Odkrywając mozaiki Umm ar-Rasas czułam się jak archeolog

Tak. Wiem, że czasy odkrywców już minęły, a opowieści o Indiana Jonesie można włożyć między bajki. Nic jednak nie poradzę na to, że odgarniając warstwę piachu z kolorowej starożytnej mozaiki czuję się trochę jak ten słynny archeolog. Odkrywca przez wielkie O. No dobrze, nieco przesadzam, ale to uczucie i tak jest fajne. Chociaż zastanawiam się, jak to możliwe, że mozaiki z Umm ar-Rasas, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, trzeba własnoręcznie odkopywać, jeśli chce się je obejrzeć.

Lwy z Umm ar-Rasas

Umm ar-Rasas to ruiny starożytnego miasta, które Biblia nazywa Mefaat (Kastron Mefa’a). Archeologowie odkryli w tym miejscu między innymi pozostałości kilkunastu kościołów, a na ich posadzkach – przepiękne mozaiki. Ruiny pochodzą z okresów rzymskich, bizantyjskich i muzułmańskich , a najstarsze datuje się na około 3 w. n.e. Wiele zabytków prawdopodobnie nie zostało jeszcze odkopanych. Kompleks od 2004 r. znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Umm ar-Rasas

Koniec lutego to najwyraźniej nie jest sezon turystyczny w Jordanii i pies z kulawą nogą nie interesuje się nami, kiedy docieramy na miejsce. Kasa biletowa zamknięta na cztery spusty. Wchodzimy więc na teren wykopalisk i kierujemy się do największej budowli przykrytej bardzo nowożytnym dachem.

Umm ar-Rasas

A pod dachem – zabytek! To najlepiej zachowana, ale też najlepiej chroniona przed słońcem i deszczem mozaika w dawnym kościele św. Szczepana. Uważa się, że powstała ona w VII w. n.e. Mówi się, że jest ona największą mozaiką w Jordanii. Odnaleźć można tu reprezentację najważniejszych miast regionu: Filadelfii (Amman), Madaby, Charac Moaba (Karak), Jerozolimy, Cezarei, Gazy i innych. Są też sceny z polowań czy łowienia ryb. Wszystko precyzyjnie poukładane z malutkich kolorowych elementów. Jest na co popatrzeć!

Umm ar-Rasas

Kiedy już nacieszymy oczy mozaikami, wychodzimy z kościoła i idziemy pospacerować pomiędzy starożytnymi kamieniami. Dalej nie ma niestety żadnych znaków czy opisów, a jeżeli kiedykolwiek były wyznaczone jakieś ścieżki, to już ich nie widać.

Umm ar-Rasas

Nie przeczę, podoba mi się takie chodzenie pomiędzy ruinami na dziko, ale w przypadku zabytków z listy UNESCO chyba nie powinno tak być. Jeśli każdy będzie chodził jak mu się podoba po kamieniach, to niedługo nic z tego nie zostanie.

Umm ar-Rasas

Przy czymś, co wygląda jak dawne wejście do budowli, powiewają resztki biało-czerwonej taśmy. Tak jakby dawno temu ktoś chciał coś oddzielić, zamknąć. Ale co? – instynkt szperacza nakazuje zajrzeć. A w środku… skarby!

Umm ar-Rasas

To tu czujemy się jak odkrywcy. Wygrzebujemy spod piasku kolejne przepiękne mozaiki. Największa z nich przedstawia dwa wielkie koty (wyglądają jak tygrysy, ale mądre źródło w postaci strony internetowej UNESCO twierdzi, że to lwy, więc nie będę się kłócić).

Umm ar-Rasas

Są też mniejsze obrazki przedstawiające ptaki czy rośliny. Wszystko przysypane grubą warstwą piachu. Gdzieniegdzie mozaiki są lekko zniszczone – z posadzki bez problemu można by wyjąć ich malutkie elementy. Nie możemy się nadziwić, że znajdujemy zabytek w takim stanie.

Umm ar-Rasas

Ale to jeszcze nic. Kiedy już nasz głód odkryć zostaje chwilowo zaspokojony ruszamy dalej i obchodzimy kompleks dookoła. Znajdujemy resztki jeszcze jednej budowli z zaniedbaną mozaiką…

Umm ar-Rasas

…ale obrazek, który zastajemy przy samym wyjściu z Umm ar-Rasas wprawia nas w niezłe osłupienie. Oto pośród starożytnych ruin i kamieni pasą się owce i kozy! Pasterz zupełnie nic nie robi sobie z tego, że zwierzęta hasają po pozostałościach mających nawet 1500 lat. Jeszcze mniej przejmują się tym faktem same kozy i owce. Ważne, że są roślinki do zjedzenia! Nieco wyschnięte, ale zawsze…

Umm ar-Rasas

Jak podobają się Wam mozaiki z Umm ar-Rasas? Też uważacie, że jak na zabytek z listy UNESCO są niedostatecznie chronione? I jak myślicie – czy w naszych czasach można jeszcze czuć się jak prawdziwy odkrywca? Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

