Krowy nie takie święte
Stoi naprzeciwko i wpatruje się we mnie maślanym wzrokiem. Nic jej nie obchodzi. Ktoś z boku trąbi, bo chce przejechać, ale ona nie rusza się z miejsca. Zniecierpliwiony kierowca motorka objeżdża zawalidrogę, ale samochód nie ma już tak łatwo. Na szczęście w pewnym momencie ona postanawia w całej swojej łaskawości przesunąć się na bok i nie tamować dalej ruchu. Schyla głowę i pyskiem szuka czegoś w rynsztoku. Wszystko jej jedno. Jest przecież święta. To święta krowa.
Wydawałoby się, że jeśli krowa jest święta, to Hindusi się do niej modlą. A to nie o to w tym wszystkim chodzi. Tak naprawdę wyrażenie święta krowa oznacza darzenie bydła szczególną czcią, szacunkiem, ale indyjskie Krasule nie są święte w takim znaczeniu, jak my to normalnie rozumiemy. Krowy są pod ochroną, traktuje się je łagodnie i z reguły nie spożywa ich mięsa. W sześciu stanach indyjskich zabijanie krów jest zakazane a ich mięso uznawane jest tradycyjnie za tabu i raczej się go nie spożywa. Raczej…
Jak to czasem bywa, świętość świętością, a jeść trzeba. W niektórych indyjskich stanach działają rzeźnie, w których krowę można pozbawić życia: w czternastu stanach krowa musi spełniać określone warunki (wiek, stan zdrowia), w czterech nie ma żadnych ograniczeń. I chociaż to też bywa nielegalne, krowy ze stanów z kompletną prohibicją bywają często transportowane do tych, gdzie możliwe jest ich zabijanie. Szacuje się, że na około 3 600 legalnych rzeźni w Indiach działa ponad 30 000 nielegalnych. A z 1,5 miliona ton wołowiny produkowanej w tym kraju rocznie jedynie 24% jest przeznaczone na eksport.
Czemu akurat krowa, a nie koń czy kura? Wydaje się, że takie znaczenie bydła wynika z ich uniwersalności i przydatności człowiekowi – krowy nie tylko dają pożywne mleko, ale pomagają też w pracy na roli – jako siła pociągowa i źródło naturalnego nawozu. Zgodnie z hinduizmem krowa to jedna z siedmiu matek człowieka (pozostałe to rodzicielka, żona bramina, żona guru, królowa, niania i natura), bo daje mu mleko. Stare hinduskie wedy z kolei opisują krowę jako matkę dwóch cielaków – Słońca i Księżyca, a ich światło uznawane jest za mleko niebiańskiej krowy.
Krowy kręcące się po miastach i przy drogach w większości należą do kogoś. Ktoś je doi, ale jeśli chodzi o pożywienie to muszą sobie radzić same, więc często grzebią w odpadkach. Ze względów higienicznych w niektórych miastach zakazano trzymania krów na ulicach, więc nie spotkamy ich na przykład w centrum Delhi. Ale w innych, jak na przykład w Jaipurze, można natknąć się na krowę, która akurat wymyśli sobie, że będzie się pasła na środku drogi. Zdarza się, można wtedy zatrąbić i liczyć, że święta łaskawie się przesunie :)
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Definitivamente India es una incognita digna de estudiar
Świetnie opowiedziane, dzięki Tobie dowiedziałam się kilku bardzo ciekawych rzeczy, o których nie miałam pojęcia :)
Dzięki! Cieszę się, że udaje mi się opisywać ciekawe dla innych tematy :)
Te na zdjęciach święte krowy nawet dobrze wyglądają :-)
Takie bezpańskie a widocznie dobrze radzą.
Przystosowały się do warunków ;)
Bardzo ciekawe. Wlasnie corka pytala o to I szukajac odpowiedzi trafilam na twojego bloga. Pozdrawiam! :)
Cieszę się, mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej :)