Omodos zimową porą

Gdzie są mieszkańcy tego miasteczka? Uliczki są tak puste, że mogłyby być wzorcem pustości w Sèvres pod Paryżem. Drzwi zamknięte na cztery spusty. Zatrzaśnięte okiennice. Nawet wiatr jakby nie miał odwagi tu hulać. W Omodos żyje około dwustu osób – mówi chłopak pracujący w jednej z niewielu otwartych poza sezonem tawern. Tylko, że sto siedemdziesiąt z nich ma ponad osiemdziesiąt lat. Siedzą w domach. Bardzo urokliwych domach, nawiasem mówiąc.

Omodos
Do Omodos, znanego jako centrum winnych szlaków Cypru, docieramy poza sezonem. Wraz ze słońcem odeszli turyści, a wraz z nimi zniknęli ci, którzy z turystyki żyją.

Omodos

Właściciele sklepików z pamiątkami w większości pozamykali je na zimę. Przy niewielkim ryneczku otwarte są zaledwie dwa.

Omodos

W jednym z nich przemiła pani częstuje nas winem licząc na to, że zaopatrzymy się u niej w ten słynny cypryjski napitek.

Omodos

Namawia nas też koniecznie do zajrzenia do miejscowego klasztoru Krzyża Świętego (Timiou Stavrou), założonego około 1150 r., potem zniszczonego i odbudowanego w pierwszej połowie XIX w.

Omodos

Strzałka nad bocznym wyjściem kieruje nas do starej prasy do wyciskania winogron. Podążając w jej kierunku zagłębiamy się na moment w puste uliczki Omodos.

Omodos

W okolicy ani żywej duszy. Nie ma nawet kotów, tak powszechnych na Cyprze.

Omodos

W końcu w jednej z wąskich uliczek mijamy starszego mężczyznę. Uśmiecha się do nas i zagaduje przyjaźnie, chyba po grecku. Kiedy odwzajemniamy uśmiech, kiwa głową i odchodzi.

Omodos

Kolejna niespodzianka. Otwarty sklep z pamiątkami. A w nim dwie starsze panie dziergające koronki.

Omodos

Dalej nie ma już nic. Okiennice kamiennych domów są pozamykane, ale mimo to z jednego z nich dochodzi odgłos rozmowy. Czyli jednak ktoś tam mieszka!

Omodos

Mimo zimy i pozornego braku mieszkańców ktoś musi dbać o okolicę. Jest czysto, a kwiaty w donicach nie wyglądają na uschnięte.

Omodos

Mogłabym tak krążyć bez celu jeszcze długo, ale zimno wygania mnie z powrotem do odrobinę żywszej części miasteczka, jaką jest główny placyk.

Omodos

A tutaj… dwie tawerny, jedna kafejka – to tyle, jeśli chodzi o miejsca, gdzie można na chwilę usiąść i się ogrzać.

Omodos

A ogrzać się trzeba, bo na zewnątrz temperatura dużo bardziej przypominająca grudniową Polskę, niż słoneczny Cypr. W dodatku zaczyna padać deszcz.

Omodos

Po przepysznym obiedzie zaglądamy jeszcze do sklepu z pamiątkami, gdzie ponownie próbujemy wina, w tym przepysznej i przesłodkiej Commandarii, i oczywiście zaopatrujemy się odpowiednio. Wyjeżdżając z Omodos próbuję sobie wyobrazić to miejsce w szczycie sezonu. Z tawernami pełnymi turystów raczących się winem, z tętniącymi życiem uliczkami, ze sklepikarzami namawiającymi przechodniów do skosztowania Commandarii. Próbuję – i nie umiem!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

11 komentarzy

  1. Mateusz pisze:

    W domu byś posiedziała ;)

  2. Ewa pisze:

    Siedziałam dwa tygodnie i teraz na święta posiedzę ;)

  3. Sylwia pisze:

    piękne miejsce

  4. Ajka pisze:

    Fajnie poza sezonem, tak lekko sennie, podoba mi się!

  5. Marta pisze:

    Kiedys niewiele brakowało, a bym się na Cypr wybrała, ale ostatecznie nie wyszło… Kusisz mnie jednak, żeby to nadrobić… ;)

  6. Evi Ta pisze:

    Bardzo zacnie się prezentuje, choć pogoda chyba taka trochę w kratkę, co?

  7. bluev pisze:

    Dzięki Ewa za relację z Cypru. Uwielbiam Cypr poza sezonem, właśnie się wybieram trzeci raz, w marcu. Jeśli bym miała wybierać przeprowadzkę z PL to mam taki aktualnie ranking: Daleko – Tajlandia (muszę przeczytać Twoją relację z Taj. i Kambodży – ale z tego co widzę, to byłyśmy w tych samych miejscach 90%), blisko: Cypr, Hiszpania.
    Pozdrawiam,

    Ps.: “Zazdraszczam” najbliższej wyprawy – Wietnam, Halong echh, udanego wyjazdu! Szkoda, że tak krótko tam będziesz. Czekam na relację:)

    • Ewa pisze:

      Cześć! Dzięki wielkie :) Niestety dłużej się nie dało, czasem są ograniczenia :) Pozdrawiam ciepło i przyjemnego wyjazdu na Cypr!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!