22 komentarze

  1. Ciekawe miejsce. Masz rację,że tak zdecydowanie nie powinno być. Zwłaszcza,że jest to wpisane na listę UNESCO.

  2. Stanowisko (łącznie z tym zadaszonym budynkiem) bardzo przypomina mi macedońskie Stobi. Tam też można oglądać piękne mozaiki, najczęściej z jakimiś geometrycznymi wzorami, ale także z pawiami, które w pewnym sensie stały się symbolem Macedonii. I choć Stobi chyba nie zostało wpisane na listę UNESCO, to jednak jest prawidłowo chronione. Można chodzić tylko wyznaczonymi ścieżkami, zaś wchodzenie pomiędzy ruiny jest zabronione. Jak to się może skończyć najlepiej przekonał się mój mąż, który nabił sobie niezłego guza na głowie podnosząc ją zbyt szybko w starożytnym kościele! Lista UNESCO tym bardziej zobowiązuje, więc Jordania powinna bardziej zatroszczyć się o swoje mozaiki, bo niedługo nic z nich nie zostanie!

    • Ewa pisze:

      W Macedonii nie byłam, ale mam porównanie z cypryjskimi mozaikami w Pafos. Ok, nie wszystkie tam były zadaszone (tylko te, które uważane były za najcenniejsze) ale właśnie – były wyznaczone ścieżki, wszystko zadbane. I tak powinno być… No ale w Pafos nie czułam się jak archeolog :D

  3. Agnieszka pisze:

    Fiu fiu

  4. A ile jeszcze czeka do odkrycia.

  5. Zuza pisze:

    Ale piękne!

  6. Natalia pisze:

    Cudowne! No i ta wymarzona Jordania! Ale też nie optuję za swobodnym poruszaniem się zwiedzających między zabytkami. Pieczątka UNESCO to jedna sprawa, ale jak będę mogła po wszystkim stąpać, to i to nie pomoże w zachowaniu mozaik w dobrym stanie przez następne lata,

  7. Ewa pisze:

    Natalia niestety masz rację. Wiadomo, że jeśli się nie chroni zabytków to dużo szybciej się niszczą. A taka pieczątka powinna zobowiązywać.

  8. Wspomnienia powróciły… Aż mi się zatęskniło do Jordanii i Izraela… Sama organizowałaś wypad do Jordanii?

    • Ewa pisze:

      Trochę tak, a trochę nie. Sama kupiłam bilet, ale odwiedzałam mieszkającą w Ammanie kumpelę, z którą trochę razem jeździłyśmy, a trochę ona mi powiedziała, gdzie mam jechać, bo się lepiej na tym znała ode mnie :D

  9. Magda pisze:

    Z chęcią zobaczyłabym to miejsce. Szkoda jedynie, że nie jest otoczone należytą opieką. Choć w takim stanie robi z pewnością większe wrażenie.

    • Ewa pisze:

      I to jest właśnie problem. Mi się to odkopywanie mozaiki spod piachu podobało, ale wiem, że nie powinno tak być. to tak jak z pizzą. Jest pyszna, ale wiadomo, że niezdrowa :)

  10. Marcin W pisze:

    Być może jest tak, że mozaika pod piachem lepiej się trzyma, niż gdyby miała być odsłonięta pod tym ekstremalnym nieraz słońcem? :)

  11. Tygrys, oczywiście, że tygrys! A klimat zdecydowanie jak u Indiany Jonesa :) Może być, że Marcin ma rację i piach chroni kolory mozaiki. Chociaż trudno mi uwierzyć, że nie ma lepszych możliwości zabezpieczen, hmmm… Niemniej przygoda z odkopywaniem przednia :)

  12. Tatiana pisze:

    Nie jestem specjalistką od wykopek ale np. w Anuradhapurze (Sri Lanka) podobało mi się, że te zabytki nie były obniesione wysokim ogrodzeniem pod napięciem, tylko były dostępne wszystkim, nawet małpom i krowom. Krowy pasły się pośród pozostałości króli sprzed 2000 lat i to było ok. Wiadomo, niszczeje – ale i spojrzenie na świat się zmienia. Aczkolwiek freski będzie szkoda bo piękne.

  13. Magda Kajzer pisze:

    Ostatnio sporo czytałam o Jordanii, ale raczej pod kątem Petry (jestem na etapie pochłaniania wszystkiego o współczesnych cudach świata), ale Umm ar-Rasas też jest zachwycające. Co do ochrony – mam wrażenie, że Jordańczycy skupili się właśnie na Petrze, więc inne zabytki kraju są mniej znaczące, stąd też i ochrona słabsza. Zazdroszczę Ci tego odkrywania, chyba każdy chciałby choć raz poczuć się takim archeologiem :). A zdjęcia fantastyczne! :)

    • Ewa pisze:

      Może i masz rację. Petra jest zachwycająca, ale i tam momentami ochrona zabytków szwankuje (choćby to, że można sobie po nich hasać do woli) – i tu znowu dylemat, bo mi się podoba takie nieograniczone zwiedzanie, ale czy to dobre dla zabytku?

  14. BG pisze:

    Rewelacyjne zdjęcia wzbogacone przyjemnym komentarzem. Wymyślasz niesamowite tytuły wpisów. Bardzo interesujący blog, z pewnością będę tu częstszym gościem. Tymczasem zapraszam do siebie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!