Nawet deszcz nie ugasi Gór Ognia

Robienie zdjęć przez okna autokaru to coś, czego z całego serca nie znoszę. Nie dość, że zawsze zapląta się jakiś odblask, to jeszcze kolor szkła zmienia zabarwienie zdjęcia. Niestety w Timanfaya nie ma innej opcji. A kiedy jeszcze dodatkowo zaczyna padać to już w ogóle psuje mi się humor, bo tyle słyszałam o tym cudnym wulkanicznym krajobrazie, a przez wodę ściekającą po szybie nie zrobię pewnie ani jednego zdjęcia. Nawet tęcza pojawiająca się na horyzoncie nie za bardzo poprawia mi nastrój.

Park Narodowy Timanfaya

Samodzielne zwiedzanie Parku Narodowego Timanfaya nie wchodzi w grę. Trzeba albo z wycieczką, albo podjechać autem na parking i dalej… też z wycieczką :) Najpierw można jednak podejrzeć serię geotermalnych eksperymentów, pokazujących jak gorąco jest tuż pod powierzchnią ziemi. Zaczyna się od tego, że dostajemy wyzwanie – utrzymać w ręku kilka kamyczków. Zadanie niełatwe, bo parzą…

Park Narodowy Timanfaya

Drugi pokaz polega na umieszczeniu w dziurze w ziemi suchych gałęzi, które pod wpływem wysokiej temperatury zapalają się i spalają na naszych oczach.

Park Narodowy Timanfaya

Trzeci jest wybuchowy. Dosłownie. Pracownik parku wlewa do rury zakopanej w ziemi pół wiadra wody. Liczymy do dwóch i buch! Z rury tryska sztuczny gejzer oblewając nas jak najprawdziwszą wodą.

Park Narodowy Timanfaya

Dalej jest restauracja z grillem, gdzie pod wpływem temperatury z wnętrza ziemi pieką się ziemniaki. Zamiast spędzać w niej czas idę rozejrzeć się po okolicy, bo panorama parku widziana stąd wygląda naprawdę obiecująco!

Park Narodowy Timanfaya

Gdy zbiera się grupa ruszamy do autokaru i jedziemy w końcu oglądać wulkany. Niestety w momencie, gdy wsiadamy do pojazdu dotychczasowa mżawka zmienia się w ulewę. Co za pech!

Park Narodowy Timanfaya

Przez park Timanfaya prowadzi wąska droga zwana Ruta de los Volcanes.

Park Narodowy Timanfaya

Jedziemy przez rozlegle lawowe pola, mając przed sobą Góry Ognia – ciągle aktywne (ale na szczęście nie wybuchające) wulkany. Krajobraz jest jak nie z tej ziemi.

Park Narodowy Timanfaya

Z głośników autokaru płyną informacje o procesach wulkanicznych, które przyczyniły się do powstania obszaru obecnie objętego ochroną.

Park Narodowy Timanfaya

Informacje przeplatane są nastrojową muzyką, która chyba ma potęgować nastrój grozy. Ja jednak puszczam ją mimo uszu, bardziej skupiając się na zmyśle wzroku, bo to, co widzę za szybą autokaru po prostu zapiera dech w piersiach.

Park Narodowy Timanfaya

Od czasu do czasu autokar zatrzymuje się w punktach widokowych. Niestety na zdjęciach doskonale widać kropelki deszczu, który cały czas nam towarzyszy.

Park Narodowy Timanfaya

Park Narodowy Timanfaya to ponad 50 kilometrów kwadratowych lawy, materiału piroklastycznego i poszarpanych stożków wulkanicznych.

Park Narodowy Timanfaya

Powstał on w latach 1730-1736, gdy w wyniku aktywności wulkanicznej na powierzchnię wydobywały się ogromne ilości lawy. Ostatnia erupcja miała miejsce w 1824 r.

Park Narodowy Timanfaya

W końcu przestaje padać, a przemiły kierowca widząc moje wysiłki, by zrobić jakieś fajne zdjęcie przez okno, w kolejnym punkcie widokowym po prostu otwiera mi drzwi. Wysiadać nie wolno, ale od razu inaczej się fotografuje!

Park Narodowy Timanfaya

Szkoda tylko, że to już końcówka trasy. Powoli wracamy do pierwszego punktu widokowego.

