W Brugii

Miasto w filmie wygląda bajkowo, tajemniczo, fantastycznie. Główni bohaterowie filmu In Bruges, Ray i Ken, mają dwa zupełnie odmienne zdania na jego temat. Ken jest zachwycony. Ray wręcz przeciwnie. Majówkę wykorzystuję zatem na sprawdzenie, czy miasto mnie oczaruje, czy wręcz przeciwnie. Mając w pamięci kadry z filmu i dialogi, wyruszam na zwiedzanie Brugii.

Brugia

Początek. Ray i Ken przyjeżdżają do miasta. Tłumaczenie własne. Słownictwo filmowe.

Ray: Brugia to zadupie.
Ken: Brugia to nie zadupie.
Ray: Brugia to zadupie.
Ken: Ray, dopiero co wysiedliśmy z tego pieprzonego pociągu. Czy moglibyśmy wstrzymać się z oceną Brugii do czasu, aż zobaczymy to pieprzone miejsce?

Brugia

Brugia, która prawa miejskie otrzymała w 1128 roku, jest stolicą belgijskiego regionu zwanego Flandrią Zachodnią. Nazywa się ją flamandzką Wenecją, gdyż sporo tutaj kanałów, nad którymi znaleźć można stare, nie działające już młyny. Dzięki połączeniu z morzem kanałem Zwin, w czasach średniowiecznych miasto było bardzo ważnym ośrodkiem handlu. Jednak około 1500 roku kanał zaczął się zamulać, utrudniając żeglugę. Zapoczątkowało to powolny upadek okolicy. Chociaż podejmowano wiele wysiłków, żeby przywrócić miastu dawną świetność, na niewiele się one zdały.

Brugia

Do Brugii docieramy z Klarą wczesnym popołudniem pociągiem z Brukseli. Zostawiamy rzeczy u naszego couchsurfingowego gospodarza Johana, który ma na ten wieczór zaplanowany spektakl w operze i idziemy na spacer po starówce, dokąd mamy rzut beretem. Dzielnicę, gdzie mieszkamy od starego miasta oddziela tylko jeden kanał, nad którym stoi jeden z takich właśnie starych młynów. Oglądamy go z każdej strony, a potem zagłębiamy się w wąskie uliczki.

Brugia

Tak naprawdę nie mamy żadnego planu, chcemy tylko pokręcić się trochę bez celu po mieście, zrelaksować się i rozejrzeć. Żadnego ciśnienia na zwiedzanie. Ale już samo takie buszowanie po uliczkach jest tak naprawdę zwiedzaniem. Każdy zaułek, każda boczna ulica w centrum Brugii to kolejne odkrycie i kolejny powód do zachwytu. Bo podobnie jak filmowy Ken, jestem Brugią oczarowana od pierwszego wejrzenia. To miasto ma naprawdę nieprzeciętną atmosferę!

Brugia

Ray: Ken, wychowałem się w Dublinie. Kocham Dublin. Gdybym wychował się na farmie i był niedorozwinięty, Brugia mogłaby zrobić na mnie wrażenie, ale tak nie było, więc nie robi.

Brugia

W XIX wieku Brugię odkryli na nowo bogaci turyści brytyjscy i francuscy. Dzięki temu miasto zaczęło się znowu rozwijać. Od 2000 roku tutejsza starówka znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Chociaż mówi się o niej, że jest najlepiej zachowanym średniowiecznym miastem w Europie, to wiele budynków pochodzi z XIX i XX wieku. Mimo to nie straciła ona nic ze swojego wspaniałego charakteru.

Brugia

Włócząc się wąskimi, urokliwymi uliczkami, docieramy do samego serca Brugii – placu Burg. Jego okolice były pierwszym zamieszkanym obszarem miasta. Szacuje się, że pierwsi osadnicy osiedlili się tu już w II lub III wieku. W IX wieku Baldwin Żelazne Ramię, pierwszy hrabia Flandrii, wybudował w tym miejscu fortecę, która stała się jego centrum dowodzenia. Po twierdzy nie ma już śladu, ale przyglądanie się obecnej zabudowie Burga to jak podróż przez historię architektury, od gotyku do neoklasycyzmu. Najważniejszym i oczywiście najbardziej rzucającym się w oczy budynkiem jest wspaniały ratusz z 1376 roku.

Brugia

Z Burgu przechodzimy na Markt, czyli Plac Targowy, drugi słynny plac Brugii. Targowiska odbywały się tu już od X wieku. Obecnie organizuje się je w każdą środę i wówczas jest tu najciaśniej. Jednak także w dni, kiedy targowisko nie działa, na placu otoczonym przez przepiękne budowle tłoczą się turyści. To miejsce spotkań, punkt startowy i końcowy wycieczek i spacerów po Brugii. Tym co przyciąga wielu odwiedzających, jest tez stara, średniowieczna wieża zegarowa, która jest symbolem miasta. My również chcemy wspiąć się na górę, niestety pojawiamy się na miejscu zbyt późno i jest to już niemożliwe.

Brugia

Ken: Wchodzimy?
Ray: Co tam jest?
Ken: Widok.
Ray: Widok na co? Widok na to, co na dole? Mogę to obejrzeć z dołu.

Brugia

Błądząc dalej wąskimi uliczkami miasta docieramy do wesołego miasteczka. Na południowym krańcu starówki brugijskiej rozłożył się pełnowymiarowy lunapark. Jest tu wszystko – rollercoastery, zamek strachu, karuzele, samochodziki, strzelnica, labirynt i mnóstwo innych atrakcji. Jako wytrawny strzelec, wygrywam dla Klary brelok do kluczy z żółtą kaczką. A zwieńczeniem zabawy w lunaparku jest przejażdżka diabelskim młynem. Wysoko, ale dla tych widoków warto! Ze szczytu karuzeli Brugia prezentuje się fenomenalnie!

Brugia

Nasz drugi dzień pobytu w Brugii rozpoczynamy od ponownej wizyty na Markcie, a naszym celem znowu jest wieża zegarowa, z której skoczył Ken chcąc ostrzec Raya, że do Brugii przyjechał Harry. Nic z tego, w rzeczywistości nie dałby rady – okna na szczycie wieży są zakratowane. W przeciwieństwie do smutnego biletera z filmu, na kasie siedzi uśmiechnięta i miła pani. A żeby wejść na górę, trzeba zapłacić nie 4,90 euro (jak chciał Ken), nie 5 euro (jak chciał smutny bileter) tylko aż 8 euro! Trochę drogo, szczególnie, że połowa platformy na szczycie wieży jest zamknięta bo trwa renowacja mechanizmu zegarowego, wiec zamiast na cztery strony świata można spojrzeć tylko na dwie.

Brugia

Jedno się zgadza. Grupa pieprzonych słoni nie powinna tam wchodzić, bo jest naprawdę ciasno i stromo. Ale kiedy już wejdziemy na górę, widok – nawet tylko na dwie strony – jest naprawdę ładny! Szczególnie ten na leżący u stóp wieży plac. W oczy rzuca się stojący w samym jego centrum pomnik Jana Breydela i Pietera de Conincka – dwóch bohaterów walk o wolność przeciwko Francji z początku XIV wieku. Według miejscowych opowieści Breydel był rzeźnikiem a de Coninck – tkaczem. Pomnik ustawiono w czasach gloryfikującego przeszłość romantyzmu, w 1887 roku i stoi do dzisiaj, otoczony kwiatami.

Brugia

Gruby Amerykanin: Byłeś na szczycie wieży?
Ray: Tak, tak… jest do niczego.

Brugia

Naszym kolejnym celem jest również odwiedzony poprzedniego dnia Burg. Chcemy zajrzeć do niewielkiego, aczkolwiek bardzo ważnego miejsca, czyli do Bazyliki Świętej Krwi, czyli kościoła, w którym przechowywana jest relikwia z krwią samego Chrystusa. Trafiamy na moment, kiedy fiolka z krwią wystawiona jest na widok publiczny i można podejść, by dotknąć relikwii. Z bliska krew nie wygląda wcale jak krew, nie wygląda nawet jak strupek, tylko jak żółta gąbka.

Brugia

Po tej atrakcji postanawiamy zrobić coś, co każdy turysta w Brugii zrobić musi, czyli przepłynąć się łódką po kanałach. Wycieczka trwa jedynie pół godziny. Po drodze nasz przewodnik opowiada o miejscach, które mijamy po drodze, wplatając w swoją opowieść nieco ciekawostek. Dowiadujemy się na przykład, że w Brugii płacono kiedyś podatek od ilości okien, więc wielu właścicieli zamurowywało wybrane okna, żeby zmniejszyć swoje obciążenie fiskalne.

