Ruiny Gede czyli historia miasta-widma

Gede to coś jak miasto-widmo. Chociaż badania dowodzą, że pomiędzy XIII a XVII wiekiem było jedna z najważniejszych osad Suahili na kenijskim wybrzeżu, próżno szukać wzmianek o Gede w jakichkolwiek źródłach pisanych. Równie tajemnicze, jak istnienie miasta jest jego zniknięcie… Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mieszkańcy nagle postanowili je opuścić, a kamienne budynki powoli objęła w posiadanie natura.

Ruiny Gede
Wyobraźcie sobie afrykańskie wybrzeże jakieś czterysta-pięćset lat temu. Osada Gede nie jest wyłącznie skupiskiem glinianych domków krytych palmowymi liśćmi, wokół których kręcą się krowy i kozy. Nie. Mamy tutaj kamienny meczet, pałac i kamienne domy wyposażone w łazienki. Budulec pozyskiwano też z pobliskich raf koralowych.

Ruiny Gede

Co więcej, nawiązują oni kontakty handlowe z różnymi cywilizacjami z całego świata. W czasie wykopalisk w Gede znaleziono między innymi weneckie koraliki, chińskie monety , indyjską lampę i hiszpańskie nożyce. Uważa się, że miasto zamieszkiwało około dwóch i pół tysiąca osób. Głównie muzułmanie.

Ruiny Gede

Przychodzi XVI wiek i mieszkańcy nagle opuszczają miasto. Nie do końca wiadomo, co jest tego przyczyną. Niektórzy uważają, że ucieczkę spowodowały wojska z Mombasy walczące przeciwko Malindi, które po drodze zahaczyły niejako o Gede. Inni mówią o opadającym poziomie wód gruntowych. Na przełomie XVI i XVII w. opuszczone domy zajęli na jakiś czas ludzie z koczowniczego plemienia Oromo z Somalii, ale później cała osada została przez ludzkość zapomniana.

Ruiny Gede

Ruiny Gede nie robią aż tak dużego wrażenia jak Angkor, Khajuraho czy Petra. Jednakże spacer tutaj, szczególnie w niezbyt gorący dzień, jest bardzo przyjemny. Warto wspiąć się na platformę wybudowaną wśród gałęzi ogromnego baobabu, z której rozciąga się widok na okolicę. Nie tylko dla widoku, ale też dla dreszczyku emocji, kiedy drewniane deski i schodki trzeszczą pod stopami, jakby miały się za chwilę złamać.

Ruiny Gede

Każdemu, kto wypoczywa na kenijskim wybrzeżu na północ od Mombasy zdecydowanie polecam wycieczkę do Gede. Warto poświęcić trochę czasu na powolną wędrówkę w cieniu drzew i uświadomić sobie, że przedkolonialna Afryka to nie tylko lepianki z błota i skaczący z dzidami Masajowie.

Przewodnik po KeniiPrzewodnik po Kenii
O ruinach Gede, a także o wielu innych ciekawych miejscach i zabytkach poczytasz w moim przewodniku po Kenii! Kliknij tutaj i kup :)

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

11 komentarzy

  1. Jasna8 pisze:

    Ciekawe co spowodowało te nagłe opuszczenie osady…
    I tak wszyscy razem ?

  2. Aneta pisze:

    ruiny ruinami… ale te małpki tam <3

  3. Ewa pisze:

    hahahaha, jak ja byłam to jakoś się na wiele nie natknęłam :)

  4. monika jall pisze:

    Wspaniale ruiny, pochodzilabym sobie… Straszna historia jakas sie musiala wydarzyc, rzeczywiscie po Kenii spodziewalabym sie raczej wiosek Masajow z mniej trwalego budulca niz TAKIEGO kamiennego miasta.

    • Ewa pisze:

      Prawda? I to sprzed ilu lat? Wydawałoby się, że nie mogło tu być żadnej nieco bardziej rozwiniętej cywilizacji, a jednak…

  5. Janek pisze:

    Wygląda nieco przerażająco. Nie chciałbym znaleźć się tam w środku nocy :)

  6. Aniaha pisze:

    Czyli nie wiadomo jaki naród zbudował to miasto i je zamieszkiwał?

  7. Maja z Msp pisze:

    Chętnie bym pojechała i zwiedziła te ruiny :) Chociaż ceny takich podróży są teraz kosmiczne :O

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!