Czarna Dama, skarb i ogromny tunel – tajemnice zamków w Nieświeżu i Mirze

Czarna Dama przechadza się ciemnymi nocami po alejkach przyzamkowego parku, opustoszałych korytarzach i zamkniętych komnatach. Mówi się, że to zbłąkana dusza Barbary Radziwiłłówny, żony króla Zygmunta II Augusta, ponoć otrutej przez nieakceptującą mezaliansu syna Bonę Sforzę, choć według badań zmarła ona na raka szyjki macicy lub kiłę. Tak czy inaczej, po śmierci ukochanej rozpacz króla była tak wielka, że przy pomocy alchemików postanowił wezwać ducha Barbary. Zaprowadzony do ciemnej komnaty z lustrem, musiał tylko przysiąc, że pod żadnym pozorem nie dotknie duszy zmarłej żony. Jednak gdy mu się ukazała, kierowany tęsknotą, rzucił się w jej kierunku, by ją objąć. Błysnęło, po komnacie rozniósł się zapach gnijącego ciała i od tamtej pory duch Barbary odziany w czerń błąka się po zamku, nie mogąc znaleźć drogi powrotnej do mogiły, która znajduje się w Wilnie.

Zamek w Nieświeżu

Zamek w Nieświeżu odwiedzam za dnia, więc nie mam możliwości spotkać Czarnej Damy — i dobrze, bo zobaczenie jej przynosi wielkiego pecha. Nie mogąc polować na ducha, pozostaje mi zwykłe zwiedzanie zamku, uznawanego za najpiękniejszy na Białorusi. Jego historia sięga 1582 roku, kiedy rozpoczęto budowę na ruinach dawniejszych fortyfikacji. Zlecił ją marszałek wielki litewski Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, a ukończono ją w 1604 roku.

Zamek w Nieświeżu

Szeroką drogą prowadzącą po grobli idziemy w kierunku imponującej, pomalowanej na żółto budowli. Zanim jednak wejdziemy do środka, by zwiedzić jej wnętrza, postanawiamy obejść zamek dookoła. Otacza go wypełniona wodą fosa. Ścieżka prowadzi po wysokim wale ziemnym, na którym rośnie sporo drzew. Przed wejściem na dróżkę wita nas żołnierz z dumnie uniesioną głową, upamiętniający czasy wielkiej wojny ojczyźnianej. Pomnik ten pasuje w tym miejscu jak kwiatek do kożucha.

Zamek w Nieświeżu

Zaraz za pomnikiem, w rogu fosy, znajdujemy miejsce, z którego roztacza się najlepszy, wręcz pocztówkowy widok na zamek. Po lewej stronie nad wodą przerzucony został pomalowany na żółto most, prowadzący do zamkowej bramy zwieńczonej wieżą. Kolejna baszta widoczna jest po drugiej stronie budowli. Zamek wybudowano w stylu renesansowym, ale ze względu na liczne przebudowy, które miały miejsce pomiędzy XVI a XIX wiekiem, można też dzisiaj dostrzec cechy architektury barokowej, klasycystycznej i neogotyckiej. Na obecny wygląd zamku miały wpływ także prace restauratorskie rozpoczęte w 1997 roku i trwające do 2012 roku, które wielokrotnie krytykowano za nieuzasadnione zmiany i zniszczenia. Mimo to, kiedy stoję na brzegu i spoglądam na budowle, jestem zachwycona tym widokiem!

Zamek w Nieświeżu

Podążamy ścieżką dookoła zamku na druga stronę, gdzie rozpoczyna się ogromny park w stylu angielskim, zaprojektowany i wykonany w latach 1881-1886 na zlecenie księcia Antoniego Radziwiłła i jego żony Marii de Castellane. Widać pierwsze, nieśmiałe oznaki wiosny, ale wyobrażam sobie, jak fenomenalnie musi wyglądać ta okolica, gdy już wszystkie drzewa się zazielenią. Park ma powierzchnię jednego kilometra kwadratowego i jest jednym z ulubionych miejsc letniego wypoczynku okolicznych mieszkańców oraz przyjezdnych. Po drugiej stronie jeziorka, które znajduje się obok zamku, widać dość szeroką, piaszczystą plażą. W słoneczne dni jest podobno dość zatłoczona. Plażowanie i pikniki z widokiem na zamek muszą być bardzo przyjemne.

