Los Haitises
Jedne z najlepiej wydanych 2 200 pesos tutaj to wycieczka do Parku Narodowego Los Haitises. Prawie całodniowy rejs łódką przez zatokę Bahía de Samaná, a potem wzdłuż wybrzeża po parku narodowym jest wart każdego peso i każdej kropli słonej wody, która wpadnie do oczu. Groty, lasy namorzynowe, pelikany, malowidła naskalne… Jest co oglądać!
Wstajemy o 6:30, żeby obejrzeć wschód słońca, ale zasłaniają go chmury. Kupujemy sobie po coconette na śniadanie (taki jakby chlebek kokosowy) i zgodnie z umową o 8:00 rano czekamy przy naszej drodze na busika, który ma nas zawieźć do Sanchez. Oczywiście spóźnia się ze 25 minut. Nie szkodzi, w końcu jesteśmy na wakacjach. W busie prawie sami Francuzi i my dwie. Ruszamy najpierw przez Las Terrenas, a potem przez góry do Sanchez, gdzie czeka łódka.
Zajmujemy miejsca i ruszamy przez zatokę. Po drugiej stronie czeka park. Najpierw podpływamy do małej plaży, gdzie możemy obejrzeć sporo dzikiego ptactwa, między innymi pelikany. Tam mamy pierwszą małą przerwę na degustację santo libre, czyli drinka składającego się z rumu i sprite’a. Niezła rzecz.
Później płyniemy wzdłuż wybrzeża obserwując florę i faunę. Pelikanów jak mrówków, innych ptaków też nie brakuje, a i same widoki są niesamowite. Skały porośnięte dziką, bujną roślinnością przypominają mi trochę tajskie wysepki.
Zaglądamy też do grot, w których chronili się miejscowi Indianie Taino i które wykorzystywali do swoich obrzędów. Najstarsze malowidła mają nawet 1 300 lat, ale są też nowe, które powstał tuż po przybyciu Kolumba na dominikańską ziemię. Te ostatnie można poznać po tym, że towarzyszy im krzyż. Zresztą jedno z malowideł przedstawia diabła – człowieka z krzyżem. Krzyż był wtedy dla Indian symbolem zła. W sumie nic dziwnego…
Płyniemy obejrzeć lasy namorzynowe. Powalająco wygląda tutejsza roślinność! W jednym z takich miejsc, pośród drzew zanurzonych w wodzie, robimy chwilę ciszy. Wsłuchujemy się w śpiew ptaków i szum drzew. Niesamowite wrażenie.
Przejażdżka kończy się po południu obiadem w nadmorskiej knajpce i spacerem po plaży pełnej palm kokosowych, a potem ruszamy z powrotem do Las Terrenas. Zdaję sobie jednak sprawę, ze ani zdjęcia, ani opisy nie oddają piękna parku Los Haitises. Jak tu będziecie, to zobaczcie sami ;)

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Skręca mnie z zazdrości :)
A mnie z bólu mięśni po koniach… Drugi dzień zakwasów jest zawsze najgorszy, a musimy dziś się przetransportować do Cabarete. Mam nadzieję, ze tym razem w guagua znajdzie się miejsce siedzące ;)
Ejj, byś przywiozła chlebka kokosowego, co?:))
nooo, mogę spróbować przywieźć. A odbierzesz go z Warszawy czy z Monastyru? :)
W Wawce mam byc jakos w polowie stycznia, bedziesz jeszcze?:) Jak nie, wez do Monastyru, to jeszcze bardziej sie zmobilizuje na przyjazd;)
jakoś w połowie stycznia wyjeżdżam do Tunezji… nie jestem pewna, czy tyle przetrwa ten chlebek ;)
Ewcia, świetne zdjęcia! chcemy wiecej :)
Za moment kolejna porcja :D Znowu będzie plaża…
Ale jaja, właśnie zdałem sobie sprawę, że zrobiłem identyczne zdjęcie, jak tytułowe do tego artykułu (tak tak, wiem, że mam zapłon opóźniony o jakieś 2 lata :P )
Oj tam, tylko rok i prawie 3 miesiące :D
To pierwsze zdjęcie (zwłaszcza na miniaturce) wygląda jak mapka – kontur jakiegoś kraju :D
Też miałam takie wrażenie :)
Cześć :-) Wkrótce wybieram się na Dominikanę (do Dominikany???). Lecimy do Puerto Plata (czarter) i zamierzamy spędzić kilka dni tam lub w Cabarete. Bardzo korci nas ten park. Oj bardzo bardzo. Ale czy można to zrobić na własną rękę? W sensie dojechać gdzieś (gdzie? Las Terranas? Da się z Cabarete czy PP?) a potem do parku, czy jednak trzeba wykupić organizowaną wycieczkę? Raczej nie z PP, bo to jednak spory kawałek. Byłabym wdzięczna za jakąkolwiek sugestię i radę. Pozdrawiam. Edyta
Ja wybrałam się z Las Terrenas. Ze zorganizowana wycieczką. Bo i tak trzeba tam dopłynąć łódką jakąś :)
Super, dzięki za odpowiedź :-) A mogę jeszcze Cię trochę pomęczyć? :-) Czy z Cabarete (lub Puerto Plata) da się dojechać jakimś autobusem, czy tylko taksówka wchodzi w grę? Czy jest sens zostawać w Las Terranas na dłużej, czy w zasadzie wystarczy dzień przyjazdu, nocleg, dzień w parku, nocleg i następnego dnia jechać dalej (w planie Santo Domingo) Bo myślałam, żeby zostać dzień dłużej i wybrać się do Las Galeras i rzucić okiem na, podobno, piękne plaże: Rincon, Madama, Fronton. Byłaś? Polecasz? Bo wiem, że wyprawa na każdą plażę to niemałe koszty transportu.
Z Cabarete do Las Terrenas da się dojechać guagua. Samo Las Terrenas nie jest jakies super ciekawe, ale niedaleko jest piękny wodospad El Limon: https://www.dalekoniedaleko.pl/salto-el-limon/ Na tych plażach nie byłam. Dla mnie każda plaża na Dominikanie jest piękna :)
Hej :) Czy pamiętasz może jaki był koszt tej wycieczki? zdaję sobie sprawę że od Twojego wyjazdu ceny mogły się zmienić, ale chodzi mi o orientacyjny koszt.
Pozdrawiam
Oj niestety zupełnie nie pamiętam… :(
Hej. Wiem, że byłaś na Dominikanie 7 lat temu ale może pamiętasz coklwiek. Będę w Hotelu na Punta Canie i chciałabym zwiedzić Los Haities. Rozumiem, że gdybym sama dojechaała do Sabab De la Mar to i tak nie mam możliwość zwiedzić sama parku ? Starczy mi na to jeden dzień aby wieczorem wrócić do Hotelu na Punta Canie?
Wydaje mi się, że jeden dzień to może być za mało, jeśli chcesz na własną rękę. Może poszukaj zorganizowanych wycieczek z Punta Cana?
Przez internet szukałam ale takiej konkretnej do tego parku nie spotkałam. Z reguły oferują wodospad samana :( Myślisz, że na miejscu jest szansa, że jakieś ” biuro” będzie się oferować z taką wycieczką ?
Ja w Las Terrenas widziałam sporo biur oferujących wycieczki do Los Haitises.