Ludzie z olśniewającego kraju
Sri Lanka w sanskrycie oznacza olśniewający kraj. Może to dlatego mam wrażenie, że Lankijczycy to naród ciągle uśmiechnięty – kto by się w takim przypadku nie uśmiechał? Przyjazne spojrzenie można spotkać na Sri Lance na każdym kroku. Ludzie są otwarci, życzliwi i serdeczni. Bez wahania zapraszają do swoich domostw, opowiadają o sobie i dzielą się tym, co mają. I chociaż ich życie nie zawsze jest łatwe, to jednak wydaje mi się, że to pozytywne usposobienie jakoś im niektóre sprawy upraszcza. Ale nie jest też tak, że każdy Lankijczyk chodzi przez całe życie z uśmiechem przyklejonym do twarzy. Bywa różnie, ale generalnie Sri Lanka olśniewa uśmiechami.
Najwięcej powodów do radości ma chyba sprzedawca losów na loterię. W końcu sprzedaje marzenia. A może komuś z jego klientów uda się wygrać główną nagrodę?
Na twarzach nowożeńców też widać radość – wstępują na nową drogę życia.
Młoda dziewczyna z Habarany uśmiecha się szeroko do zdjęcia.
Tę kobietę z plantacji herbaty już znacie. Zbieraczki tylko delikatnie pozują do zdjęć i starają nie odrywać się od pracy, mimo, że w dni, kiedy zatrzymuje się przy nich autobus z turystami zarabiają sporo więcej, niż tylko na skubaniu listków.
Odsłonięte w uśmiechu zęby mężczyzny nabrały ciemnego koloru od żucia betelu. To popularna używka na Sri Lance.
Jasmi, żona Mojżesza jest chrześcijanką. Ze spokojnym optymizmem spogląda w przyszłość, czekając na narodziny swojego pierwszego potomka.
Dziewczynka z angielskiej szkoły w Habaranie jest trochę nieśmiała, ale po chwili chętnie pozuje do zdjęcia.
Widać, że ta Hinduska po wyjściu ze świątyni w Kandy jest w dobrym nastroju.
Praca golibrody jest bardzo odpowiedzialna, więc skupia on swoją uwagę na kliencie. Nie całą – bo na chwilę zerka z delikatnym uśmiechem w obiektyw.
Lankijskie dzieci, jak na całym świecie, raz śmieją się, a za chwilę wyciskają piątkami łzy z oczu.
Mały chłopiec z Pinnawali jest wyraźnie zainteresowany tym co się dzieje dookoła niego.
A to już poważna mina. Przecież zakup odpowiedniego trunku to nie przelewki :)
Na twarzy kobiety siedzącej u stóp świątyni w Anuradhapurze maluje się powaga i skupienie.
Podobnie jest u mniszki. Ponieważ buddyjskie mniszki tak samo jak mnisi golą głowy, można je odróżnić od mężczyzn po tym, że noszą jeszcze pomarańczowe koszulki z długim rękawem.
Ta kobieta należy do niemalże najuboższej warstwy społeczeństwa lankijskiego. Mieszka w lepiance i pracuje od świtu do nocy by móc utrzymać siebie i swoje dzieci.
Na twarzy tej starszej żebraczki maluje się smutek. Nie uśmiecha się nawet, gdy dostanie do ręki kilka rupii.
Za to z szerokim uśmiechem na twarzy żegna nas Lankijka z Habarany.
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Poruszająca jest twarz tej żebraczki…..
Mam nadzieję, że historia z golibrodą (a właściwie jego klientem) nie skończyła się w szpitalu? :)
Nie czekałam do końca, ale w mojej obecności obyło się na szczęście bez rozlewu krwi ;)
PRZEFANTASTYCZNE ZDJĘCIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dla mnie najlepsza z Twoich relacji ever! Czy wszystkie osoby prosiłaś o zgodę na foto? Tak z ciekawości. A zieleń plantacji herbaty jest powalajaca!
Dzięki :)))
Nie, nie wszystkie, mniszki i kobiety ze świątyni oraz panów kupujących alkohol i dziadka (taty?) z wnuczkiem nie, a resztę tak. Uczę się przełamywać nieśmiałość i pytać o pozwolenie :)
Zgadzam się z Ajak, cudowna relacja.. Czuje się prawie jakbym tych wszystkich ludzi spotkała :)
Dzięki wielkie :)
nie wiem gdzie mój komentarz :( i nie widze tego wpisu na głównej. cuda jakieś
Dziwne, ja widzę i komentarz i moją odpowiedź na niego, a wpis widzę na głównej na samej górze… I to na komputerze i na telefonie
uwielbiamy historie prawdziwych ludzi!
Piękne zdjęcia. Bardzo mi się podoba kobieta z plantacji . I dziecko z kropką na czole. Byłam na Sri Lance parę lat temu i faktycznie dużo tam uśmiechu i radości ale też biedy i smutku.
Pozdrawiam serdecznie.
To prawda, ale też mam takie wrażenie, że ci ludzie potrafią się cieszyć z małych przyjemności. Z takich, których my już czasem nie doceniamy.
Tak, coraz mniej miejsc, gdzie ludzie uśmiechają się do siebie. Pamiętam początki moich wojaży, jeszcze przed stanem wojennym, u nas na wioskach, tych zgubionych gdzieś w górach czy na prowincji tez spotykałem się z widokiem uśmiechniętych ludzi otwartych na kontakt z obcymi. Zapraszali do domów, częstowali kolacją, użyczyli kąta do spania. Gdzie te czasy…?
Jakoś sobie teraz nie wyobrażam, chociaż może w małych zapomnianych wioskach nadal tak jest?
A teraz mamy couchsurfing :) Też fajna sprawa!
Super relacja :)
Ale…
nie wiem jak reszta ale ja zdecydowanie wolałbym relacje na żywo z rezydowania w Bułgarii :))
To jest już, jest: https://www.dalekoniedaleko.pl/bulgarskie-poczatki/ :)
Właśnie wróciłam z ferii z córką. Potwierdzam, wspaniali, uśmiechnięci ludzie! I w przeciwieństwie np. do Arabów, lubią być fotografowani
O tak, bez przerwy uśmiechają się do obiektywu :)