Zamek w Nieświeżu

Wieloletnia rezydencja rodu Radziwiłłów w 1657 roku dostała się w ręce Rosjan i od tamtej pory przechodziła kilkukrotnie z rąk rosyjskich do polskich i z powrotem, a w międzyczasie zdobyli ją też Szwedzi. Mimo kolejnych zniszczeń, w dwudziestoleciu międzywojennym zamek słynął z bogactwa, niezliczonych portretów Radziwiłłów, tysięcy kompletów zbroi i najprzeróżniejszych pamiątek rodzinnych. Po drugiej wojnie światowej Radziwiłłów wygnano z Białorusi, na której terenie znalazła się ich posiadłość, a wiele cennych pamiątek rozgrabiono po utworzeniu w tym miejscu sanatorium. Podobno kuracjusze skarżyli się nocami na dziwne szelesty i skrzypienie, przypisywane Czarnej Damie. Być może rozpaczała ona nie tylko nad własnym losem, ale i nad rodzinnym majątkiem.

Zamek w Nieświeżu

W 1994 roku władze białoruskie uznały zamek za narodowy pomnik historii i kultury, w 2005 roku trafił on na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dzisiaj w komnatach zamkowych działa muzeum, lecz spotkałam się z opiniami, że jego eksponaty to nic w porównaniu z dawną kolekcją Radziwiłłów. Chodząc po kolejnych salach mam jednak wrażenie, że i tak jest ono bardzo bogate. Zaraz po wejściu na teren zamku kierujemy się ku galerii nad bramą, gdzie znajduje się wystawa części archiwum i biblioteki Radziwiłłów. Eksponaty zaprezentowane w gablotach wyglądają ciekawie, w szczególności stare woluminy, i myślę, że ich oglądanie byłoby gratką dla niejednego pasjonata wiekowych ksiąg. Moją uwagę przyciąga też stojący na końcu sali przepiękny duży globus. Chciałabym mieć taki w pokoju!

Zamek w Nieświeżu

Główna część ekspozycji znajduje się w skrzydle po przeciwnej stronie od galerii. Można się tu poczuć trochę jak w starym, zakurzonym muzeum, tylko zamiast tych śmiesznych muzealnych kapci musimy założyć wściekle niebieskie, foliowe ochraniacze na buty. Trasa zwiedzania prowadzi nas przez kolejne bogato zdobione sale, komnaty i korytarze. W niemalże każdej stoi tabliczka objaśniająca przeznaczenie pokoju i jego wystrój. Moją uwagę zwraca piękna, utrzymana w bieli sala balowa, a także pełen trofeów hol myśliwski.

Zamek w Nieświeżu

W wielu komnatach stoją piece kaflowe przyozdobione herbem Radziwiłłów. Nie brakuje tu też portretów członków rodziny. W zbrojowni obejrzeć można zbroje i repliki dział, a w prywatnych pokojach członków rodu — rodzinne pamiątki. Na samym końcu zwiedzania dochodzimy do sal, gdzie w gablotach stoją eksponaty, które nie znalazły swojego miejsca w głównych komnatach, takie jak kryształowe naczynia, kielichy mszalne, porcelana czy zegary.

Zamek w Nieświeżu

Zobaczywszy chyba wszystko, co było do zobaczenia w nieświeskim muzeum, jedziemy do leżącego nieopodal Miru, gdzie znajduje się drugi słynny na ziemiach białoruskich zamek. Jest on starszy od tego z Nieświeża, gdyż jego budowę rozpoczęto na przełomie XV i XVI wieku, prawdopodobnie w 1506 roku. Zaprojektowany został w stylu gotyckim na zlecenie starosty brzeskiego i kowieńskiego Jerzego Illinicza. Już na pierwszy rzut oka wydaje się bardziej warowną budowlą niż ta w Nieświeżu.

Zamek w Mirze

Tutaj również zwiedzanie zaczynamy od obejścia zamku dookoła. Nie jest on duży i nie otacza go fosa, za to z jednej strony znajduje się jeziorko, a na tyłach zamku stoi niebrzydki kościółek i rozciąga się park. Podoba mi się ta budowla, łącząca na fasadach jasny tynk z cegłami, nadającymi zamkowi nieco archaicznego wyglądu. Choć niewielki, dzięki przysadzistym wieżom o murach grubości od dwóch do trzech metrów sprawia wrażenie dość potężnego. Budowla ta znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO od 2000 roku.

