Z nadzieją w przyszłość

Dzisiaj zdecydowanie zmniejszyła się ilość doniesień medialnych z Tunezji. Politycy mają za zadanie utworzyć rząd jedności narodowej. Armia ma za zadanie zaprowadzić porządek. Obywatele patrzą z ufnością w przyszłość. I liczą, że turyści, którzy w ostatnich dniach masowo opuszczają ten kraj, wrócą jak najszybciej. Wyludnione ulice i pozamykane sklepy – tak dzisiaj wygląda popularny turystyczny kurort Yasmine Hammamet.

Zamknięty sklep w Yasmine Hammamet

Politycy rozmawiają

Dzisiaj miały się w Tunezji rozpocząć rozmowy polityków na temat uformowania rządu jedności narodowej. Politycy opozycji mówią, że rozmawiali już w tej sprawie z premierem. Domagają się przeprowadzenia wyborów do parlamentu przy obecności międzynarodowych obserwatorów. Przywódca partii islamistycznej Rached Ghannouchi, który przebywa w Wielkiej Brytanii na wygnaniu, zapowiedział powrót do kraju.

Ponieważ podczas dwudziestu trzech lat rządów prezydent Ben Ali praktycznie wyeliminował islamskich radykalistów z tunezyjskiej polityki, jest duża nadzieja, że nie przejmą oni władzy wskutek ostatnich wydarzeń.

Jest bezpieczniej

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to prawdopodobnie sytuacja uspokaja się. Nie ma już zbyt wielu doniesień o aktach przemocy czy wandalizmu, chociaż zeszłej nocy mimo godziny policyjnej w Tunisie nadal słyszano strzały. Stan wyjątkowy nadal obowiązuje. Szkoły, urzędy i większość sklepów jest zamknięta.

Ludność w niektórych rejonach uzbroiła się w kije i inną prostą broń i zorganizowała w grupy mające strzec sąsiedztwa przed atakami.

Przypuszcza się, że spora część aktów przemocy dokonywana jest przez grupy popierające zbiegłego prezydenta. Ich celem jest dalsza destabilizacja kraju. Dzisiaj aresztowany został Ali Seriati, szef gwardii prezydenckiej. Zarzuca się mu działania powodujące wzrost przemocy i spiskowanie przeciwko bezpieczeństwu narodowemu. Wieczorem pojawiają się doniesienia o strzelaninie w pobliżu pałacu prezydenckiego pomiędzy wojskiem a członkami gwardii prezydenckiej.

Władze ogłaszają też dzisiaj, że wraz ze wzrostem bezpieczeństwa, zmieniają także czas, w którym obowiązuje godzina policyjna. Teraz jest to między 18:00 wieczorem a 5:00 rano.

Polscy turyści wracają

Główne polskie biura podróży ewakuują turystów z Tunezji. TUI przewiozło swoich gości już wczoraj – kilka osób poleciało do Hanoweru, skąd zostali przewiezieni do Polski, a kilkadziesiąt w nocy dotarło do Katowic. Triada też chciała już wczoraj zorganizować powrót, ale firma nie dostała zgody na zorganizowanie przelotu. Jej klienci wracają do domu w poniedziałek. Nie wiem, czy udało się wrócić gościom biura Sun&Fun, które również planowało wczoraj przelot do Katowic.

Także w poniedziałek do kraju wrócą goście Neckermanna. Itaka, która jeszcze wczoraj przyglądała się sytuacji, dzisiaj ogłosiła, że polscy turyści, klienci Biura, przebywający aktualnie w Tunezji jutro (17.01) wracają do kraju. Goście Itaki wracają dwoma samolotami do Warszawy. Jednocześnie Itaka poinformowała oficjalnie, że wyloty do Tunezji są wstrzymane do odwołania.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych podaje na swojej stronie, że wczoraj do Polski wróciły 43 osoby, a na terenie Tunezji pozostają 284 osoby. Biura podróży planują zorganizowanie ich powrotu do kraju w dniu 17 stycznia. Przewidziano dwa loty czarterowe (z lotnisk Enfidha i Monastir), które przewiozą do Warszawy ponad 200-stu turystów. Ministerstwo podtrzymuje opinię, że ośrodki turystyczne pozostają całkowicie bezpieczne.

Jeśli chodzi o polsko-tunezyjskie rodziny przebywające w tym kraju, to nie wyraziły one na razie chęci wyjazdu do Polski.

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

12 komentarzy

  1. Kaja Markiewicz pisze:

    to znaczy, że wracasz?

  2. Ajka pisze:

    Bardzo przykre jest to wszystko. Niby, ma iść w dobrym kierunku, ale, jeśli posypie im się turystyka, to z czego oni będą żyć…?

  3. Ewa pisze:

    Dlatego oni bardzo liczą, że szybko wrócimy…

  4. Ela pisze:

    Klik dobry:)
    Właśnie słyszę w radio, że zmalało zainteresowanie Tunezją, jako kierunkiem wakacyjnym. Szkoda pracowników turystyki w Tunezji, bo mogą stracić pracę. Przemysł turystyczny to jednak znacząca gałąź tunezyjskiej gospodarki.

  5. Patryk pisze:

    Słyszeliście, że żona obalonego prezydenta ukradła ze skarbca banku centralnego, uwaga, PÓŁTOREJ TONY złota o wartości ponad 40 milionów, i właśnie nie pamiętam czy euro czy dolarów?

    A według najnowszych informacji MSZ w Tunezji zostało już tylko 10 polskich turystów.

  6. Ewa pisze:

    Ela, trochę mnie to nie dziwi, mając porównywalne ceny np. w Egipcie, gdzie jest póki co spokojnie, ludzie wolą nie ryzykować. Z drugiej strony jak dzisiaj wyjeżdżałam to wszyscy prosili mnie “Powiedz tam w Polsce, że tu jest bezpiecznie”. I to prawda moim zdaniem. Mam nadzieję, że goście szybko tam wrócą…

    Patryk, nie słyszałam tej ciekawostki. Ale wściekłość na żonę prezydenta tu jest duża. Kobieta i jej liczna rodzina bajecznie się wzbogaciła kosztem Tunezyjczyków.

    Zastanawiam się tylko, jak ci turyści wrócą, bo z tego, co słyszałam, to w najbliższym tygodniu nie są planowane żadne kolejne czartery do Tunezji…

  7. Ela pisze:

    O złocie też słyszałam – w tvn 24 podano, że wartość złota w sztabach, które żona prezydenta zabrała z banku centralnego wynosi 40 milionów EURO.

  8. Ela pisze:

    Zainteresowanie Egiptem też podobno maleje. Z jednej strony ze względu na rekiny w Morzu Czerwonym, a z drugiej, że taż tam już się coś zaczyna, ale nie dosłyszałam co.

  9. Ewa pisze:

    Pół tony, 40 milionów euro… wiecie co, ja sobie nie umiem tego wyobrazić.

    Ja dzisiaj przez większość dnia byłam odcięta od informacji, ale podejrzewa się, że rewolta w Tunezji może zachęcić mieszkańców innych podobnych krajów do wystąpienia o swoje prawa. W Kairze ponoć były już jakieś mini demonstracje poparcia dla Tunezyjczyków.

    Pytanie, jak to rzeczywiście w Egipcie wygląda…

  10. Patryk pisze:

    PÓŁTOREJ tony ;)
    Porządną ciężarówkę musiała mieć.

  11. Ewa pisze:

    Półtorej, racja… nadal nie umiem sobie wyobrazić :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!