Wielka bitwa na nadgniłe winogrona

To jest dopiero bitwa! Wojna totalna. Nie ma dwóch armii walczących przeciwko sobie. Tutaj każdy walczy z każdym. Szaleństwo. Bronią masowego rażenia są lekko nadgniłe winogrona, którymi obrzucają się walczący. Ale na koniec nie ma przegranych, a z pola bitwy wszyscy schodzą zadowoleni. Tak wygląda Batalla de Raïm – bitwa na winogrona w majorkańskim miasteczku Binissalem.

Bitwa na winogrona w Binissalem
Festa des Vermar to coś, jak nasze dożynki. Z tym, że w Binissalem – słynącym z wyrobu dobrych majorkańskich win – świętuje się koniec winobrania. Festiwal trwa dwa tygodnie i składa się z przeróżnych imprez. Jedną z nich jest właśnie winogronowa bitwa.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Młodzież (głównie) zbiera się na placu położonym na obrzeżach miasteczka, gdzie czekają już na nich winogrona. Niektóre są jeszcze ładne i chciałoby się je raczej schrupać, ale pod spodem czają się zbrązowiałe, nadgniłe owoce.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Podobno bitwa na winogrona jest dobrym, zabawnym sposobem na pozbycie się gorszej jakości owoców, z których i tak nie można byłoby zrobić wina.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Pojedynczy wystrzał daje znak do walki, której koniec przychodzi dopiero wtedy, gdy wszyscy walczący są już porządnie umorusani.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Młodzi bawią się świetnie, obrzucając się nadpsutymi winogronami.

Bitwa na winogrona w Binissalem

W powietrzu oczywiście unosi się ich lekko kwaśnawy zapach.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Nawet jeśli ktoś przyszedł jedynie popatrzeć – trzeba uważać. W ferworze walki często nikt nie uważa, w którym kierunku rzuca owoce.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Zabawa jest naprawdę przednia. Po kilku minutach wszystkie ciała i ubrania pokryte są warstwą rozciapcianych winogron i soku.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Niektóre dziewczyny owijają sobie włosy chustkami, żeby ochronić je przed brudem. Mam jednak wrażenie, że jest to dość mało skuteczny sposób, gdyż wiele chust zostaje zgubionych w czasie walki.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Są też młodzi w najdziwniejszych przebraniach – gdzieniegdzie migają różowe uszy króliczka, kilkoro chłopców ma na twarzach maski takie jak do snorkelingu. Wystarczy popuścić wodze fantazji.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Takiej radochy nie widziałam dawno. Gdyby nie aparat, sama chętnie przyłączyłabym się do zmagań. Zresztą oberwałam już rykoszetem i mam trochę winogron we włosach.

Bitwa na winogrona w Binissalem

W uczestnikach budzą się chyba małe dzieci, dla których największą frajdą jest wytaplanie się w brudnej, nieco cuchnącej mazi. Albo obrzucenie nią kogoś.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Po mniej więcej pół godzinie pole bitwy przerzedza się. Niedobitki nie obrzucają się już owocami. Teraz przypomina to bardziej zapasy w błocie.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Ci, którzy uznają, że są już dość wysmarowani winogronową mazią odchodzą na bok i ustawiają się w kolejce do prowizorycznych pryszniców.

Bitwa na winogrona w Binissalem

Po uprzątnięciu pola walki i obmyciu ciała można świętować dalej, bo na głównym placu Binissalem rozpoczyna się wielka uczta!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

15 komentarzy

  1. Ania pisze:

    Świetne! nigdy o tym nie słyszałam!
    A gdzie Twoje zdjęcie?;)

  2. Jo pisze:

    wygląda to jak niezłe błoto, a efekt jak po SPA :)

  3. O rany, jak dużo tej amunicji :)

  4. Daniel pisze:

    Co roku taka walka trwa? To zawsze koniec września, może ustalona jest jakaś konkretna, stała data? :)

  5. Ewa pisze:

    Daniel – tak, to jest co roku, zawsze pod koniec września w czasie Festiwalu Winobrania (Festa des Vermar) w Binissalem, ale konkretnej daty nie ma. Cały festiwal trwa mniej więcej przez dwa ostatnie tygodnie września, a jego dokładny program jest ogłaszany na początku września. Warto się wybrać wtedy na Majorkę, bo i fajna impreza, i mniej turystów, i pogoda super :)

  6. Ajka pisze:

    Świetna relacja, piękne zdjęcia !!!!
    Ale ja bym się nie skusiła na bitwę :))

  7. oksana pisze:

    Pierwsza bym biegła by wziąć udział w takiej zabawie, a co tam! W końcu raz się żyje :)!

  8. Karolina pisze:

    ja też nie nigdy nie słyszałam o tym festiwalu! moja przygoda z wingronami w tym roku skończyła się tylko na ugniataniu rękoma winogron do własnego wina, też fajna zabawa;) pozdrawiam

  9. Marta pisze:

    To musi być niezła zabawa! W sumie jakbym miała wybierać to wolałabym bitwę na winogrona niż na pomidory jak w La Tomatina ;)

  10. Tomek pisze:

    heh, niezle. z checia sie przylacze w przyszlym roku. Czyli bylas na tym swiecie?
    jakie jeszcze inne atrakcje maja podczas festiwalu?

    • Ewa pisze:

      Są parady, koncerty, uczty, darmowe wino, konkurs udeptywania winogron… przez dwa tygodnie sporo się dzieje, niestety nie codziennie mogłam tam być. Wybrałam najbardziej niecodzienną atrakcję :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!