Zamek w Mirze

Historia zamku jest całkiem interesująca. Rok 1568 przyniósł przekazanie go w ręce książąt Radziwiłłów, co stało się na mocy testamentu wnuka Illinicza. Nowi właściciele przebudowali go w stylu renesansowym, dodając w północno-wschodnim skrzydle część pałacową. Podobnie jak sąsiad z Nieświeża, także mirski zamek przechodził przez lata z rąk do rąk. W epoce napoleońskiej opustoszał, a mieszkańcy powrócili tu dopiero w XIX wieku. W 1895 roku posiadłość kupił Mikołaj Światopełk-Mirski, którego rodzina w okresie międzywojennym rozpoczęła kolejną przebudowę.

Zamek w Mirze

Po obejściu warowni dookoła wchodzimy na dość przestronny dziedziniec ze studnią. Naprzeciwko wejścia znajduje się muzeum. Część ekspozycji umieszczona w tamtejszej baszcie poświęcona jest w drugiej wojnie światowej. W 1941 roku w parku zamkowym naziści wymordowali część okolicznej ludności żydowskiej, natomiast w maju 1942 roku na terenie zamku utworzono otoczone drutem kolczastym getto żydowskie. W pierwszej połowie sierpnia części młodych Żydów udało się uciec, natomiast całą resztę stracono. Wystawa prezentuje zdjęcia przypominające o tamtych wydarzeniach, eksponaty i dokumenty.

Zamek w Mirze

Dalej ekspozycja prowadzi nas przez kolejne sale zamkowe, wypełnione pamiątkami z różnych okresów. Zaczynamy od czasów Illinicza, później Radziwiłłów i dalej ku okresowi panowania Światopełk-Mirskich. Tylko niektóre komnaty zrekonstruowano, większość przypomina zwykłe sale muzealne, pełne gablot z eksponatami. Największe wrażenie robi ogromna sala jadalna z bogato zdobionym sklepieniem i udekorowanymi herbem Radziwiłłów kominkami.

Zamek w Mirze

W podziemiach zorganizowano niewielką aranżację, mającą pokazywać codzienne życie na Zamku. Są beczki z winem, garnki i stół zastawiony wiktuałami. Bardziej interesujące jest jednak to, czego nie pokazano, bo prawdopodobnie jeszcze nie odkryto. Chodzi o legendarny skarb Radziwiłłów, podobno ukryty w jednym z zamkowych lochów, do którego wejście następnie wysadzono w powietrze. To plotka czy prawda? Podczas trwającej od 1991 do 2010 roku renowacji żadnego skarbu nie znaleziono, ale kto wie…

Zamek w Mirze

Zwiedzanie zamku w Mirze kończę wizytą w dwóch kolejnych basztach. Trzeba bardzo uważać, wchodząc po wąskich, wysokich i krętych schodach. Dopiero będąc tutaj, rozumiem, jak grube są ściany wież. W środku jest o wiele zimniej niż w komnatach i na korytarzach. Same baszty, oprócz widoków na dziedziniec i pobliskie miasteczko, dają jeszcze możliwość obejrzenia kilku dodatkowych eksponatów, ale ta wystawa jest o wiele mniej ciekawa, niż główna ekspozycja. Zajrzawszy w każdy kąt, kończę zwiedzanie mirskiego zamku.

Zamek w Mirze

Wiele łączy zamek w Mirze z zamkiem w Nieświeżu: rodzina Radziwiłłów, podobne losy oraz fakt, że oba trafiły na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Niektórzy twierdzą, że istnieje również dosłowne połączenie obu budowli. Według kolejnej legendy bogaty ród Radziwiłłów miał sfinansować budowę podziemnego tunelu pomiędzy Mirem a Nieświeżem, tak dużego, że mogły się w nim minąć jadące w przeciwnych kierunkach dwa powozy. Odległość od jednej budowli do drugiej w linii prostej to dwadzieścia pięć kilometrów, więc wydaje się to dość nieprawdopodobne, tym bardziej że badacze nawet próbowali odszukać ten tunel i nic nie znaleźli. Ale czy nie jest fajnie czasem pomyśleć, że w legendach może tkwić chociaż małe ziarnko prawdy?