Brugia

Z poziomu wody Brugia prezentuje się równie uroczo, jak z poziomu uliczek. Płaska łódka przepływa pod niewielkimi mostkami, wzdłuż ceglanych domów udekorowanych roślinami doniczkowymi, murów porośniętych bluszczem i mchem. Pogoda niezbyt dopisuje, gdyż niebo zasnuwają szare chmury, w których w każdej chwili może lunąć deszcz, jednak zupełnie nie psuje to nam humoru ani atmosfery!

Brugia

Ray: Może tym jest właśnie piekło – pozostała część wieczności spędzona w pieprzonej Brugii.

Brugia

Po rejsie kanałami wracamy na chwilę do domu by odpocząć, a pod wieczór po raz kolejny idziemy na starówkę, jakby przebywanie tam było dla nas jakimś narkotykiem. Tym razem biorę ze sobą statyw, bo chciałabym zrobić kilka zdjęć o niebieskiej godzinie, zaraz po zachodzie słońca. O tej porze Brugia prezentuje się wyjątkowo magicznie. Znajdujemy punkt, z którego rozciąga się podobno najlepszy widok na wieżę zegarową. Rzeczywiście, wieczorem, na tle fioletowogranatowego nieba podświetlona budowla wygląda wspaniale!

Brugia

Brugia jest naprawdę uroczym i przyjemnym miastem. W słońcu, które towarzyszy nam pierwszego dnia – na pewno. Ale podczas szarugi też ma swój urok. Szczególnie boczne uliczki, które są prawie puste. Mogłabym po prostu chodzić po tym mieście bez celu, bo każdy zakręt, każdy zaułek jest obietnicą kolejnego małego zachwytu, z których składa się wielkie oczarowanie Brugią.

Brugia

Harry: To bajkowe miasto! Jak bajkowe miasto może nie być w czyimś pieprzonym typie?

Brugia

A jak Wam podoba się Brugia? Uważacie tak jak Harry, że to bajkowe miasto, czy może skłaniacie się bardziej ku zdaniu Raya, twierdzącego, że to zadupie?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

35 komentarzy

  1. Gosia pisze:

    Czytam od kilkunastu dni Twój blog i zakochałam się w Brugii. Jest przepiękna!!

  2. Ewa pisze:

    Dzięki Gosia, masz rację – Brugia jest wspaniała. Życzę Ci wyjazdu tam i daj znać jak Ci się spodoba na żywo :)))

  3. Viola pisze:

    Brugia robi wrażenie. To jest jedyne miasto w Belgii, które naprawdę i bezwarunkowo…. lubię.

    A film “In Bruge”, wspaniały, prawda? Ten belgijski surrealizm :-)
    Samo życie w Belgii.

    Pozdrawiam gorąco z Brukseli

  4. Coś wspaniałego. Nie utożsamiam się z tekstem, bo zdjęcia pokazują że przepiękna jest ta pieprzona Brugia;)

  5. Danuta pisze:

    Piękne są te załączone fotki z Brugii :)))

  6. Olga pisze:

    Oj zdecydowanie nie wygląda na zadupie! Miasto jest przepiękne. Sama chętnie bym się tam wybrała, szczególnie, że lubię takie miasta, gdzie nawet szwędanie się bez celu zalicza się do zwiedzania, bo na każdym kroku jest coś ciekawego do zobaczenia.

  7. Twój wpis był jedną z motywacji żeby tam pojechać!

  8. Bylam i osobiscie polecam

  9. Kasia Tutko pisze:

    bardzo ładna, ale oczekiwałam czegoś więcej po zdjęciach, które oglądałam nie raz;)

  10. Brugia jest przepiękna !!! <3 Polecam :)

  11. Edyta Mitura pisze:

    Jest bajkowa! A psa który występuje w filmie widziałam na własne oczy w tym samym oknie :)

  12. Trafiliśmy tam przypadkowo i w wielkim mrozie, nietypowym jak na Belgię, ale i tak wyjechaliśmy zachwyceni

  13. Widzę duży potencjał na nocne foty :) czyli mi się podoba

  14. Koniecznie dorożką! No i ten festiwal rzeźb lodowycg w styczniu!

  15. alexanderkowo.pl pisze:

    Pięknie tam. Zdecydowanie w moim klimacie. Zainspirowałaś mnie idę czytać więcej o Brugii

  16. Byłam widziałam potwierdzam jest bajkowo

  17. Ela pisze:

    Piękne zdjęcia, a samo miejsce jest magiczne ☺

  18. Przepodróże pisze:

    tak, Brugia to czad. Na weekend, na randkę, latem, na jesieni… <3

  19. Belgium most beautiful citz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!