W Casablance jest meczet na wodzie
Chciałbym, by Casablanca została obdarowana dużą, piękną budowlą, z której mogłaby być dumna po wsze czasy… Chcę wybudować meczet na wodzie, bo tron Boga znajduje się na wodzie. W ten sposób wierni, którzy przybędą tam, by się modlić i chwalić stwórcę na ziemi, będą mogli kontemplować boskie niebo i ocean – powiedział w swoje urodziny 9 lipca 1980 r. król Maroka Hassan II. I jak powiedział, tak zrobił…
Z daleka meczet Hassana II wygląda, jakby unosił się nad wodą. To tylko częściowo złudzenie optyczne spowodowane przez mgiełkę z fal oceanicznych rozbijających się o nadbrzeżne skały. Część meczetu bowiem została faktycznie wybudowana na platformie położonej nad taflą wody. Budowla jest doprawdy imponująca – to jeden z największych meczetów świata, a minaret o wysokości 210 dzierży miano najwyższego na świecie.
Plan był taki, by budowę świątyni ukończyć w 60. urodziny króla, czyli w roku 1989. Jednak plan planem, a rzeczywistość wyglądała trochę inaczej. Poślizg był spory, bo aż 4 lata, a cały proces od samego początku wywoływał kontrowersje. Najpierw wysiedlono okolicznych mieszkańców i to bez rekompensaty. W końcu szczytny cel, prawda?
Potem trzeba było marzenie króla sfinansować – wiadomo, że nie z jego własnego majątku. Sięgnięto więc do kieszeni wiernych. Według różnych źródeł koszt budowy meczetu wyniósł od 400 do 800 milionów dolarów. Są doniesienia, że mieszkańcy wpłacali pieniądze nie zawsze dobrowolnie.
Przy konstrukcji świątyni pracowało ponad 6000 marokańskich rzemieślników i artystów, którzy zadbali o bogate dekoracje meczetu. Faktycznie, jak się przyjrzeć z bliska wykończeniom, można dostrzec kunszt i dbałość o detale, z jakimi zostały wykonane. Większość materiałów użytych przy budowie – granit, marmur i drewno cedrowe – pochodziły z Maroka. Przyłożono naprawdę dużą wagę do tego, by odwiedzający westchnął z zachwytu wchodząc na teren świątyni.
Meczet Hassana II to nie tylko arcydzieło sztuki, ale też cud techniki. Cześć podłogi wykonana została ze szkła, by wierni faktycznie mogli widzieć fale oceanu, a rozkładanego dachu prawdopodobnie mógłby świątyni pozazdrościć nasz Stadion Narodowy. Do tego trzeba doliczyć takie bajery jak podgrzewana podłoga czy światła laserów świecące nocą z minaretu w kierunku Mekki. Marzenie Hassana II zostało spełnione – Casablanca ma budowlę, z której może być naprawdę dumna.
I szczerze mówiąc, jak wspominam swoją wizytę w tym mieście, meczet Hassana II był tak naprawdę jedyną jej atrakcją. W moim odczuciu reszcie miasta zupełnie brakuje charakteru, brakuje tego czegoś, co sprawiłoby, że wspominałabym je ciepło…
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Piękne miejsce, faktycznie wygląda jakby unosiło się na wodzie :)
Taki był plan :D
Jest magiczny! Przepiękny!
Prawda? Żałuję, że nie miałam możliwości dokładniej go obejrzeć od środka
Czytam obecnie dużo o Maroku, bo wybieram się tam na początku marca i już nie moge się doczekać kiedy zobaczę Meczet Hassana II. Ciekawa jestem czy zrobi na mnie podobne wrażenie jak Błękinty Meczet w Stambule…
Z zewnątrz – dla mnie zdecydowanie meczet Hassana II, jest dużo piękniej wyeksponowany. Wewnątrz niestety nie mam porównania, ale Błękitny Meczet był wspaniały!
Witam. To po co pisać takie niesprawdzone informacje o szklanej podłodze przez którą widać ocean. Przez nuewielkie sklawki szklanej podłogi widać ale pomieszczenie do wykonywania ablucji.
Wygląda niesamowicie. Chciałbym bardzo kiedyś się tam wybrać w to niemal bajkowe miejsce :)
Jest to najpiękniejszy meczet, jaki do tej pory widziałam. Poraża swym bogactwem.
A czemu nie weszłas do środka?
Niestety zabrakło czasu :(
To skąd wiesz o szklanej podłodze. Wcale przez jej skeawki nie widać oceanu.
Hi, i’m writing about Casablanca on my blog and found the gorgeous picture of Hassan II Mosque on your web.
May i put one of your picture on my writing? I will definitely put your blog on the caption for this.
Appreciated for the response, thanks!
Sure, but please also put the link to my blog :)
Świetny wpis , oddaje w 100% całą atmosferę tej świątyni i pokazuje jak “wspaniały” król postępuje z poddanymi . Jestem właśnie w Maroko i dwa dni temu zwiedzałem to miejsce , zadałem kilka pytan i dowiedziałam się że władca zebrał 800 milionów a koszt budowy to 600 lecz różnicy nie zwrócił. Jednak był tak wspaniałomyślny że każdemu obywatelowi wysłał list z podziękowaniem za wkład ,zapomniał jednak że 35% obywateli nie czyta i nie pisze ha ha ha
Ale list jest – gest się liczy hahaha :)
Meczet robi wrażenie, z pewnością ciekawie byłoby go zobaczyć. Skoro jednak w Casablance nie ma nic więcej ciekawego (a z taką opinią już spotkałam się tez wcześniej), myślisz że można sobie ją odpuścić?
Myślę, że tak. W Casablance spędziłam tyle czasu, by zobaczyć meczet i medynę, która była o wiele mniej ciekawa od tej w Fezie cy Marrakeszu.
Kilka lat upłynęło jak oglądałam i zachwycałam się meczetem… olbrzym dla potomnych. Tylko jak pomyślę ile ludzkiej krzywdy kosztował to zachwyt się kurczy…