Urok jordańskich wąwozów – Wadi al-Mudżib i Wadi…

Stoję na poboczu drogi zwanej Królewską i spoglądam w dół. U moich stóp rozciąga się wspaniały wąwóz, porównywany z Kanionem Kolorado. Tego ostatniego na żywo nie widziałam, ale myślę, że Wadi al-Mudżib brakuje do niego całkiem sporo. Co poradzić? Jest ładnie, nawet bardzo ładnie ale… chyba spodziewałam się więcej po tych achach i ochach, które znalazłam w internecie przed wyjazdem. Podoba mi się, nie powiem. Ale dopiero kilka dni później, w zupełnie innym wadi, westchnę – Wow, ale tu pięknie!

Wadi al-Mudżib

Tymczasem stoję u szczytu Wadi al-Mudżib i podziwiam. Czego tak naprawdę można spodziewać się po wąwozie? Jest szeroki, głęboki, piękny. Są skały piaskowego koloru. Erozja zrobiła swoje. Dnem wąwozu wije się rzeczka. W dół prowadzi droga-serpentynka.

Wadi al-Mudżib

W oddali widać zbiornik wodny utworzony przez postawienie tamy na rzece. W przypadkowych miejscach w okolicy dostrzec można pojedyncze kozy. Robimy kilka zdjęć i postanawiamy przejechać na drugą stronę, robiąc po drodze mały przystanek na samej tamie.

Wadi al-Mudżib

W czasie postoju dowiadujemy się ciekawych rzeczy, takich jak to, że na tamie zakazane jest wypasanie owiec :)

Wadi al-Mudżib

Autko lekko krztusi się podjeżdżając pod górkę po drugiej stronie Wadi al-Mudżib. Docieramy do kolejnego punktu widokowego, kolejna sesja zdjęciowa. Wąwóz jest bardzo fotogeniczny.

Wadi al-Mudżib

Droga, którą docieramy do kanionu i przekraczamy go w tę i z powrotem zwana jest Królewską. Łączy stolicę Jordanii – Amman, z Akabą na południu, nad Morzem Czerwonym. Już w czasach starożytnych był to znaczący szlak handlowy. Dzisiaj jedna z najładniejszych dróg prowadzących wzdłuż kraju.

Wadi al-Mudżib

A jednak to inny wąwóz zdobywa moje serce kilka dni później. Wędrujemy z Jagodą wzdłuż Wadi [tu byłaby nazwa, ale Jagoda zabroniła mi jej wymieniać z obawy, że po tym artykule miejsce zadepczą turyści zachęceni zdjęciami i opisem – no cóż, nie sądzę, bym miała aż taką wielką moc wyznaczania trendów w turystyce, ale obiecałam ;) ]

Wadi w Jordanii

Tak naprawdę to miałyśmy eksplorować ujście Wadi al-Mudżib, ale poziom wody w kanionie jest zbyt wysoki i wyprawa w to miejsce nie jest możliwa. Udajemy się zatem gdzieś indziej…

Wadi w Jordanii

Wędrówkę zaczynamy u dość szerokiego ujścia wadi. Strumień w tym miejscu płynie dość leniwie.

Wadi w Jordanii

Dno wąwozu wypełniają mniejsze i większe kamienie. Ich kolory i kształty są zachwycające, jakby matka natura miała tu wyjątkowe natchnienie malarskie.

Wadi w Jordanii

W czasie wędrówki kilkukrotnie trzeba przekroczyć strumień, który momentami rozlewa się na taką szerokość, że przeskoczenie go nie należy do łatwych zadań. – Ale, że ja nie przeskoczę? – biorę krotki rozbieg i plusk! Ląduję stopami w lodowatej wodzie, która błyskawicznie wlewa się do butów. W pierwszej chwili nie jest to miłe uczucie, ale rozwiązuje problem przekraczania strumienia. No bo skoro woda i tak chlupocze w obuwiu to następnym razem mogę przez strumyk po prostu przejść.

