Będąc w Holandii musisz spróbować diabelnie słodkich stroopwafli. Musisz!
Choć pytam o dania typowo obiadowe, połowa znajomych mówi stroopwafel gdy zastanawiam się, co typowo holenderskiego zjeść w czasie wizyty w Amsterdamie. Mam wrażenie, że świat oszalał na punkcie tych słodkich wafelków, a jeśli nie cały, to przynajmniej jego holenderska część. Nie ma wyjścia, trzeba na własnej skórze przekonać się, co tak wspaniałego jest w tych ciastkach!
Słowo stroopwafel oznacza wafel z syropem i tym dokładnie są te słynne ciastka. Dwa cieniutkie kawałki okrągłego wafelka przełożone są diabelnie słodką masą z syropu cukrowego, cukru i masła. Dobrze, że warstwa ta jest cieniutka, bo inaczej chyba wafla nie dałoby się zjeść. Czasem dodaje się do smaku cynamonu lub karmelu. Próbuję obu wersji i zdecydowanie bardziej smakuje mi z moim ulubionym cynamonem.
Stroopwafle po raz pierwszy dostrzegam w ogrodach Keukenhof i od razu poddaję się pokusie. Serwowane tutaj ciastka mają więcej niż standardowe 10 centymetrów średnicy i tuż przed podaniem podgrzewane są jeszcze chwilę w opiekaczu. Pierwszy gryz i… słodkie niebo w gębie! Już rozumiem, skąd ten ogólny zachwyt nad tymi wafelkami.
Potem jeszcze próbuję stroopwafli na zimno, z nadzieniem karmelowym. Są przyjemnie chrupiące, a syrop ze środka fajnie się ciągnie. Jednak smakują mi trochę mniej, niż te z cynamonem.
Tradycja przyrządzani stroopwafli pochodzi z miejscowości Gouda (tak, tak – to tam, gdzie robią ser!) z końca XVIII wieku, gdy w jednej z piekarni zmieszano okruszki, upieczono z nich wafelki i wypełniono je słodkim nadzieniem. Początkowo, ze względu na swoją prostotę, a co za tym idzie niską cenę, określano je jako wafle dla ubogich.
Dzisiaj wcinają je wszyscy Holendrzy – statystyczny mieszkaniec Holandii zjada przeciętnie dwadzieścia sztuk rocznie. Zjada się je popijając herbata lub kawą, niektórzy kładą też stroopwafle na filiżankach z gorącym napojem, tak aby para zmiękczyła ciastko. Mi bardziej smakują właśnie tak podgrzane, niż prosto z opakowania. Wolę je na ciepło, niż na zimno, choć rozmiękczone nie są już wcale chrupiące. Tak czy inaczej, stroopwafle mają kolejną fankę w mojej osobie :)
Próbowaliście stroopwafli? Jak Wam smakowały?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Są super słodkie i wciągające ;-) Swego czasu były w jednej z polskich sieciówek spożywczych ale nie pamiętam której.
O tak, bardzo wciągające :)
Gdyby nie Ty, ja bym nawet nie wiedziała, że to słodycze z Holandii bo pierwszy raz jadłam je w Polsce i potem dość często migały mi na półkach
o Matko, jaki on wielki, przepraszam :)
Pierwszy raz takie widzę :D Może nie zwracałam na nie wcześniej uwagi…
Stroopwafle kupowałam już w podstawówce, w szkolnym sklepiku, zanim jeszcze wiedziałam, że są stroopwaflami i że są z Holandii :) Najlepsze słodycze świata – zjem choćby nie wiem jak bardzo słodkie!
O rany! ja miałam tylko takie zwykłe wafle, przekładane jakąś masą czekoladową albo orzechową :)
tak, ale nie ostatnio bo nie przywiozłaś! a Hanna tak! ;)
Przywiozłam!!! tylko nie przyjechałaś, bo wolałaś jakiegoś tam grilla pod mostem :P
nie mówmy o tym, to był zły grill :P
Wafle-szmafle. Oliebollen! :P
A co to??? :D
Najlepsza rzecz, jaką jadłem w NL. Takie a la pączki :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Oliebol
Apetycznie wyglądają. Ciekawe jak smakują. Jadę do Holandii.
Pysznie smakują :D
a mi się to z liceum kojarzy – zawsze na dużej przerwie herbatka i taki wafelek na nią
Ech, ja w liceum to jakaś kanapka albo jabłko, ewentualnie drożdżówka z serem :D
a bo w Twoich czasach, to pewnie takich cudów nie było :P szermięga i cavepeople
O, gimbaza się odezwała :P
Ja też wybrałabym cynamonowy, a moja Karola na pewno karmelowy:)
Znam to z polskich sklepów. Może nie smakują dokładnie tak jak te z Holandii, ale w sumie nie są złe. Jak dla mnie jednak trochę za słodkie. Ale warto próbować różnych rzeczy :)
Te oryginalnie holenderskie też mega słodkie :)
Genialne są. Jedna polska firma próbuje robić coś w tym stylu, ale nie umywają się do holenderskich.
