Ewakuacja z raju

W czwartek w nocy prezydent Tunezji Ben Ali ogłosił, że w 2014 r. ustąpi z urzędu. Zapowiedział reformy i zniesienie cenzury internetu. W kraju wybuchła spontaniczna radość. Jednak dzisiaj nikt już nie świętuje. Tunezję opuszczają za to pierwsi turyści, chociaż nie ma bezpośredniego zagrożenia. W Yasmine Hammamet na ulicach dzisiaj życie toczy się, jakby wszystko było w porządku. A w międzyczasie prezydent ustępuje ze stanowiska…

Ewakuacja turystów

Obiecanki cacanki

Obiecał, ale obiecywał już wiele razy. Nie wierzymy mu, mówi mi Ramzi, sprzedający podróbki torebek na medynie w Yasmine Hammamet. To właśnie stało się wczoraj. W pierwszej chwili po przemówieniu prezydenta przez kraj przetoczyła się fala radości. Jednak już w nocy zaczęły się pojawiać pierwsze głosy, że Ben Alemu nie można ufać. Niektórzy zaczęli snuć przypuszczenia, że choć prezydent sam nie będzie się już ubiegał o reelekcję, to mianuje następcą swojego zięcia. Inni doszli do wniosku, że może nawet sam bezczelnie „zapomnieć” o obietnicach i nadal trzymać władzę.

Podobnie z internetem. Odblokowano youtube, dailymotion i vimeo oraz parę innych popularnych stron. Jednak wiele stron, szczególnie tych niewygodnych dla władzy, jest nadal ocenzurowana. Podobnie jak sporo popularnych serwerów proxy.

Prezydent obiecał też podjęcie działań zmierzających do obniżki cen żywności. Poszliśmy spać wczoraj z nadzieją na lepsze jutro. Nie stać nas było na jedzenie, a prezydent obiecał, że od dzisiaj będą niższe ceny. Obudziliśmy się, a nic się nie zmieniło. Tak skomentował sytuację Sami pracujący w Yasmine Hammamet. Oczywiście wie, że z dnia na dzień nic się nie zmieni, ale boi się pustych słów. Prezydentowi nie zależy na biednych ludziach. To się musi zmienić, dodał.

I mimo informacji, podanych przez głowę państwa, że zakazał policji używania broni przeciwko protestującym, pojawiają się doniesienia o 13 nowych ofiarach śmiertelnych. Nie jest tylko do tej chwili jasne, czy osoby te zostały postrzelone przed czy już po wprowadzeniu zakazu przez prezydenta.

Ben Ali, odejdź!

Obywatele żądają więc natychmiastowej dymisji prezydenta. Dzisiaj rano na ulice Tunisu wyszło ponad 5 000 ludzi, by wziąć udział w pokojowej demonstracji, domagając się zmiany władzy. Tłum zbiera się w okolicach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jednocześnie jedyny legalny związek zawodowy w Tunezji ogłasza strajk generalny. Pojawiają się doniesienia o demonstracjach w innych miastach, także w Sidi Bouzid, gdzie wszystko się zaczęło.

Początkowo demonstracja w Tunisie otoczona zostaje kordonem policji, ale powstrzymuje się ona od użycia siły. W pewnym momencie grupa protestujących wspina się na dach ministerstwa. Prowokuje to policję do użycia gazu łzawiącego. Ludzie zaczynają uciekać w popłochu. Pojawiają się informacje, że w okolicach gmachu ministerstwa słyszano strzały. Protestujący w odpowiedzi na gaz zaczynają rzucać kamieniami.

Po godzinie 16:00 prezydent Ben Ali ogłasza, że rozwiązuje cały rząd. Zapowiada, że w ciągu 6 miesięcy mają być przeprowadzone nowe wybory do parlamentu. Ponad pół godziny później wprowadza stan wyjątkowy w całym kraju. Oznacza to zakaz publicznych zgromadzeń, w których bierze udział więcej niż 3 osoby oraz godzinę policyjną pomiędzy 17:00 wieczorem a 7:00 rano. Władze ostrzegają także, że przeciwko osobom, które nie zastosują się do poleceń policji, może zostać użyta broń.

Ben Ali odchodzi

Wprowadzenie stanu wyjątkowego jest chyba przygotowaniem do ogłoszenia informacji, że prezydent rezygnuje. Tuż przed 18:00 pojawiają się pogłoski, że armia przejmuje kontrolę nad krajem i zamyka przestrzeń powietrzną. Mówi się, że rodzina prezydenta została aresztowana na lotnisko w Tunisie podczas próby opuszczenia Tunezji, a samo lotnisko zostaje ponoć otoczone przez wojsko.