Wadi w Jordanii

Pozwala mi się to skupić na widokach, zamiast na uważaniu, by się nie zamoczyć. Kanion wije się niczym wąż. Za każdym zakrętem czeka jakaś niespodzianka. A to ciekawe formacje skalne, a to fantastyczne kolory, a to wodospad…

Wadi w Jordanii

Żeby iść dalej, trzeba wspiąć się na dość wysokie skały. No, wyższe ode mnie. Mistrzem wspinaczkowym nie jestem, ba! Nawet amatorem, ale jakoś się udaje. Jest satysfakcja, lekko obtarty łokieć i możemy iść dalej.

Wadi w Jordanii

Nie polecam takiej wędrówki osobie z klaustrofobią. Miejscami ściany wadi zbliżają się do siebie tak, że stojąc pośrodku mogę dotknąć dłońmi i jednej i drugiej jednocześnie. Odnoszę wrażenie, jakby miały się zaraz nad nami zamknąć.

Wadi w Jordanii

Nie budzi to jednak we mnie obawy, ani grozy, lecz jedynie zachwyt. Lubię wąwozy. Tutaj podoba mi się falistość ścian, ich wysokość. Delikatne formy wyrzeźbione przez płynącą wodę. Oszlifowane.

Wadi w Jordanii

Dochodzimy wreszcie do miejsca, gdzie ściany wadi zaczynają się od siebie oddalać, a ono samo przypomina bardziej szeroką dolinę, niż wąski kanion. Jesteśmy tylko we dwie, wokół nas cisza, przyroda, cichy szmer strumyka i słońce ogrzewające nasze twarze.

Wadi w Jordanii

Znajdujemy idealne miejsce na piknik. Na rozgrzanym promieniami słonecznymi kamieniu rozkładamy ciastka z figowym nadzieniem i dwa falafele kupione na straganie w pobliskim miasteczku. Prosty posiłek, a jaki przyjemny!

Piknik

Posilone, odpoczywamy na brzegu strumienia. Znajdujemy płaską skałę i wylegujemy się niczym ciepłolubne jaszczurki lub koty, od czasu do czasu przeciągając się i rozmawiając na jakieś na pewno niezwykle ważne tematy. Nie chce nam się ruszać, ale przychodzi czas, kiedy trzeba wyruszyć w drogę powrotną.

Wadi w Jordanii

Spacer w drugą stronę jest szybszy. Trochę rzadziej zatrzymujemy się na zdjęcia, nie wdrapujemy się na przypadkowe skały, nie oglądamy każdego kolorowego kamienia (tylko niektóre :) ).

Wadi w Jordanii

Nasz spacer kończymy po kilku godzinach, zmęczone ale zadowolone. Jagoda jest świetną kompanką wędrówek i cieszę się, ze zabiera mnie do miejsca, którego nazwy zdradzić nie mogę ;)

Podoba się Wam Wadi al-Mudżib? Lubicie, tak jak ja, wędrówki po wąwozach? Uważacie, że nazwy takich miejsc, jak to wadi, powinno się ujawniać, czy lepiej, by pozostały one ukrytymi perełkami?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

37 komentarzy

  1. Angela pisze:

    Wędrówka po Wadi trafia na moją listę ‘to do’, po prostu niesamowite miejsce!!! I świetne zdjęcia!

  2. Beata pisze:

    Niesamowite wrażenie robi samo oglądanie zdjęć, więc wyobrażam sobie(albo nie) jak musi być cudownie na żywo.

  3. Doskonale zdaję sobie sprawę, że zdjęcia nie oddają tych wrażeń, które doświadczyłyście, a i tak jest pięknie. Pozdrawiam!

  4. Agnieszka pisze:

    Uwielbiam wąwozy! I marzą mi się te jordanskie. Na pewno przeczytam

  5. Karol Werner pisze:

    W sumie nie różnią się te widoki znacznie od Izraela, ale i tak żałuję, że nie zdecydowalisny się na Jordanię. Pojadę jak zniosą wizy ;)

  6. Ewa swoimi widoczkami tak mi pokręciłaś w głowie, że od wczoraj szukam info na temat Jordanii… musimy się tam wybrać.

  7. Cudze chwalicie, swego nie znacie! Polecam nasze Góry Sołowe z Szczelińcem i labityntem Błędne Skały. Oczywiście przestrzeń mniejsza, ale uważam, że wcale nie mniej ciekawa.

