Jaśnie pani Walencja
Nie umiem porównać Walencji do żadnego mi znanego dużego miasta. To nie Nowy Jork czy Londyn pełen wieżowców ze szkła i stali nierdzewnej. To nie Lizbona ze starymi, odrapanymi murami i zapachem sardynek. To też nie Kijów z jego topornymi, socrealistycznymi budynkami. W mieście z takim charakterem jak Walencja jeszcze nie byłam. Dlatego wędrując po jej uliczkach co chwila uśmiecham się do siebie. Jak mi się tu podoba!
Jeśli spytać mnie o pierwsze skojarzenie z Walencją to powiem panna młoda. Czemu tak? Bo odnoszę wrażenie, że wszystko tu jest białe. Jasne. Radosne. Uśmiechnięte.
W centrum przeważają jasne barwy. Kolor śniegu, kremowy, bladoróżowy, delikatnie żółty. Jak suknia panny młodej.
Miasto jest czyste, przynajmniej jeśli chodzi o centrum. Zadbane. Eleganckie. Ale nie wydaje się odrażająco sterylne. Jest tak w sam raz.
Mam szczęście do pogody. Promienie słoneczne dodatkowo rozświetlają szerokie ulice. W Walencji nie ma problemów z klaustrofobią. Czuć przestrzeń.
Wchodzę na wieżę tutejszej katedry. Rozciąga się stąd piękna panorama miasta. Wzrok przykuwają charakterystyczne błękitne kopuły świątyń. Plątanina uliczek widziana z góry wydaje się dużo bardziej chaotyczna, niż z dołu.
Zachwyca mnie też miejscowa hala targowa Mercado Central. W równie jasnych kolorach, z oknami wpuszczającymi do wnętrza sporo światła. Błąkam się po alejkach przez dłuższy czas.
W Walencji nie mam zbyt wiele czasu. Wystarcza w zasadzie na spacer po centrum. Ale wrażenia, jakie robi na mnie to miasto nie zapomnę nigdy!
Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)
- Ewa a
Jak dla mnie Valencja to miasto, do którego ciągle mam ochotę wracać i nigdy nie mam dość. Już teraz się cieszę na myśl, że może niedługo uda się odwiedzić Valencję raz jeszcze…Piękne i klimatyczne miasto, przepełnione pozytywną energią.
Pieknie to miasto opisałaś :-)
Ciekawe to porównanie do panny młodej, ale oglądając zdjęcia nie pozostaje nic innego jak przyznać jego trafność :) Dziękuję za podzielenie się fotorelacją!
Podoba mi się Twoje porównanie Walencji do panny młodej… Nie byłam tam, ale ze zdjęć wnioskuję, że jest bardzo trafne. Obowiązkowo musiałabym odwiedzić Mercado Central :)
Obowiązkowo! Poświęciłam temu miejscu osobny wpis nawet :)
https://www.dalekoniedaleko.pl/na-zakupy-do-mercado-central/
Mercado Central jest super! Najlepiej się bawiłem w części z owocami morza :). Kto by pomyślał, że istnieje tyle rożnych krewetek :). Muszę i u siebie coś wystawić :)
Daj znać, chętnie zobaczę Mercado Central okiem kogoś innego :)
Mnie tez Valencja kojarzy się z panną młodą, może dlatego, że kiedy bylem po raz pierwszy była sobota i wszędzie odbywały się śluby…
Ponadto w Walencji są najpiękniejsze Hiszpanki! W żadnym innym mieście na całym półwyspie iberyjskim nie spotkałem tyle pięknych kobiet!
Nie komentujesz dzieł Santiago Calatravy. Podobały Ci się?
A nie widziałam ich, dlatego nie mogę skomentować :)