Jeśli wybieracie się na Białoruś bez wizy, zajrzyjcie też do wpisu, gdzie zebrane są ważne i przydatne informacje praktyczne, między innymi o tym, co potrzebne jest przy wjeździe, gdzie mieszkać i co warto zobaczyć.

Lubicie zwiedzać zamki i słuchać związanych z nimi legend? Macie jakąś swoją ulubiona legendę? Jak podobają się Wam zamki z Białorusi?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

31 komentarzy

  1. Ten zamek w Nieświeżu wygląda obłędnie, uwielbiam takie miejsca! :)

  2. sekulada.com pisze:

    uwielbiamy zamki <3 ten jest genialny! <3

  3. Szymon pisze:

    byłem tylko w Mirze – tam chyba najbardziej spodobał mi się park w okolicach, a nie sam zamek :) i jak patrzę na Twoje zdjęcia, to Mir chyba fajniejszy!

  4. Olka pisze:

    Uwielbiam legendy – potrafią budować klimat odwiedzanych miejsc, ale też zawsze kryje się w nich ziarno prawdy ;)

  5. Bardzo fajnie się czyta, tym bardziej, że o historii nie łatwo się pisze. Wiele osób omija zamki uważając je za coś nudnego, a to przecież absolutnie ważne miejsca. Jak pisałaś tych gablotach z archiwum ksiąg to korytarz i samo miejsce skojarzyło mi się z londyńskim muzeum, a dokładniej z Natural History Museum. Dość podobny układ korytarza i mebli tam jest. Ale fajny wpis, dzięki!

    • Ewa pisze:

      Masz rację, historia źle przedstawiona potrafi być nudna. Zresztą nigdy nie lubiłam uczyć się jej w szkole :) Staram się ją jednak przedstawić w dość przystępny sposób, mam nadzieję, że mi się to udaje!

  6. Damian pisze:

    Przepiękny zamek! Zdecydowanie warty odwiedzenia. Świetnie wplecione legendy w główną narracje wpisu, dzięki czemu bardzo przyjemnie się go czyta. Jednym słowem świetny wpis :)

  7. Slowly-life pisze:

    Piękne zdjęcia i urocze miejsce. Na pewno kiedyś odwiedzę.
    Pozdrawiam :)

  8. Faramuszka pisze:

    Ciekawy tekst i fenomenalne zdjęcia! aż chce się tam jechać :)

  9. Lubię legendy związane a takimi miejscami. Czasami są śmieszne, a czasami tragiczne ale dodają zawsze smaczku przy zwiedzaniu :)

  10. Przepiękne zdjęcia przepięknych miejsc. Szczególnie to jasne zdjęcie z kominkiem, to poezja <3 Poszukiwanie Czarnej Damy może przynieść pecha, ale o ileż ciekawsza jest taka wyprawa! Nam udało się spędzić tylko kilka dni w Grodnie, ale dokładne zwiedzenie Białorusi marzy nam się, oj marzy.

  11. Dee pisze:

    Za tydzień będę w Wilnie, to odwiedzę grób Barbary ?, a przez ten Nieśwież nie będę mogła spać. Jakoś nigdy nie marzyłam o Białorusi, a tu niespodzianka. Takie cuda

    • Ewa pisze:

      A widzisz, ja też niewiele wiedziałam o Białorusi, kupiłam bilet bo usłyszałam, że znieśli wizy. I jak zaczęłam szukać, co warto zobaczyć, to od razu te zamki zwróciły moją uwagę :)

  12. Kasia pisze:

    Nigdy Białoruś mnie nie kręciła, ale ten te zamki są obłędne. Chyba czas zmienić zdanie i wpisać te miejsca do listy “must see” dzięki!

  13. Zamek w Nieświeżu mroczny, ale piękny. Mira również zachwyca!

  14. Aniola pisze:

    Wspaniale i niezwykle miejsce, pieknie je przedstawilas :)

  15. havvoc3 pisze:

    Bez dwóch zdań jest to miejsce warte odwiedzenia ;)

  16. Artur pisze:

    BARDZO ŁADNE I POWINNY MIEĆ CAŁE BOGACTWO KTORE ZRABOWANO.

  17. Artur Lubczański pisze:

    Z CALYM BOGACTWEM I PRAWDZIWĄ HISTORIĄ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!