ładną pogodę. No ale nie na wszystkie rzeczy w życiu mamy wpływ :)
Budowle w skałach zawsze mnie fascynowały.
Ojaaaa! Jak tam pięknie! Skojarzyło mi się trochę z Doliną Królów w Egipcie,choć sądząc po Twoim wpisie myślę,że Petra jest ciekawsza:)
Na mnie Petra zrobiła dużo większe wrażenie, chociaż… to trochę inne miejsca. Skarby Doliny Królów są bardziej pod ziemią, tutaj wspaniałości od razu rzucają się w oczy :)
ależ Ci zazdroszczę!
Pięknie, robi niesamowite wrażenie! Zwiedzający często porównują Petrę do Matery, zdecydowanie muszę się o tym podobieństwie przekonać na własne oczy :) Pozdrawiam!
Wlasnie przed chwila z niej wrocilem i chyba musze zgodzic sie z Wojtkiem iz 1800 zl bo tyle to na dwie osoby kosztowalo to zdecydowanie wygorowana cena wytlumaczalna chyba tylko tym ze Jordanczycy pozbawieni praktycznie wszystkiego na czym mogli by zarobic uczynili z Petry kure od prodikcji zlotych jajec bo to jednak sa troche jajca gdy to porownac z innymi nie mniej wspanialymi miejscami swiata.co prawda nawet te 1800 zl wielokrotnie pomnozone i tak nie oplaci tej pracy jaka tam kiedys zostala wykonana wiec przestaje liczyc.
Sam wawoz jest zachwycajacy,widok na skarbiec po jego opuszczeniu rowniez,ale……ale jednak czlowiek czegos podswiadomie po drugim cudzie swiata wiecej sie spodziewal,szczegolnie jesli naogladal sie pieknych zdjec z tego miejsca.Praktycznie rzecz ujmujac jest to w sumie pare pieknych fasad pieknych glownie dzieki kolorom piaskowca w jakim zostaly wykute plus piekno ktorego juz jednak niestworzyla rela czlowieka czyli wawoz siq plus tlumy ludzi i multum straganow.Znalezc sie tam sto lat temu czy jeszcze wczesniej musialo byc magicznym momentem,dzisiaj niestety jest juz tylko pieknie.
Pisałam już w odpowiedzi Wojtkowi. Koszt zwiedzania Petry to 200 zł za dzień od osoby. Sporo, owszem, ale porównywalnie z podobnej klasy zabytkami w innych krajach. Ciekawi mnie skąd wyszło te 1800 zł?
Wrażenia? To rzecz subiektywna. Ja niby wiedziałam, czego się spodziewać, a i tak wyszłam stamtąd zachwycona. Odwiedziłam Petrę poza sezonem, więc nie było tłumów turystów, a straganiarze – no cóż – też już pisałam, że mam z nimi raczej dobre doświadczenia :)
OK co do kosztow zgoda,rzeczywiscie 200 zl na dzien,liczylem laczny koszt przejazdu z TAby i biletow.Ale co do reszty podtrzymuje,lepiej az za duzo sie nie spodziewac,chociaz pieknie tam jest trudno zaprzeczyc.