To nie będę próbować by sobie smaku nie popsuć :)
Tylko broń Boże po 12 w południe!! Tak samo jak owoce:DDDD
No co Ty! Po 12 to sama trucizna. Tak samo jak owoce :D
:DDDDD
To stwierdzenie zostanie już tu z nami chyba do końca pobytu:DD
jeju jak ja je uwielbiam ! przez 6 miesięcy mieszkania w Holandii przytyłam dobre kilka kilo przez te cuda :D
Hahahha ciężko utrzymać dietę przy takich pysznosciach :)
oj to chyba nie mam wyjścia :)
Tak, pycha! :)
uwielbiam te wafle :D
uwielbiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam!
Koleżanka z pracy wciąż je wcina, nie wiedziałam, że są takie popularne!
Keukenhof? Czyżby festiwal tulipanów? :)
Taaak! Było przepięknie :)
jeja zjadam co najwyżej połowę ;)
w Belgii też się jada:)
Są genialne :3 w lewiatanie bodajże dorwałam takie sprzedawane pojedynczo, nie czuć aż takiej różnicy, przynajmniej w porównaniu do takich ichnich marketowych.
Okazuje się, że w Polsce to nie żadna nowość. W jakiej ja nieswiadomości żyłam :)
Próbowałam, ale nie mój typ.
O! A już myślałam, że wszyscy w nich zakochani :)
w lidlu tez majo
toffinki :D mniam!
ja tez jadlam te tofinki co zdjecie dodal ktos wyzej :D i jeszcze jakies inne kupuje w toronto ale nawet nie zwracam uwagi co to za firma. ale wnioskuje ze to wszystko bardzo podobne? :D bardzo lubie, ogolnie dla mnie im slodsze tym lepsze :D
Hahahah no pewnie podobne :) Ja się nei znam, tylko w Holandii póki co jadłam :)
Bardzo je lubię dopiero od momentu kiedy kolega położył i je na kubku i przyjemnie namiękły. I zawsze mówię że kawał dobrej bezy lepszy niż obiad!
Dobre powiedzenie! :D
Raz miałem przyjemność zapoznać moje kubki smakowe z tym holenderskim przysmakiem i przyznać trzeba, że smakowało i to bardzo. Absolutnie konieczna rzecz do spróbowania i to nie tylko podczas pobytu w Holandii
W Belgii też można :)
Hmm, przeglądałem komentarze z nadzieją, że da się to upolować na polskim rynku… A tu lipa :(
No ale przecież tyle osób pisze, że się da :D w Lidlu, w jakichś innych marketach, są nawet polskie wersje :)
pyszne są! :)
Próbowałam stroopwafli wielokrotnie. Przyznaję, że są okrutnie słodkie, ale coś w nich jest. Idealnie pasują do mocnej, gorzkiej kawy :)
To połączenie nie dla mnie, bo nie lubię gorzkiej, mocnej kawy :D Ale do herbaty lekko osłodzonej też pasują :)
Mmmm… smakowe… :) prosta rzecz a cieszy… :)
I to jak! :D
Obudzilaś mojego wewnetrzego potwora – uzaleznienie od słodyczy! ;p jeśli faktycznie holenderskie stroopwafle smakują tak samo jak polskie tofinki to owszem jadłam :p jak bylam w Holandii to jakoś nie zwrocilam na nie uwagi. Ale… wszystko co słodkie to dobre! :D
Ja uwielbiam słodkie, ale serio, dwóch wafli na raz na pewno bym nie zjadła :D
Wygląda pysznie, aż ślinka cieknie !!!!!!! Mam nadzieję, że smakuje tak samo :D
Mhmmmm… ;)
Nie mialam okazji, ale moze kiedys?
Polecam, warto :)
oczywiście, że próbowaliśmy – były pyszne… choć większe wrażenie zrobił na nas kibbeling, a o serach nawet nie wspomnę…
O sery mistrzostwo, a ja zakochałam się w… musztardzie z żurawiną :)
We Wloszech mozna kupic z nadzieniem miodowym:
http://images.fatsecret.com/food/dee99e33-219a-4960-b96f-d023a46c64c0.jpg
mmmmmm cudowna słodycz :)
O rany. Mieszkałam w Eindhoven ponad pól roku i ani razu ich nie jadłam! :D
Jak to możliwe? :D
tak! one są genialne!
:)
ja pierniczę, jadłam to!!!!! Jest mega słodkie i przepyszne :)))) nie przyszło mi jednak do głowy by to podgrzać na kawce na ten przykład:))) aż mi się słodko zrobiło! przepyszny wpis, mniam :)
hahahhaha pyszne pyszne! :)
Jadłam to cudo w Polsce, ale myślę, że w Holandii smakowałoby jeszcze lepiej ;) Mam ochotę na to z cynamonem!
Ja w tej chwili też :)
Holenderskie są lepsze ;) dla mnie również zdecydowanie przemawia forma podawana na ciepło.
Choć polskich nie próbowałam, to pewnie jak zwykle – oryginał lepszy ;)
Jasne, że próbowałem. Całkiem przyjemny smak do porannej kawy. Ja lubię także czarne cukierki drop, które w naszym kraju nie spotkały się ze zbyt dużym entuzjazmem ;)
Czy smakują one lukrecją? :)
Dokładnie tak… to te czarne cukierki ;)