Binyavanga Wainaina: Kiedyś o tym miejscu napiszę
Afryka to taki straszny kraj pełen czarnoskórych dzikich ludzi nazywanych Masajami, którzy polują na zwierzęta i je zjadają, a potem wysoko podskakują z radości tańcząc ze swoimi dzidami. Afryka to taki daleki, dziki kraj pełen egzotycznej zwierzyny takiej jak żyrafy czy słonie, które najlepiej prezentują się na zdjęciach na tle zachodzącego słońca i w pobliżu rozłożystej, parasolowatej akacji. Afryka to…
Przed przyjazdem do Kenii sama miałam w głowie taki obrazek. Ubodzy, półnadzy ludzie siedzący przed krytymi liśćmi palmowymi lepiankami. Albo rozległe sawanny przemierzane przez stada dzikich zwierząt. Co za różnica, czy Kenia, Tanzania, Nigeria czy RPA. Dla mnie Afryka była całością. To był mój pierwszy błąd. Drugi to taki, że w moich wyobrażeniach Kenia tkwiła wciąż w epoce kamienia łupanego. Przyjeżdżając tu dałam się pozytywnie zaskoczyć.
Jednak nie każdy ma tę możliwość, by wyjechać do Kenii i na własne oczy przekonać się, jak wygląda tu codzienne życie. Ale takie prawdziwe, a nie to pokazywane turystom, ciągle jeszcze pełne podskakujących Masajów i żyraf. Życie oczywiście nie na takim poziomie, jaki znamy z Europy, ale też nie na takim, jaki sobie często wyobrażamy. Osobom zainteresowanym Afryką polecam więc gorąco książkę Kiedyś o tym miejscu napiszę Binyavangi Wainainy.
Wainaina to kenijski pisarz, który w książce opisuje swoje życie od dzieciństwa, poprzez młodość, studia w RPA. Jak informuje nas już okładka Afryka Wainainy nie jest krainą pełną żyraf oświetlonych zachodzącym słońcem… To świetny obraz rozwijającego się kraju, stojącego jedną nogą w plemiennych obrządkach, a drugą w świecie nowoczesnych technologii. To szczypta kenijskiej historii podana w sosie subiektywnych obserwacji autora. To opowieść o kenijskim społeczeństwie i zmianach w nim zachodzących. A oprócz Kenii mamy jeszcze odrobinę RPA.
Książka to także autoportret pisarza, kronika jego zmagań z własnymi problemami i z samym sobą. Prawdopodobnie nie powinno, a jednak zaskakuje, że Afrykańczyk, Kenijczyk, ma problemy tak bardzo zbliżone do tych naszych, cywilizowanych. Że jego rozterki nie zamykają się w przedziale od tego, co upoluję dziś na śniadanie po to, co upoluję na kolację.
Jedyne, co mnie nieco drażni w książce, to sposób myślenia. Czy może raczej sposób opisywania. Momentami jak dla mnie zbyt przeintelektualizowany. Trochę jakby na siłę. Ale pomijając to, Kiedyś o tym miejscu napiszę, czyta się bardzo przyjemnie i często ciężko jest książkę odłożyć na bok, bo za bardzo ciekawi co będzie w następnym rozdziale.
A zatem jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się o Kenii czegoś więcej niż to, że jest zamieszkiwana przez plemię Masajów i stada żyraf- zalecam książkę w dłoń i czytać!
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
A co oznacza dziki?
Ta książka jest na mojej liście już od jakiegoś czasu. Ostatnio przeczytałam inną o Afrycę, bardzo ciekawą: “Zbawcy mórz” – czytałaś?
Piotr Horzela no taki, że Cię tubylcy zjedzą ;)
Amused Observer nie, kto jest autorem? Napiszesz coś wiecej?
Szczeógły w linku. O problemach współczesnej Afryki – z różnych punktów widzenia – każdy rozdział inny kraj. O Kenii było o zabijaniu słoni.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/175916/zbawcy-morz
Dzięki za polecenie!
Strach trochę…
Piotr, trochę tak… Pisząc dziki mam na myśli przeciwieństwo cywilizowanego. Wielu ludziom się wydaje, że w Kenii wszyscy żyją w lepiankach, biegają z przepaską na biodrach i dzidą w ręku, i piją krowią krew. Owszem, są i tacy ludzie, ale są też tacy, co mieszkają w murowanych domach, mają wypasione telewizory plazmowe i samochody, a za zakupy płaca komórką, co jest tutaj powszechne…
Ale mam teraz ochotę na tę książkę! Z chęcią przeczytam i dowiem się, jaka naprawdę jest ta Afryka… Z tematów podróżniczych teraz czytam ‘Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z szafy’, a w kolejce czeka pani Dzikowska :)
U mnie Majubaju czeka w kolejce :)
Zamówiłam książkę w jednej z księgarni wysyłkowych. Liczę ,że szybciutko dotrze i będę mogła się zatopić w lekturze.