Kawiarniane życie

Niesamowite jest w Portugalii to, ile starszych osób można codziennie spotkać w knajpkach i kawiarniach. Babcie nie siedzą w fotelu bujanym dziergając na drutach. Dziadkowie nie spędzają połowy dnia na kanapie czytając gazetę. Oni wychodzą i spotykają się w restauracyjkach. Na kawę, ciastko. Podyskutować o tym, co się dzieje w okolicy, o sprawach codziennych, zdrowiu, polityce. Ponarzekać.

Przed kawiarnią
Myślę, że wynika to w dużej mierze z faktu, że w ogóle wychodzenie do restauracji czy kawiarni to w Portugalii norma. W Polsce ciągle jeszcze obiad w restauracji zarezerwowany jest na specjalne okazje, chociaż i tak wychodzimy częściej, niż kiedyś. W Portugalii rano przed pracą zagląda się do kafejki na kawę, w porze obiadowej do knajpki na lunch, wieczorem z całą rodziną kolacja w wyspecjalizowanej w potrawach z ryb i owoców morza marisqueirze.

Taka kultura. To i starsze osoby, które mają dużo wolnego czasu, nie będą przecież siedziały same w domu. Po co, skoro można pogadać ze znajomymi przy filiżance café?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

5 komentarzy

  1. Jola pisze:

    Zauważyłam też to zjawisko w Austrii i we Włoszech.Ludzie wychodzą z domu na śniadanie do kawiarni. Czytają gazety, rozmawiają ze znajomymi itp.To jest bardzo fajne, ale gdyby tak codziennie , to chyba byłoby to nudne…U nas chyba też zbyt późno są otwierane lokale i lokaliki.Chyba dopiero tak przed obiadem…
    Mnie ten portugalski styl kawiarniany bardzo podoba się!!Tak lubię, ale rzadko korzystam-na razie, ale na emeryturze to….

  2. Michał pisze:

    Ta praktyka spotkań w kawiarni jest urocza. To zbliża ludzi. Rany, dalczego ja jeszcze nie byłem w Portugalii! Muszę to zmienić.

  3. Ewa pisze:

    Michał, koniecznie :) naprawdę warto!

  4. Mała Piekarka pisze:

    O tak, te kawiarnie są zaskakujące. Przy jednej krótkiej ulicy potrafi być ich nawet kilka. Wystrój raczej nie zachwyca, ale w miastach typowo turystycznych to najlepszy dowód na to, że żyją tam też zwykli mieszkańcy. Podobnie jest w Grecji. Czasami trzeba się tylko uważnie rozejrzeć, aby pod typowo kurortową otoczką znaleźć zwykłą codzienność. No dobra, koniec tych filozofii ;) Dodam jeszcze tylko, że najlepsze ciastka i ogólnie wyroby cukiernicze można kupić właśnie w takich niepozornych przybytkach i na targach. A już w ogóle najlepiej tam gdzie nikt z obsługi nie mówi po angielsku ;) Jest to trochę niekomfortowa sytuacja gdy trzeba porozumiewać się na migi (czuję się wtedy strasznie głupio, mam wrażenie że wyraz mojej twarzy wyraża totalną dezorientację ;D) ale warto.

    • Ewa pisze:

      Właśnie ja się często przekonuję, że im niepozorniej wygląda knajpka, im mniej przykładają się do wystroju tym lepsze jedzenie. Dobrym wyznacznikiem jest zawsze obecność miejscowych, oni zawsze wiedzą, co dobre i gdzie :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!