Jak palić papierosy w birmańskim stylu

Papieros? A gdzie biała bibułka? I filtr? I w ogóle czemu to jest zielone i wygląda jak zwitek liści? Taka jest moja reakcja kiedy pierwszy raz w Birmie widzę osobę palącą cheroot czyli lokalnego papierosa. Sięgając pamięcią wstecz nie umiem sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek zauważyłam Birmańczyka palącego normalnego papierosa, za to na ulicach widać sporo osób z tymi zielonymi zawiniątkami. Co to w ogóle jest?

Cheroot - birmański papieros
W okolicach jeziora Inle znajdują się fabryki tych papierosów. Choć ja bym je raczej określiła jako manufaktury – w niewielkim domku siedzi kilka kobiet, które pokazują, jak się wypełnia i skręca cheroot, a gdzieś pomiędzy tytoniem, liśćmi i gotowymi papierosami kręcą się dzieciaki. Dziewczęta rolują kolejne sztuki z zawrotną prędkością, nic dziwnego zresztą przy pracy na akord.

Manufaktura papierosów na jeziorze Inle

Cheroot to tytoń i drobniutkie kawałki drewienek o różnym zapachu, na przykład tamaryndu, zawinięte w wysuszony i zrolowany liść zwany tha nat phet. Najpopularniejsze są właśnie te cienkie, zielone papierosy. Na straganach leżą ułożone w spore piramidy, można je kupować na sztuki.

Cheroot - birmański papieros

Spotyka się też grubą odmianę cheroot, bardziej przypominającą cygaro. Tutaj mieszanka tytoniu i drewienek zawinięta jest w osłonkę kukurydzy. Z tej samej osłonki można też zrobić filtr. Ciekawe, że nigdy nie spotykam mężczyzny palącego to cygaro, jedynie kobiety.

Cheroot - birmański papieros

Trzymają one cheroot w ustach, a dłoń podtrzymuje przy jego końcówce popielniczkę. Może nią być na przykład pusta skorupka kokosa albo po prostu stara, niepotrzebna puszka.

Cheroot - birmański papieros

Czy cheroot są zdrowsze, niż znane nam papierosy? Ciężko ocenić – są tacy, co zwracają uwagę na fakt, że do ich produkcji nie używa się żadnych sztucznych dodatków. Ale tytoń to tytoń, substancje smoliste są, nikotyna jest, więc…?

Cheroot - birmański papieros

A jak to smakuje? Sama nie palę, więc trudno mi ocenić. Przebywając w pobliżu osób palących cheroot nie czuję drażniącego zapachu. Z drugiej strony palący znajomy, który dostaje ode mnie papierosa w ramach pamiątki z Birmy mówi mi później, że takiego paskudztwa nigdy nie palił :)

Cheroot - birmański papieros

Palicie? Skusilibyście się na cheroot?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

8 komentarzy

  1. paliłam, prawie padłam takie to mocne :)

  2. Ewa pisze:

    hahhaha, dałaś radę wypalić całego? :D

  3. monika jall pisze:

    Ja bym sprobowala; ) Zdjecia jak od najlepszych, przygladam sie z zachwytem!

  4. Aneta pisze:

    Ja nie palę, ale też dobrze pamiętam palaczy z Aqaby. Okna z hostelu, w którym spałam wychodziły na taki… placyk. Były na nim całe rzędy krzeseł a z przodu telewizor. Wszyscy okoliczni mężczyzni oglądali jakąś walkę bokserską. Przy tym niesamowicie kopcili, a to wpadało prosto w moje okna. Wbrew pozorom miało to swój ogromny urok.

  5. Aleksandra pisze:

    ja paliłam ;d w tajlandii są takie same

  6. Ustczanin pisze:

    Widzę, że człowiek musi uczyć się przez całe życie :)

  7. Bożena pisze:

    Nie palę i nigdy nie paliłam, a tym bardziej nie zapaliłabym takiego lokalnego papierosa, w dodatku bez filtra. Chyba bym się udusiła. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!