Park Narodowy Timanfaya

Po drodze do parku znajduje się jeszcze stacja wielbłądów. Chętni mogą wybrać się na dwudziestominutową przejażdżkę, ja w tym czasie rozglądam się po okolicy i podziwiam kolory.

Park Narodowy Timanfaya

Wiem jedno, będę tu musiała wrócić w czasie innej pogody. Deszcz ma swój urok, ale nie wtedy, gdy trzeba siedzieć w autokarze i oglądać krajobrazy przez szybę, po której ciekną krople wody…

Jak się Wam podobają Góry Ognia? Lubicie oglądać takie surowe, wulkaniczne krajobrazy? Byliście już na Lanzarote w Parku Timanfaya, a może zachęciłam Was, by się tam wybrać? Dajcie mi znać!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

55 komentarzy

  1. Fajna wycieczka, chciałbym taką odbyć :) Też nie lubię robienia zdjęć przez okna, szyby. To jest masakra kiedy nie ma wyjścia.

  2. Ale co Ty chcesz od tych zdjęć???

  3. Ewa pisze:

    Cudny jest ten widok, te skały są niesamowite!

  4. Karina pisze:

    Jestem tego samego zdania. Najwspanialsza z Kanarów!

  5. Agnieszka pisze:

    moje miejsce na ziemi <3

  6. Aneta pisze:

    Piękne miejsce!

  7. Wojazer.co pisze:

    Ja wybieram się na Teneryfę, i wiem, że każda z wysp Kanaryjskich, jest totalnie różna. Szkoda, że człowiek nie ma czasu, aby polecieć / popłynąć na każdą z nich, i opisać je porównawczo. Lanzarote wygląda kosmicznie! :)

  8. ania pisze:

    zdjecia wyszly super, a miejsce wyglada magicznie i zachecajaco!

  9. Koralina pisze:

    Meeega widoki i odczep się od zdjęć, bo są piękne!:)

  10. Tatiana pisze:

    Nieziemskie widoki!!!!! Aczkolwiek na tym grillu to pewnie czułabym się nieswojo :D

  11. Joanna Julia pisze:

    <3

  12. Magda pisze:

    Czasem te autokarowe zdjęcia są jedyną szansą na uchwycenie czegoś niesamowitego, ale też ich nie znoszę. Gdy przyroda niszczy, człowiek się złości, ale ona ma często plan, by powstało coś jeszcze piękniejszego:). A Lanzarote jest piękna.

  13. Made in China pisze:

    Kosmiczne widoki! Lepiej strzelać foty przez szybę niż wcale. Przynajmniej względnie czyste miałaś te okna;) Też nienawidzę takich akcji, ale co zrobić…
    pzdr

    • Ewa pisze:

      Okna były czyste, ale nakrapiane deszczem. Polowałam na momenty, kiedy wycieraczka je przecierała i na chwileczkę robiły się bezkropkowe ;)

  14. anfloyd pisze:

    Wygląda tak pięknie na zdjęciach z autokaru to w realu musi być magia!:D chyba dałaś mi inspiracje na kolejny wyjazd.

  15. Hania pisze:

    Genialne miejsce! I te kolory! A nie było tam jakichś niesfornych turystów co to ich byś chętnie upiekła z tymi ziemniakami? :D

  16. Wróciłam z Lanzarote dwa tygodnie i jedynym co zirytowało mnie podczas całego urlopu to było właśnie robienie zdjęć przez szybę! Ka- ta- stro- fa! Podziwiam Twój kunszt- wyszły Ci przepiękne zdjęcia, ja po dziesięciu próbach poddałam się. :D Wszystkie zdjęcia miały sinozielony kolor (dzięki przyciemnianej szybie), były ruszone lub źle skadrowane. :)

  17. Wow! Czy przez okna, czy nie – zdjęcia są niesamowite! Bardzo Ci zazdroszczę, bo ostatnio jestem bardzo spragniona takich geologicznych widoków i podróży. Szkoda tylko, że nie da się tam przejechać na przykład na rowerze, oglądając z bliska wszystkie formacje itd. ehhh … to by było dopiero przeżycie ;)

  18. Marta pisze:

    Zdjęcia bardzo piękne, oddaje urok i klimat ;)

