O złym chłopcu, żebraku i rybaczce
Co zrobić, aby zasłużyć na pomnik? Najlepiej być władcą – dobrym, który zrobił dużo pożytecznych rzeczy. Wtedy można stać na środku placu prężąc pierś przed turystami cykającymi zdjęcia. Albo dowódcą wojska, które wygrało ważną bitwę – być może ludzie postawią pomnik konny. Wtedy znajdą się nawet tacy, którzy po układzie nóg wierzchowca rozpoznają, w jaki sposób zginął jeździec. Takie zwykłe pomniki znajdziemy w wielu miastach, także w Karlskronie. A jednak tutaj spotykam trzy trochę mniej standardowe, które jednak wydają mi się bardzo sympatyczne.
Ten szczupły chłopiec wybiegający jak żywy z książki to Nils Holgersson, bohater powieści Selmy Lagerlöf Cudowna Podróż. 14-letni młodzieniec był osobą o bardzo złym charakterze, która szczególnie lubiła dręczyć zwierzęta. Któregoś dnia napotkany krasnoludek zmniejszył go do swoich rozmiarów, a dręczone dotychczas zwierzaki miały okazję wykorzystać swoją przewagę nad malutkim Nilsem, by się na nim zemścić. Z opresji uratował chłopaka gąsior, który zabrał go w podróż dookoła Szwecji. Z tej podróży Nils wrócił zupełnie odmieniony, a krasnal powiększył go z powrotem do jego własnych rozmiarów.
Pomnik Nilsa stoi niedaleko Kościoła Admiralicji, a odsłonięto go w 2006 r., w setną rocznicę wydania Cudownej Podróży.
Pod samym Kościołem Admiralicji spotkać można zabawną figurkę przedstawiającą żebraka Rosenboma. Niestety jego historia wcale nie jest wesoła. Mats Hindiksson Rosenbom był dawnym pracownikiem stoczni w Karlskronie, który z powodu choroby nie mógł wrócić do pracy i musiał żebrać, by przeżyć. W sylwestrową noc 1717 r. otrzymał spory datek od kapitana Lagerbielke, dowódcy jednego ze statków cumujących w porcie. Żebrak skłonił się tak nisko, że spadł mu z głowy kapelusz. Kapitan podniósł go ze śmiechem i założył z powrotem Rosenbomowi na głowę, żartując przy tym: kto chce otrzymać podziękowanie od Rosenboma, musi mu sam podnieść kapelusz.
Żebrakowi tak się to powiedzonko spodobało, że kiedy zapukał do drzwi rzeźbiarza Kolbego, z marszu je wyrecytował. Rzeźbiarz najwyraźniej nie był w nastroju do żartów, bo uderzył i pogonił Rosenboma. Po chwili jednak poczuł wyrzuty sumienia i poszedł szukać mężczyzny, chcąc go przeprosić. Ten jednak tak się przestraszył, że ukrył się gdzieś przy Kościele Admiralicji. Następnego dnia znaleziono Rosenboma, który zmarł na mrozie. Kolbe, chcąc uczcić jego pamięć, przygotował rzeźbę z kapeluszem, który można unieść, by do jej środka wrzucić datek, przekazywany później ubogim osobom.
Oryginalny, drewniany Rosenbom stoi wewnątrz kościoła, na zewnątrz można spotkać jego kopię.
Imienia tej kobiety nie znam, wiem za to, że została stworzona przez Erika Höglunda. Stoi w miejscu, gdzie dawniej odbywał się targ rybny Fisktorget. Codziennie spływali tu swoimi łodziami rybacy i rybaczki, oferując mieszkańcom Karlskrony świeżo złowione śledzie, dorsze i flądry. Dzisiaj śladu po nich nie ma. Została samotna rybaczka z małym stolikiem i sporą rybą, której jednak nikt nie chce kupić…
A w waszych miastach można spotkać takie ciekawe postaci, które są może mniej znane historii, ale na pewno dobrze znane mieszkańcom?
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
W Elblągu jest Piekarczyk i legenda o nim ,
jak uratował miasto przed napadem Krzyżaków.
Opowiedz coś więcej!
Jeśli chodzi o pierwszą opisaną postać przez cały nasz pobyt w Szwecji ( właśnie rozpoczęłam swoja relację) piosenka z tego filmu nie opuszczała mnie ani na chwilę. Nawet na pamiątkę chciałam sobie schować banknot z podobizną Nilsa :)
Mały uciekinier :D
Super artykuł! W Poznaniu? No to oczywiście Stary Marych, ale z takich mniej znanych postaci i z pewnością mniej historycznych to dla Poznaniu swego rodzaju ikoną ostatnich lat zawsze była Krystyna Feldman. Poznanianka z krwi i kości, która miała swoje ulubione miejsca rozsiane po całym Poznaniu. Parki, restauratorzy, a nawet linie autobusowe do dzisiaj wspominają jej odwiedziny. :) Wystarczy trochę mocniej zanurkować w meandry Poznania, a naprawdę można odnaleźć sporo ciekawych historii i anegdot związanych z Panią Krystyną. Pozdrawiam!
A Stary Marych to kto? Przyznaję – byłam w Poznaniu dwa-trzy razy, zawsze niestety bardzo krótko i miasta nie znam zupełnie :(
Stary Marych to postać fikcyjna, ale wielu poznaniaków uważa, że żyje gdzieś wśród nich :) Traktuje się go w Poznaniu ze szczególnym sentymentem, głównie z powodu identyfikacji z postacią i gwarą poznańską, którą nasączone są opowieści, płynące z odbiorników Polskiego Radia od lat 80 w ramach słuchowiska Blubry Starego Marycha. Koniecznie zajrzyj na Półwiejską, żeby go zobaczyć, jeśli będziesz w Poznaniu :) Zresztą Poznań to mega ciekawe miasto z wieloma wartymi zobaczenia miejscami – warto je zobaczyć – zapraszam! :)
Dzięki za inspirację! :)
To moje zdjęcie kopii i oryginału rzeźby Matsa: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=427866103922284&set=a.286152104760352.66155.100000966936367&type=1&theater
Uch, nietrudno poznać, który to oryginał. Ja nie miałam okazji wejść do środka niestety :(