O nocach w więzieniu, koszarach i przestrzeni artystycznej
Gdyby nie miękkie podeszwy butów, odgłos kroków niósłby się echem po długim, pustym korytarzu na piętrze więziennego budynku. Mijamy kolejne cele. Odliczamy: numer 101… 102… 103… 104… 105… 106. Stajemy przed blaszanymi drzwiami oznakowanymi numerem 107. W tej celi przyjdzie...