  19. dalejniejade pisze:

    Jestem zakochana w Wyspach Kanaryjskich, a Park Timanfaya to prawdziwe cudo natury. Zachwyca kolorem, siłą, surowością i jednocześnie harmonią. Wiem, że na pewno tam wrócę. Dzięki za zdjęcia. Jedno ode mnie. :)

  20. Demdi Mars pisze:

    Moje ulubione miejsce na Lanzarote! Miejsce obowiązkowe do zwiedzenia!! Uwielbiam takie wulkaniczne klimaty, ale to chyba wynika z mojej pasji do geologii. Cudowne zdjęcia, nie ma co narzekać. Też byłam zirytowana tym, że nie chciały wyjść, jak miały… :-)
    Pozdrawiam

  21. Domi pisze:

    Fantastyczne miejsce! Dokładnie takie jak uwielbiam! :)
    A nie ma opcji w stylu: wynając sobie kierowcę z dżipem? W grę wchodzi tylko autobus?

    • Ewa pisze:

      Nie można. Jest zakaz samodzielnego poruszania się po parku, jest tylko jedna trasa asfaltowa (40-minutowa pętelka) i tylko na obrzeżach są dwie trasy trekkingowe, ale na trekking trzeba się też z około miesięcznym wyprzedzeniem zapisywać, a miejsca uciekają szybko.

  22. Joanna pisze:

    Miałam to szczęście i odbyłam taką wycieczkę, jednak była gorsza pogoda i na moich zdjęciach nie ma takiej ciekawej kolorystyki. Można by rzec, że Park Timanfaya jest szary, bury a jednak Twoje zdjęcia pokazują, że wcale nie. Ta wycieczka to były niesamowite wrażenia. Ja polecam ;)
    Pozdrawiam ;)

    • Ewa pisze:

      Jeszcze gorsza??? Bo ja myślałam, że trafiłam na najgorszą pogodę z możliwych. Deszcz, deszcz i deszcz… Timanfaya wcale nie jest szara, jest czarno-czerwono-brązowa :)

  23. Alutek pisze:

    Byłam i podziwiałam to miejsce 2 lata temu; faktycznie krajobrazy nieziemskie, kilka metrów pod stopami mamy istne piekło:); i mimo, że Lanzarote nie należy do moich ulubionych Kanarków, to naprawdę warto to wszystko zobaczyć na własne oczy….
    Pani Ewo, super się Panią czyta; będę tu często zaglądać; ja niestety jestem pół-podrózniczką:), bo podróżuję pracując na etacie, więc to tylko 26 dni urlopu rocznie:(, ale za to nie marnuję dni na leżaku, na plaży, w jakichś barach….. taki urlop byłby dla mnie karą:), a każdy, najkrótszy nawet wyjazd zamieniam w “objazdówkę” :))
    Pozdrawiam serdecznie,

    • Ewa pisze:

      Dziękuję za miłe słowa! Pracując na etacie też można wykombinować fajne podróże, właśnie zamiast leżakować robiąc coś ciekawego :) Również pozdrawiam ciepło!

  24. Kirgiski pisze:

    Byłam. Piękna, czarna, zaskorupiała wyspa, choć mała.

  25. Kamil pisze:

    Czy aby dostać się do tego parku trzeba najpierw wynająć samochód? Bo z tego co widzę, to chyba nie kursuje tam żadna komunikacja publiczna?

  26. Kasia pisze:

    Ile trwa taka jazda po parku? Chciałam się wybrać z dzieckiem 6-letnim, ale obawiam się, że będzie mu niedobrze i nie obejdzie się bez aviomarinu. Dlaczego nie można wysiadać z autobusu?? Na kilku zdjęciach są ludzie poza autobusem…

    • Ewa pisze:

      Te zdjęcia z ludźmi są sprzed centrum odwiedzających i restauracji. Wysiadać nie wolno ze względu na ochronę młodego ekosystemu.

  1. 26 stycznia 2015

    […] Timanfaya ostatnio dwukrotnie odwiedziła Ewa z bloga Daleko Niedaleko. Jej post aż kipi od ochów i […]

  2. 5 marca 2020

    […] Timanfaya ostatnio dwukrotnie odwiedziła Ewa z bloga Daleko Niedaleko. Jej post aż kipi od ochów i […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!