Kwadrans przed 19:00 zostaje oficjalnie ogłoszone ustąpienie Ben Alego ze stanowiska głowy państwa. Tymczasowo rolę tą będzie pełnić dotychczasowy premier Mohamed Ghannouchi. Przysięga on przestrzegać konstytucji i zaprowadzić porządek.

Są też niepotwierdzone informacje jakoby Ben Ali uciekł z kraju i udał się na Maltę bądź do Paryża.

Turyści do domu

Wczesnym popołudniem brytyjski touroperator Thomas Cook ogłosił, że jak najszybciej ewakuuje swoich 1 800 turystów z Tunezji z powrotem do Wielkiej Brytanii. Rzecznik prasowy udzielił komentarza: Chociaż nasi turyści nie spotkali się z żadnymi konkretnymi problemami, ich bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze. Dlatego, na wszelki wypadek, zdecydowaliśmy się na sprowadzenie ich z powrotem do Wielkiej Brytanii najszybciej jak to możliwe. Thomas Cook postanowił także, że goście, którzy mieli tu przylecieć 16 stycznia zostaną w domach. Brytyjscy touroperatorzy First Choice i Thomson na razie nie ewakuują turystów, ale zorganizowali jeden dodatkowy lot gdyby ktoś chciał wrócić do domu wcześniej ze względu na stresującą sytuację.

Niedługo później okazało się, że niemieccy turyści Thomasa Cooka, czyli też niemieckiego Neckermanna, również wracają do kraju. To kolejne 2 000 osób. Dodatkowo do 17 stycznia wstrzymane są wszystkie przyloty z Niemiec. Spora część turystów jest już w drodze do kraju. Z kolei TUI podobno dało swoim gościom możliwość wyboru, czy chcą zostać w Tunezji, czy wrócić. Polscy goście póki co zostają w Tunezji i nie ma decyzji o ich ewakuacji.

Ewakuacja turystów została zorganizowana mimo, że tak naprawdę nie ma tutaj poważnego zagrożenia. Nie chcemy, żeby turyści wyjeżdżali. To niedobrze dla Tunezji, komentuje Ramzi. Ma nadzieję, że turystyka w jego kraju się nie załamie, bo to ona daje ludziom dużo pracy. Dlatego wszyscy tutaj podkreślają, że protesty nie są wymierzone w zagranicznych gości i nie ma się czego obawiać.

Chociaż oczywiście, dla własnego bezpieczeństwa, turystom odradza się przebywanie w rejonach niespokojnych i pozostanie w hotelu lub okolicach. A wszystkie wycieczki fakultatywne są w tej chwili odwołane.

Obserwuję więc rozwój wypadków w Tunezji i mam nadzieję, że wkrótce sytuacja się uspokoi.

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

14 komentarzy

  1. rubeus pisze:

    Nie ma co, ciekawie Ci się zaczyna pobyt rezydencki…

  2. Gosia pisze:

    Mniejmy nadzieje że wszystko będzie dobrze

  3. Ewa pisze:

    Tak, przynajmniej nie jest nudno…

    Ale w sumie wolałabym, żeby się jednak uspokoiło :)

  4. Patryk pisze:

    “W czwartek w nocy prezydent Tunezji Ben Ali ogłosił, że w 2014 r. ustąpi z urzędu. ”
    Dobry on jest, zapowiada dymisje z trzyletnim wyprzedzeniem :D

  5. Ewa pisze:

    Patryk, chodzi o to, że nie będzie się starał o reelekcję, a wcześniej nie zmieni konstytucji, która zabraniałaby mu ubiegać się o urząd. Czyli ustąpi wraz z końcem swojej kadencji.

    Zresztą, i tak nieważne. Zwiał. Podobno jednak do Francji.

  6. shagrat pisze:

    > Zresztą, i tak nieważne. Zwiał. Podobno jednak do Francji.
    Nikt nie chce oficjalnie potwierdzić, gdzie. Może Okęcie? :) W końcu był tutaj jakiś czas ambasadorem.

  7. Ewa pisze:

    Ostatnie doniesienia mówią o Arabii Saudyjskiej, podobno w nocy tamtejsze władze potwierdziły przybycie prezydenta z rodziną…

  8. Ania pisze:

    Słyszałam właśnie o pożarze w więzieniu w Monastirze…40 osób zmarło. Szok cóż tam właśnie, w raju, się teraz dzieje…..

  9. Ewa pisze:

    Niestety, ponoć to więźniowie sami podpalili materace chcąc uciec… Nie ma tu zbyt wielu informacji na ten temat akurat :(

  10. Ajka pisze:

    wpadlam na chwile do kafejki bardzo zaciekawiona tym co sie dzieje. alez Ci sie trafil czs!

  11. Ewa pisze:

    No niestety… ale najważniejsze, że wszyscy jesteśmy tutaj bezpieczni :)

  12. Ewa pisze:

    Dzięki! dnowe źródło informacji jest dobre!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!