Tomek Michniewicz: Swoją drogą
Dokąd byście pojechali, gdyby ktoś dał wam taką możliwość pod warunkiem, że zdecydujecie tu i teraz? Ja odpowiedziałabym bez wahania – Australia! Ale w moim przypadku to tylko takie gdybanie. Bohaterowie najnowszej książki Tomka Michniewicza faktycznie dostali taką szansę. Co zdecydowali i co z tego wynikło?
Kiedy dowiedziałam się, że wychodzi trzecia książka autorstwa Tomka wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała ją przeczytać. I tak przyleciała do mnie do Kenii wraz z odwiedzającą mnie rodzinką. Ale czytanie jakoś odkładałam i odkładałam. Aż w końcu przyszedł czas na Swoją drogą.
O czym w ogóle jest ta książka. Założenie jest proste – Tomek proponuje trzem bliskim osobom podróż w dowolne miejsce na świecie, ale muszą one zdecydować od razu dokąd chcą jechać. To teoria, w praktyce będzie trochę inaczej, ale o tym dowiecie się z książki.
Nie zdradzę chyba zbyt wielkiej tajemnicy jeśli powiem, że Tomek odbywa i opisuje trzy podróże. Z przyjacielem leci do Kamerunu. Z żoną – do Arabii Saudyjskiej. Z tatą – do USA, a dokładniej Nowego Orleanu. Trzy osoby i trzy wyjazdy – każdy o zupełnie innym charakterze. Trzy rozdziały poświęcone każdy innej podróży mogłyby stanowić oddzielne książki, choć pewnie byłyby nieco za krótkie).
Czego można się spodziewać? Moim zdaniem Tomek ma bardzo przyjemny, lekki styl pisania, dzięki czemu jego książki czyta się jak fajną literaturę przygodową. Opisy są plastyczne i nie jest mi trudno wyobrazić sobie sytuacje, w których znalazł się razem z bohaterami. Jedynie czasem mam wrażenie przerysowania niektórych rzeczy, ale może to celowy zabieg, żeby uczynić tekst bardziej interesującym.
Przyznam, że najbardziej skupiłam się na rozdziale afrykańskim, bo Afryka jako kontynent jest ostatnio bliska mojemu sercu. I zauważam, że nie ważne, czy mówimy o jego wschodzie czy zachodzie – niektóre rzeczy są uniwersalne. Chociażby postrzeganie przyszłości i czasu, a także planowanie. Mam dokładnie takie same spostrzeżenia, jak Tomek, a przecież nigdy w Kamerunie nie byłam.
Rozdział o Arabii Saudyjskiej czytam z zainteresowaniem z tego względu, że przyznam bez bicia – o tym kraju wiem bardzo niewiele. Dowiaduje się zatem wielu ciekawych rzeczy, bardzo dużo o różnicach kulturowych. Podoba mi się, że Tomek opisując je nie wartościuje. Nie mówi, że nasze, cywilizowane jest lepsze, a ich gorsze. Przedstawia odmienny punkt widzenia, zauważa, że pewnie ciężko nam go zrozumieć i zostawia czytelnika z kwestią do przemyślenia.
Najmniej podoba mi się rozdział ostatni. Być może dlatego, że nie jestem fanką bluesa i jazzu i opisywane historie nie fascynują mnie aż tak bardzo, jak te z dwóch poprzednich rozdziałów. Może też dlatego, że jest dość osobisty i trochę – jak na mój gust – za bardzo. Podejrzewam, że ojciec Tomka musiał się zgodzić na wydanie tej książki, ale mimo wszystko jakoś mi nie leży pokazywanie rodzinnych nieporozumień w książce o podróżach.
Książka jako całość jest niezła. Czyta się ją lekko, łatwo i przyjemnie, a dodatkowo przekazuje sporo ciekawostek. Jest też ładnie wydana, na eleganckim papierze, a zdjęcia towarzyszące tekstowi doskonale ilustrują opisywane historie. Uważam, że jej lektura może być doskonałą rozrywką na wieczór.
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
O Arabii Saudyjskiej czytałam w “Podróżach”.
3 osobne za krotkie? Beata P by z nich zrobila 6 :-P
Agnieszka to samo pomyślałam, jak pisałam ten tekst :D
książkę już mam, lada moment zabiorę się za czytanie i zobaczymy
Ja osobiście jestem książką zachwycona (do której zakupu przekonało mnie pierwsze spotkanie z Tomkiem na promocji jego książki w Krakowie, gdzie zauroczył mnie tak, że zakupiłam ją u wydawcy zaraz po wyjściu i załapałam się na autograf ) i już w trakcie jej lektury zaopatrzyłam się w dwie następne. Teraz czytam trzecią z nich – Gorączkę – trochę nie po kolei, ale to nie szkodzi :)
U nas na blogu też się pojawią kiedyś recenzje – wszystkich trzech, ale na to przyjdzie i pora, bo teraz szykują się projekty.
Rozumiem, że pierwsze dwie czytałaś Ewo? Jak wrażenia? :)
Karolina
Czytałam. Tu wszystkie recenzje: https://www.dalekoniedaleko.pl/tematy/tomek-michniewicz/
Znakomita, zresztą jak dwie pozostałe :)
cieszy mnie tyle dobrych recenzji, bo dostałam w prezencie i czeka na półce (jak co najmniej kilkanaście innych). w takim razie będzie następna!
Mi się podoba Meksyk. Zawsze tam chciałam pojechać i mam nadzieję, że kiedyś zobaczę ten kraj na własne oczy to miejsce.