    • Ewa pisze:

      Byłam tam w czasach podstawówki z wycieczką szkolną. Pamiętam ten labirynt, ale niewiele więcej. Może trzeba będzie sobie przypomnieć :)

  8. Paweł pisze:

    Na Jordanie mnie nie stać, chociaż zdjęciami i opisem mnie zachęciłaś, będę musiał skorzystać z rady Izy i zrobić Low Budżet trip na Góry Sowie :P

  9. Maciej pisze:

    Niesamowite są te zdjęcia :). Zazdroszczę..

  10. Patrzę na zdjęcia z drogi królewskiej i zastanawiam się, skąd tam woda. Byłam rok temu w tych samych miejscach (wydaje mi się, że jedno zdjęcie jest nawet zrobione z tego samego pobocza) i było całkiem sucho. Co to za pora roku?

    I proszę ujawnić nazwę Wadi, a nie że pokazujesz dzieciom cukierki, których nie mogą zjeść.

  11. Ewka pisze:

    Byłam dwa razy w Jordanii, raz nie udało się z powodu czasu dotrzeć do Wadi al-Mujib. Drugim razem ktoś podał nam złą datę otwarcia kanionu na sezon. Też się nie udało, a dokładnie tego co na zdjęciach się spodziewałam. Na razie zadowoliłam się kanionami na Synaju, ale ta Jordania czeka na mój trzeci raz. No i zdjęcia piękne Ewa!:)

    • Ewa pisze:

      Dzięki! Patrzyłam na zdjęcia i wydaje mi się, że w al-Mudżib jest trochę więcej wspinania się, niż w tym kanionie, w którym byłam. Ale na zdjęciach wygląda rewelacyjnie tamten też :)

  12. kanoklik pisze:

    Genialne miejsce, natura potrafi zdziałać cuda !!!
    Według mnie Jagoda ma rację, nie wszystkie miejsca muszą być opisane i łatwo dostępne. Jeśli ktoś chce je zobaczyć niech sam je odkryje.

  13. Niby to tylko zdjęcia ale jakie przepiękne. Idealne, żeby zachęcić pasjonatów natury i podróży do wyjazdu właśnie tam. Cudowna sprawa, krajobraz jak z rysunku. Wielkie zazdro.

  14. Ola pisze:

    Minęło już parę latek od tego wpisu, ja wybieram się do Jordanii i mam nadzieję,że już zostałaś z obietnicy zwolniona i możesz ujawnić cóż to za Wadi :D

  15. Marcin pisze:

    A to nie jest Wadi ale Hasa?

  16. Izrael pisze:

    To Wadi Zarqa:)

  17. Karolina pisze:

    Jak tam dotrzeć :)? Kupiłam bilety samolotowe, planuje teraz trasę na miejscu, ale nie wygląda to tak łatwo jak myślałam.

  18. Hania pisze:

    Właśnie wybieram się do Jordanii pod koniec marca i zastanawiam się nad tym który Wadi udałoby się obejrzeć. Na razie w założeniu jest to wyjazd nisko budżetowy (raczej autostop i lokalne busy niż taxi czy wypożyczenie samochodu). Mamy sporo czasu i nie musimy się spieszyć.
    Znalazłam opis dojazdu do Wadi Numeira Siq, więc może tam się wybierzemy (wygląda trochę jak na Twoich zdjęciach). Zastanawiam się jak ‘odkryć’ gdzie są wejścia – nie jest to aż tak łatwe, a bez samochodu nie możemy zbyt wiele kluczyć. Może uda się dogadać z miejscowymi :)

    Niestety Wadi Mujib będzie jeszcze zamknięty podczas naszego wyjazdu.

    Chyba, że masz jakąś radę?

  19. uk pisze:

    Wadi al Numeira jest super bo właśnie to miejsce jest przez Ciebie opisywane :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!